Piękna i niebezpieczna || Tom...

By SerceNieSluga18

99.1K 2.7K 512

Tom I Dylogii Piękno Ona- dziewiętnastoletnia Aurora Moretti, córka szefa włoskiej mafii. Z pozoru cicha i s... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Star ☆
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Epilog
Podziękowania i informacje

Rozdział 7

2.3K 59 4
By SerceNieSluga18

AURORA

Może po mnie tego nie widać ale ja już dawno jestem pogodzona z moim ślubem ale ja chyba mam tak w naturze, że walczę do końca.

Po tym jak wyszłam z gabinetu ojca podczas naszej rozmowy z rodziną Matea udałam się do magazynów.

- Szefowo, czy wszystko w porządku?- zapytał mnie Froso.  Mimo tego iż jestem poniekąd jego szefową i córką jego szefa ma do mnie szacunek jako do osoby a nie tylko przez wzgląd na to kim jestem i się o mnie martwi. Jakby nie było już znamy się kilka lat i dobrze nam się razem pracuje. Przyjacielem bym go nie nazwała ale myślę, że lepszym znajomym już tak.

- Tak Froso, wszystko jest w porządku. Dlaczego pytasz?

- Bo szefowa tak tutaj przyjechała bez słowa, bez żadnych zadań dla nas i na dodatek w sukience.- on naprawdę nie mógł uwierzyć, że mam na sobie coś innego niż top, bojówki, pasek z bronią i trapery.

- Cóż chowam się tu przed moim przyszłym mężem.- odpowiedziałam nawet serdecznie i się zaśmiałam.

- Mężem?- jego oczy stały się dwa razy większe niż ma normalnie.

- Tak, właśnie wraz z ojcem ustalają szczegóły dotyczące naszego ślubu a ja nie mam zamiaru słuchać tych bzdur więc po prostu wstałam i wyszłam tak jak byłam ubrana.- powiedziałam już zirytowana na samą myśl o tym co mnie czeka za dwa miesiące.

- Może nie będzie tak źle. Może będzie sympatyczny i przystojny.- zaśmiał się serdecznie chcąc poprawić mi humor.

- Tak Froso nie będzie. O ile wygląda nawet nieźle bo to wysoki brunet w moim typie o tyle z charakteru to totalny dupek. My się pokłóciliśmy nim jeszcze nas ze sobą oficjalnie przedstawiono i marnie widzę moje równouprawnienie z nim w jednym domu. Wiadomo, że będę o to walczyła ale będzie ciężko.- westchnęłam zmęczona na samą myśl o tym.

- Czyli jest źle?

- Jest tragicznie. Jak nasza znajomość dalej będzie tak wyglądała jak nasze dotychczasowe dwa spotkania to my mieszkając w jednym domu się pozabijamy.

- Jak coś to do mnie dzwoń, znam się na sprzątaniu ciał.- oboje zaśmialiśmy się w głos.

- Zapamiętam to sobie.- odparłam lekko się uśmiechając.

Po rozmowie z Froso było mi trochę lepiej. Wiem, że mam jego wsparcie i trochę poprawił mi humor żartując sobie z mojego ślubu.

Na magazynach trochę się pokręciłam, poszłam zobaczyć treningi chłopaków i dałam im trochę wskazuwek oraz zaczęłam sprzątać w dokumentach. Na magazynach jest całe pomieszczenie poświęcone różnym teczką i innym papierom. I o ile odkąd tu nazwijmy to pracuję utrzymuję porządek w dokumentach o tyle dokumenty z początków pracy mojego ojca nie są ani poukładane ani posegregowane a o dokumentach powstałych za czasów mojego dziadka nawet nie wspomnę. Cóż ten człowiek nie umiał zachować porządku i jak sam twierdził to nie był bałagan bo zawsze wiedział co gdzie ma i faktycznie tak było.

***

Do domu wróciłam wieczorem. Na magazynach było dzisiaj nadzwyczaj spokojnie a co do dokumentów to już prawie wszystkie posprzątałam.

- Hej, tato.- przywitałam się zaglądając do jego gabinetu.

- Część Aurora.- oderwał się od komputera i na mnie spojrzał.- Wejdź, wydaje mi się, że musimy porozmawiać.- skinęłam głową i usiadłam na fotelu przed jego biurkiem.

- Wiem, że musimy. Przepraszam, że tak dzisiaj wyszłam.- cóż wiem, że źle zrobiłam ale tego nie żałuję. Naprawdę nie chciałam dzisiaj tego słuchać.

- Ja się Aurora w ogóle na Ciebie nie gniewam, nawet Cię rozumiem ale niestety nie unikniesz tego ślubu.- widziałam w ojcu szczerość. Zawsze tak było. Nasza więź była niezwykle silna i rozmawiałam z ojcem o wszystkim, naprawdę o wszystkim. Tata był tą osobą, która wiedziała wszystko, z którą nie było tematów tabu i podczas trudnych rozmów dla większości rodziców u nas nawet nie było niezręcznie a nawet wręcz śmiesznie.

- Wiem, że go nie uniknę. Ale chciałabym być tam zrozumiana tylko tyle.- przyznałam szczerze. Ojciec skinał głową i chyba wyczuł, że mam coś jeszcze do powiedzenia bo dał mi znak abym kontynuowała.

- Chciałabym porozmawiać z ojcem Matea a nawet i z Mateo. Uważam, że powinnam zwłaszcza Rafaelowi jeszcze przed ślubem wyjaśnić tą sytuację z bankietu.- on musiał wiedzieć na co się pisze przyjmując mnie do swojej rodziny.

- Też tak uważam. W umowie jest wzmianka o poufności w sprawach rodzinnych i osobistych więc poproszę ich o spotkanie podczas, którego możesz być całkowicie szczera i powiedzieć im o wszystkim.- ojciec był pewny tego co mówi, poza tym umowa naszego ślubu była pewnego rodzaju zabezpieczeniem więc mogłam mówić prawdę i być sobą.- Poproszę ich aby jutro do nas przyjechali i tu porozmawiacie. - skinęłam głową na zgodę i udałam się do swojego pokoju uszykować się do spania.

***

Następnego dnia wstałam około 4:30 i poszłam pobiegać. Do domu wróciłam godzinę później i poszłam wziąć szybki prysznic a następnie ubrałam się w mój ulubiony strój. Składał się on z topu, bojówek, traperów i paska z bronią a to wszystko było w kolorze czarnym. Włosy związałam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż a do tego narysowałam sobie kreski eyelinerem.

Później poszłam do gabinetu ojca aby omówić najważniejsze sprawy naszej mafii. Omówiliśmy również tematy mojej rozmowy z Rafaelem i Mateo, którzy mieli do nas przyjechać między godziną dwunastą a trzynastą.

Było już po godzinie dziesiątej jak wróciłam do pokoju aby czymś się zająć przez te dwie godziny. Nie lubię marnować czasu więc postanowiłam zrobić przegląd moich broni. W samym moim pokoju mam całą szafkę pistoletów i noży.

Większość pistoletów położyłam na łóżku i zaczęłam je sprawdzać. Sprawdziłam ilość nabojów w magazynach, czyściłam broń i sprawdzałam ich ogólny stan ( czy są obecne wszelkiego rodzaju zarysowania itp.).

Nim się obejrzałam była już godzina 12:00. Do tego czasu przejrzałam niemal wszystkie pistolety bowiem został mi jeszcze tylko jeden do wyczyszczenia.

Usiadłam sobie na łóżku pełnym broni i wzięłam specjalną szmatkę do czyszczenia pistoletów. Miałam zamiar wyczyścić broń do końca, poukładać ją z powrotem w szafce i poczekać w salonie na chłopaków. Ale jak to życie miało dla mnie inny plan.

Zaraz po tym jak wzięłam się do pracy drzwi do mojego pokoju się otworzyły a w nich stanął ojciec mój i Matea. Mojego ojca nie zdziwiło to co zobaczył natomiast Rafaela już trochę tak.

- Aurora...

Hejka <3

Za nami już kolejny rozdział. Zachęcam was do zostawiania gwiazdek i komentarzy ;)

Rozdział był raczej spokojny i wiem, że pewnie czekacie na rozmowę Aurory i Rafaela ale to pojawi się w następnym rozdziale.

Cóż, widzimy się za cztery dni.
Do zobaczenia ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

481K 14.9K 51
Czy to możliwe, by przypadkiem na kogoś spojrzeć i równie przypadkiem się w kimś zakochać? TW list: - depression; schemat wadliwości/wstydu - descri...
126K 3.8K 49
Ona i oni... Kiedyś cicha myszka, teraz łamaczka serc, bad boy, który złamał jej serce przed laty i ktoś nowy, chłopak, który zamierza rzucić jej w...
44.8K 3.2K 15
W świecie łyżwiarstwa figurowego, droga Winter i jej partnera - Trevora do Olimpiady zostaje nagle wstrząśnięta, gdy dotychczasowy trener opuszcza ic...
122K 9.3K 34
Olivia Roy zostaje pod opieką starszego brata, kiedy jej rodzice giną w wypadku samochodowym. Kiedy dorasta, jest zmuszona zacząć pracę w domu jednej...