Rodzina

By Tradycja143

297K 11.8K 1K

On- poukładany, stateczny perfekcjonista. Ona- chaotyczna, niepotrafiąca ukrywać swoich uczuć buntowniczka. ... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
Słowo od siebie
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72. KONIEC

57.

2.5K 144 10
By Tradycja143

W czwartek Diana już nie naciskała na Jared'a. Nie chciał wierzyć ani jej słowom, ani ulotkom, więc postanowiła zabrać go ze sobą na wizytę do ginekologa. Oczywiście nie wspomniała o swoim planie zainteresowanemu, chciała zrobić to z zaskoczenia. Tak, żeby Jared nie znalazł żadnej wymówki.

W piątek Diana wyszła z pracy dwie godziny wcześniej, liczyła, że uda jej się tego uniknąć, ale sytuacja zmieniła się. Od samego rana bardzo się śpieszyła, żeby zdążyć zrobić wszystko przed wyjściem.

Taksówką podjechała pod budynek, w którym pracował Jared. Przywitała się z ochroniarzami siedzącymi na recepcji. Po tak długim czasie już nie musiała się przedstawiać, wpuszczali ją bez problemów.

-Jared u siebie? - zapytała.

-Tak, dyrektor nigdzie nie wychodził - odpowiedział jeden z mężczyzn.

-Doskonale - stwierdziła Diana idąc do windy.

Eryka natychmiast ją zauważyła i wstała na jej widok.

-Cześć - powiedziała White, uśmiechając się. -Mam nadzieję, że Jared nie ma żadnych umówionych spotkań.

-Nie, dzisiejszy dzień siedzi w biurze.

-W takim razie, zabieram go.

Diana weszła bez pukania do gabinetu Parker'a, który był bardzo zaskoczony jej wizytą.

-Diana?

-Kończ pracę na dziś, wychodzimy - oznajmiła White.

-Ale...

-Czekam na zewnątrz. - Nie pozwoliła Jared'owi o nic zapytać.

Diana usiadła na jednym z krzeseł stojących pod ścianę i sprawdziła godzinę. Mieli jeszcze sporo czasu, ale najpierw chciała wyciągnąć go na zakupy, żeby uśpić jego czujność.

-To... gdzie idziecie? - odezwała się Eryka, ledwo powstrzymując swoją ciekawość. -Jared nic nie wspominał.

-Mam dla niego niespodziankę - odpowiedziała Diana lekko się uśmiechając.

Chwilę potem Jared dołączył do nich.

-Gotowy? - Diana wstała z krzesła.

-Tak - odpowiedział, sięgając po wiosenny płaszcz, wiszący na wieszaku.

-W takim razie możemy iść - stwierdziła Diana. -Do widzenia, Eryka. - White pożegnała się z asystentką.

-Widzimy się w poniedziałek - powiedział jeszcze Jared, idąc za szybko kroczącą Dianą.

Eryka odprowadziła ich wzrokiem, a potem próbowała ponownie skupić się na pracy.

-Dokąd jedziemy? - zapytał Jared obejmując White ramieniem, kiedy schodzili po zewnętrznych schodach.

-Nic się nie martw, pokieruję cię. - Diana cmoknęła go w policzek.

Parker spojrzał na nią podejrzliwie, ale poddał się jej woli. Piętnaście minut później wjechali na parking sklepu.

-Naprawdę wyciągnęłaś mnie wcześniej z pracy, żeby zrobić zakupy? - zapytał lekko nie dowierzając.

-Nie złość się, chciałam po prostu spędzić z tobą, trochę więcej czasu.

Jared westchnął, ale wysiadł z samochodu.

-Wiesz, że mogliśmy po prostu zrobić te zakupy jutro? - mówił, pchając wózek, do którego Diana włożyła owoce.

-Nie cieszysz się z trochę dłuższego piątku? - White przez chwilę szła przy boku Jared'a.

-W zasadzie nie miałem już nic ważnego do zrobienia... - zauważył jak Diana uśmiecha się triumfalnie. -Doceniam każdą chwilę, którą razem spędzamy.

White odwróciła się w jego stronę i już wspinała się na palce, żeby go pocałować, kiedy dodał:

-Jednak nadal nie mogę się pozbyć wrażenia, że coś kombinujesz.

Diana stanęła na całych stopach.

-Wydaje ci się.

-Za dobrze cię znam, żeby dać się nabrać.

Kobieta odwróciła się i ruszyła przodem zabierając wózek. Nie chciała pokazywać mu twarzy, żeby nie wywnioskował zbyt wiele.

Do końca zakupów Diana unikała tematu dalszych planów, a Jared stawał się coraz bardziej podejrzliwy. Trochę bał się co mogła wymyślić.

Dwadzieścia minut przed umówioną wizytą stanęli przed drzwiami kliniki.

-Nie mogłaś mi od razu powiedzieć? - zapytał Jared. Co prawda nie spodziewał się, że wylądują akurat tam, ale cieszył się, że Diana nie zaplanowała czegoś gorszego.

-Chyba mnie teraz nie zostawisz tu samej? - White objęła ramię Parker'a.

-Nie musiałaś robić podchodów. Jasne, że pójdę z tobą. W końcu to jest też moje dziecko.

Diana spojrzała na niego z zachwytem.

-No co? - burknął, odwracając wzrok.

-Nic, po prostu głupia byłam myśląc, że nie będziesz chciał iść.

Zadowolona Diana weszła do budynku i zarejestrowała się. Potem usiedli w kolejce do gabinetu. Do tej pory wszystko szło łatwo, kiedy będą już w środku, planowała zapytać o seks w ciąży i miała nadzieję, że tym razem Jared zostanie przekonany.

Parker siedział lekko zestresowany, nigdy wcześniej nie był w takim miejscu i czuł się odrobinę przytłoczony. Poluzował delikatnie krawat i szukał czegoś na czym mógłby zawiesić wzrok. Wszędzie były kobiety w ciąży lub zdjęcia o dokładnie tej samej tematyce.

Diana zauważyła jego zachowanie i splotła ich dłonie. Jared odwrócił się w jej kierunku.

-Też się tak czułam za pierwszym razem. - Uśmiechnęła się.

Parker nie odpowiedział, tylko pocałował jej dłoń.

Po chwili Diana została poproszona do gabinetu, a Jared poszedł za nią.

Doktor Melissa Winter miała zadowolony wyraz twarzy.

-Dzień dobry - powiedziała czekając, aż zajmą miejsca po drugiej stronie biurka.

-Mam nadzieję, że nie będę przeszkadzał - odezwał się Jared niepewnie.

-Oczywiście, że nie. Ojcowie coraz częściej chcą brać czynny udział w oczekiwaniu na dziecko.

Po zajęciu miejsc zaczęła się normalna wizyta.

-Cieszę się, że jednak widzimy się ponownie - oznajmiła pani doktor patrząc na Dianę. -Rozumiem, że zdecydowała się pani urodzić.

Diana uśmiechnęła się delikatnie.

-Jak się pani czuje? Jakieś dolegliwości? Coś się zmieniło?

-Trochę mnie mdli, czasem jestem zmęczona, ale poza tym nic mi nie jest - stwierdziła Diana, próbując przypomnieć sobie co działo się od ostatniej wizyty.

-Cieszę się słysząc to. Przejdziemy teraz na USG, a potem porozmawiamy.

Diana odłożyła torebkę na krzesło, z którego wstała i poszła za panią doktor do kozetki, na której się położyła. Jared nie chcąc przeszkadzać został na swoim miejscu.

-Zapraszamy pana bliżej - powiedziała ginekolog.

Po krótkim zawahaniu Parker usiadł na obrotowym taborecie po drugiej stronie Diany. Pani doktor zaczęła badanie.

-Wszystko jest w porządku? - zapytała White obserwując ekran maszyny.

-Tak, wygląda na to, że dziecko rozwija się prawidłowo. Końcówka trzynastego tygodnia. Tutaj jest głowa, ręce i nogi - wymieniała kobieta, po kolei wskazując części ciała.

Jared patrzył na ekran zafascynowany.

-Chcą państwo usłyszeć bicie serca? - zapytała pani ginekolog.

-Tak - odpowiedział Jared zanim Diana zdążyła wziąć wdech.

Po chwili rozległ się dźwięk szybko bijącego serca. Zaskoczona White poczuła jak Parker ściska jej rękę. Spojrzeli sobie w oczy i oboje musieli przyznać, że poczuli dziwną więź. Zupełnie jakby do tej pory tak naprawdę nie zdawali sobie sprawy, że dziecko żyje, że kiedyś będzie takim samym człowiekiem jak oni. Poczuli ciężar odpowiedzialności za to życie.

Kiedy Diana wycierała się z żelu do USG, doktor Winter wydrukowała zdjęcia. Potem znów razem usiedli przy biurku.

-Prawdopodobny termin porodu to dwudziesty czwarty września. Na zdjęciach nie stwierdzam żadnych nieprawidłowości - oznajmiła pani doktor. -Wypiszę pani skierowanie na badania prenatalne i chciałabym, żeby zrobiła je pani jak najszybciej. Napiszę również receptę z witaminami. Następna wizyta odbędzie się po otrzymaniu wyników badań. Mają państwo jakieś pytania?

W końcu, pomyślała Diana, upatrując odpowiednią chwilę.

-Ja mam - uprzedził ją Jared.

-Słucham. - Uśmiechnęła się ginekolog.

-Urodziłem się z ubytkiem przegrody międzykomorowej, czy to może wpłynąć na serce dziecka?

Diana uświadomiła sobie, że całkowicie zapomniała o tak ważnej kwestii. Nie chciałaby, żeby ich dziecko musiało przechodzić przez co co Jared, zanim został zdiagnozowany.

-Dobrze, że pan o tym powiedział. To może być dziedziczne, ale to nie znaczy, że dziecko się z tym urodzi. Zwrócimy większą uwagę na serce. Na razie nie ma się czym martwić.

-To dobrze. - Wyglądało na to, że Jared uwierzył kobiecie, co było dobrym znakiem.

-W zasadzie ja też mam jedno pytanie - odezwała się Diana.

Jared spojrzał na nią i widząc jej minę, już wiedział o co zapyta.

-Czy w czasie ciąży można uprawiać seks?

-Oczywiście.

-Słyszysz? - White zwróciła się do Parker'a.

-Należy unikać papierosów, alkoholu, narkotyków, kofeiny, stresu, ciężkich wysiłków fizycznych, ale nie seksu.

-Dziecku na pewno nic się nie stanie? - dopytał Jared.

-Na pewno. Nie ma żadnych przeciwwskazań do współżycia, nawet w znacznie późniejszych miesiącach. Nie mówię tu o okresie okołoporodowym, ale teraz nie ma czego się obawiać.

-Kiedy zacznę rosnąć?

-Przybieranie na wadzę już się zaczęło, ale domyślam się o co konkretnie pani chodziło. Ciężarna macica podnosi się nad spojenie łonowe po dwunastym tygodniu, więc w najbliższym czasie.

-Czy dużo przytyję?

-Średnio kobiety przybierają na wadze około 13 kilogramów, ale to zależy od wielu czynników. Proszę na razie tym sobie głowy nie zaprzątać, będziemy monitorować pani wagę. Mają państwo jeszcze jakieś pytania? - zapytała doktor po chwili milczenia. -W takim razie to jest skierowanie, a to recepta, tutaj są zdjęcia z dzisiejszego badania. Widzimy się po otrzymaniu wyników.

Wyszli z kliniki trzymając się za ręce. Jared niósł zdjęcie i wciąż na nie patrzył.

-To jest niesamowite.

Diana spoglądała na niego kątem oka i cieszyła się, że zaczął nabierać przekonania do ciąży. Nie chciała, żeby patrząc na ich dziecko widział Jake'a.

W domu rozpakowali zakupy i Jared podjął się przygotowania obiadu. Nawet dobrze, bo miał chwilę czasu, żeby sobie niektóre rzeczy przemyśleć. Nie był przerażony wizją rodzicielstwa, bo zdobył już niemałe doświadczenie, ale tematyka ciąży była nowością. Wyglądało na to, że będzie musiał więcej o niej poczytać. Skoro spodziewali się dziecka, ich związek stał się jeszcze poważniejszy. Dla niego nie było już mowy o żadnym rozstaniu.

Odruchowo spojrzał w kierunku salonu, w którym jeszcze chwilę temu siedziała Diana, ale już jej nie było. Zauważył ją przed lustrem obok drzwi wyjściowych. Parker znieruchomiał, to co robiła Diana tak go zaskoczyło, że nie wiedział jak zareagować.

-Będziesz musiała poczekać jeszcze parę miesięc. -powiedział, kiedy w końcu się ogarnął.

Lekko zakłopotana Diana odwróciła się w jego kierunku i wyciągnęła poduszkę, którą wypchała sobie bluzkę.

-Chciałam tylko sprawdzić jak będę wyglądać - odparła cicho.

-Będziesz wyglądać pięknie. -Jared podszedł bliżej.

-I grubo - dodała White.

-To nic, dla mnie zawszę będziesz najpiękniejsza.

-Nie bardzo mnie to pociesza - westchnęła Diana.

-Nie myśl o tym jak będziesz wyglądać, tylko, że urodzisz nasze dziecko. Tylko nasze. - W głosie Jared'a dało się wyczuć nutkę podekscytowania.

-Czyżbyś zaczynał się cieszyć? - zapytała, patrząc mu w oczy.

-Ja... kiedy usłyszałem bicie jego serca wszystko stało się dla mnie takie realne. Wiedziałem, że jesteś w ciąży, ale to było abstrakcyjne. Po dzisiejszej wizycie naprawdę to poczułem.

-Mnie też bardzo poruszyła dzisiejsza wizyta. Właśnie tworzy się nowy człowiek.

-Mogę dotknąć twojego brzucha? Wiem, że jeszcze nic nie wyczuję, ale... - Jared czuł jak zaczynają piec go policzki.

-Już dawno temu powiedziałam, że nie wyznaczam ci żadnych granic. Możesz mnie dotykać jak tylko chcesz. - Oczy Diany błyszczały widząc jego zachowanie. Zawsze lubiła widzieć go takiego, z jakiegoś powodu bardzo ją to kręciło.

Ciepła dłoń Jared'a wylądowała na jej brzuchu. Tu raczej nie chodziło o wyczucie czegoś, a o przełamanie ostatnich barier.

-Pocałuj mnie. - Usłyszał głos Diany.

Z uśmiechem na ustach spełnił jej prośbę.

-Więcej - westchnęła po chwili.

Ku swojemu wielkiemu zachwyceniu poczuła jego dłoń na swoim pośladku.

-Czyżbyś w końcu dał się przekonać? - zapytała między pocałunkami.

-Tak.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę. - Diana uśmiechała się, całując Jared'a i rozpinając swoje spodnie.

-Domyślam się - powiedział, wykorzystując moment, kiedy ściągnął koszulę przez głowę. Nie chciało mu się zajmować każdym guzikiem osobno.

Przenieśli się do sypialni zostawiając za sobą niepotrzebne ubrania.

Stęskniona Diana miała wrażenie, że topi się pod dotykiem Jared'a, brakowało jej tego. Ciepło jego nagiego ciała podniecało ją do tego stopnia, że musiała zagryźć wargi, by nie krzyczeć.

Parker uwielbiał, gdy Diana tak na niego reagowała, nie powiedziałby tego głośno, ale takie momenty mocno podbudowywały jego męskie ego.

Continue Reading

You'll Also Like

299K 7.9K 64
Kontynuacja Gangster z Sycylii Sara jednak żyje. Michele, jej mąż zatrudnia nową sprzątaczkę w swoim domu. Dziewczyna próbuje uwieść Michele przez co...
90.2K 2.8K 39
Lucrecia McCay jest na pierwszym roku studiów architektonicznych w Sebring, jednak zmuszona jest do ich porzucenia z powodu choroby jej dziadka. Za n...
25K 1.2K 33
Dwóch braci, jedna dziewczyna, niebezpieczne interesy i tajemnica z przeszłości. 18 letnia Sophia po śmierci matki postanawia odłożyć studia, aby po...
127K 4.4K 78
Gdy wszystko się wali pojawiają się pytania i wątpliwości. Co mogliśmy zrobić, by uniknąć przykrych zdarzeń? Jak poradzić sobie bez ukochanej osoby...