Splunął na koło i dał całusa w swoją wypolerowaną maskę. Potem wyszedł z obory i udał się po swoją ogromna cysternę z gnojowicą. Była trochę brudna ale jemu to nie przeszkadzało. Wsiadł do traktora i przypiął gnojownie. Wyjechał na pole.
Jego ziemniaczki zaczęły puszczać kiełki. A on wyszczerzył swoje 4 zęby bo zobaczył, ze sąsiad jeszcze nawet nie ma zarodka.
Po dotarciu na pole zaczął wypuszczać płynny nawóz. Jeździł tak i jeździł zadowolony, aż ktoś zaczął się drzeć
AAAAAAA!!! KU*%#A MARIUSZ ZAKEBIE CIĘ
Był to jego sąsiad który był jego największym wrogiem.
WEŹ TA GNOJOWICE OD SWOICH ZAGRZYBIAŁYCH ŚWIŃ ODE MNIE I OD MOICH PLONÓW !!!!!
- hehe Kazik stól dziób mi chociaż łodygę widać a ty od tych swoich eko krów możesz tylko pomarzyć o takich ziemniorach hehe
-LEPIEJ ZMYJ TO ZE MNIE ZANIM CIĘ POZWĘ O MALTRETOWANIE BYDŁA !!
Wtedy Mariusz odpalił cysternę i gnojówa wystrzeliła..
- ZABIJE CIĘ MARIUSZ!!! POZALUZESZ TY SMIERDZIELU!!
Mariusz odjechał po polu sąsiada 60 km/h 3 tonową przyczepą gnojową a sąsiad wpadł w furię. Biegł za nim ale wreszcie Mariusz go zgubił.