ZACZĄĆ OD NOWA ;
Po około tygodniu zostałam zwolniona ze skrzydła szpitalnego. Rozmawiałam z Dumbledorem, który bardzo martwił się o moje zdrowie psychiczne. Zapytał mnie, dlaczego próbowałam się zabić na oczach uczniów i co doprowadziło mnie do takiego stanu.
Skłamałam i powiedziałam, że stresuję się szkołą, ale chciałam tylko spać. Spałam z przerwami przez tydzień, Draco odwiedzał mnie między każdą lekcją, po szkole, przed szkołą, a czasem nawet w ciszy nocnej. Nie wierzyłam, że mnie kocha, bo to byłoby zbyt łatwe.
Jak mam mu wierzyć po tym wszystkim, co mi zrobił?
Chciałam iść do mojego dormitorium, ale Draco nalegał, żebym spała u niego, gdzie nie było nikogo innego, tylko on. Siedziałam na jego łóżku, kiedy rozpakowywał moje ubrania i wkładał je do szuflad. —"Nie musisz tego robić." Westchnęłam.
—,,Ale mogę...''
—,,Rozumiem.'' Mruknęłam, nie odwracając się. Przekręciłam usta na bok, kiedy skończył, odwracając się, żeby na mnie spojrzeć.
—"Czy twój żołądek czuje się lepiej?" Zapytał, nerwowo drapiąc się po szyi. Skinęłam głową, czując się dziwnie. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że był miły.
„Jesteś głodna?"
Potrząsnęłam głową. —"Nie całkiem."
—,,Czy jest coś...''
—,,Przestań'' Szepnęłam, przeczesując ręką włosy. Jego niebieskie oczy zwęziły się, gdy przygryzłam wnętrze policzka.
,,Wiem, że jesteś miły, ale jesteś też nachalny, Draco. Nie jesteś moim niewolnikiem.''
—,,Cóż, przepraszam, ale właśnie próbowałaś się zabić, Amara. Jak mam się zachowywać?'' Warknął, a jego złość wyciągnęła z niego wszystko, co najlepsze. Nic nie powiedziałam, bo miał rację.
,,I to moja wina. Sprawiłem, że pomyślałaś, że te słowa, którymi cię nazywałem, były prawdziwe. Mam przejebane i...''
—,,Draco'' Skrzywiłam się, wstając. Stał na swoim miejscu, gdy sztywno potrząsnęłam głową.
,,Nie chcę nikogo winić...''
—,,Ale to moja wina!'' Krzyknął, uderzając pięścią w ścianę obok siebie. Podskoczyłam, kiedy ciężko oddychał przez nozdrza, jego mięśnie pleców napięły się, gdy spojrzałam na niego. Jego czoło oparło się o ścianę. ,,Jestem pieprzonym tchórzem. Za bardzo się bałem, żeby się zakochać.'' Przyznał.
Powoli podeszłam do niego, ściskając się za brzuch, nie chcąc zrywać szwów. —,,Spójrz na mnie, Draco.'' Mówiłam cicho. Odwrócił się, gwałtownie wciągając powietrze, kiedy jego oczy spoczęły na moich. Poczułam łzawienie oczu. ,,Przeszłam przez piekło. Mój ojciec zmarł, a jedyny chłopak, którego kochałam, traktował mnie jak gówno. Chciałam cię nienawidzić, ale nie mogłam.'' Poczułam, jak łza spływa po moim policzku, a jego usta zacisnęły się na moje słowa. „Powinnam cię nienawidzić. Naprawdę powinnam. Ale tak nie jest. Prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby ktokolwiek kiedykolwiek dbał o kogoś tak bardzo, jak ja o ciebie.''
Otarłam łzę, potrząsając głową. ,,Jeśli znowu mnie zranisz, nie będę w stanie tego znieść. I mówię poważnie, Draco. Nie będę mogła tego znieść. Przeszłam już wystarczająco dużo, więc jeśli chcesz, żebym ci wybaczyła, musisz dać mi Twoje słowo, że nie sprawisz, żebym znowu cierpiała. "
Milczał, zaciskając szczękę. Zamknęłam oczy, opierając czoło o jego klatkę piersiową.
,,Proszę. Obiecaj mi, Draco.'' I wtedy poczułam jego dłoń na mojej głowie, delikatnie pocierając to miejsce.
—"Obiecuję." To wszystko, co powiedział, owijając ramiona wokół mojej postaci.
Tak siedzieliśmy przez chwilę. Trzymał mnie w swoich ramionach, tak jak chciałam. To było wszystko, czego potrzebowałam. Myślę, że naprawdę mu na mnie zależało. Musiałam w to uwierzyć. Gdyby tego nie zrobił, myślę, że nie przeżyłabym tego. To była jego ostatnia szansa. Inaczej straci mnie na zawsze.
—
Na szczęście ferie zimowe szybko się potoczyły. Krążyły plotki o tym, że próbowałam dźgnąć się nożem, ale miałam Draco przy boku. Przeklinał każdego, kto odważył się na mnie spojrzeć, a ja musiałam go powstrzymywać przed uderzeniem kogoś z pytaniem, co się stało. Wszędzie chodził ze mną i powiedział, że nie obchodzi go, czy jego ojciec się dowie. Chciał być ze mną i to wystarczało. Byłam od niego tak zależna, że to było przerażające.
—"Amara!" Krzyknął, gdy rzuciłam w niego śnieżką. Chichotałam, gdy przewrócił oczami, odkładając książkę, którą czytał.
Alchemik.
I nie, to nie była erotyka.
Potem podbiegł do mnie, chwytając mnie za biodra. Otaczał nas tylko las. —"Nie, przestań!" Krzyknęłam, kiedy przerzucił mnie przez ramię, rzucając na koc, który przynieśliśmy ze sobą. Zachichotałam, kiedy wspiął się na mnie, a uśmiech igrał na moich ustach.
,,Powiedziałam Hermionie, że spotkam się z nią i innymi w Trzech Miotłach.'' Westchnęłam, kładąc dłonie na jego ramionach.
Odgarnęłam jego blond włosy z oczu, gdy wykrzywił twarz. —,,Do bani, i tak ich nie lubię. Pieprzeni zdrajc...''
—,,Draco.''
—,,Cokolwiek'' Mruknął, rozśmieszając mnie ponownie. ,,Pójdziemy za kilka minut.''
—"Kilka minut?" Uniosłam brew, a mój uśmiech się powiększył. „Co będziemy robić przez kilka minut?"
Usiadł na kolanach. Wysłałam mu spojrzenie, zanim również usiadłam. —,,Właśnie zdjęto ci szwy, Amara, będziemy nic nie robić.'' Posłał mi poważne spojrzenie, sprawiając, że zmarszczyłam brwi.
—,,Ale...''
—,,Nie.''
—,,Dobra'' Przewróciłam oczami. ,,I tak nie mógłbyś sobie ze mną poradzić, Malfoy.''
—,,Kochanie'' Chwycił mnie palcami za policzek, jego pierścienie wbiły się w moją skórę. „Oboje dobrze wiemy, że potrzebowałbym więcej niż kilku minut, aby udowodnić, że się mylisz."
Jego oddech wachlował moje usta i poczułam, jak mój żołądek ściska się na jego słowa. Sięgnęłam, by pocałować jego usta, ale on tylko cofnął się i złośliwie uśmiechnął. ,,Chodź, Rockwell. Spotkajmy się z przyjaciółmi, zdrajcami krwi.''
Posłałam mu spojrzenie, gdy usiadł, mrugając do mnie. Cholera. To sprawiło, że mój gniew zniknął. Wstałam z powrotem na nogi, z zirytowanym uśmiechem na twarzy. —,,Nienawidzę cię'' Skłamałam, sprawiając, że zachichotał, kiedy składał koc. ,,Mówię poważnie, Draco.''
Włożyły okrycie pod pachę, zanim pochylił się do przodu i złożył pocałunek na moim czole.
—,,Wiesz, że nie'' Wymamrotał przy mojej skórze, po czym odsunął się, patrząc na mnie. Jego dłoń powędrowała na mój policzek, kiedy powoli potarł go zimnym, lodowatym kciukiem.
,,Czy ja widzę wąsa?''
Odepchnęłam go, a prawdziwy śmiech opuścił jego usta. —"Zostaw mnie w spokoju." Warknęłam, chcąc się odwrócić, aż złapał mnie za ramię, wciągając w swoje ciało. Przycisnął swoje usta do moich. Byłam zszokowana, ale potem rozpłynęłam się w jego dotyku, jego dłoń nadal spoczywała na moim policzku. Chwyciłam jego przedramię, kiedy pocałunek zrobił się słodki i namiętny. Poczułam jego miłość. Miętowy oddech wdarł się do mnie, gdy się odsunął, uśmiechając się.
—,,Wciąż mnie nienawidzisz?''
Poczułam, jak moje policzki różowieją. —,,Chodźmy, Malfoy.''
Zaśmiał się, gdy oboje zaczęliśmy iść na spotkanie z moimi przyjaciółmi. Gdy weszliśmy do ciepłego, pachnącego kawą pubu, zauważyłam trzech moich przyjaciół siedzących przy stole. Dłoń Draco ścisnęła moją, prawdopodobnie dlatego, że ich nie lubił. Kiedy zbliżaliśmy się do grupy, Hermiona mnie zauważyła, pojaśniała.
—„Amara!" Pisnęła, wstając i podbiegając do mnie.
,,Już myślałam, że nie przyjdziesz.''
—,,Ja też'' Sapnął Draco, sprawiając, że posłałam mu groźne spojrzenie. Hermiona uniosła brew, patrząc na blondyna.
—,,Draco.''
Uniósł również brwi. —,,Gremlin...znaczy, Granger.''
Jej oczy rozszerzyły się na jego słowa, a on pozwolił, by uśmiech pojawił się na jego ustach. Westchnęłam, po czym wymamrotałam przepraszam Hermionie, kiedy wszyscy usiedliśmy przy stole. Draco siedział obok mnie, a moi trzej przyjaciele siedzieli naprzeciw. Poczułam, jak dłoń Draco spoczywa na moim udzie, gdy moi przyjaciele patrzyli na nas z niezręcznym spojrzeniem.
—,,Więc'' Ron odchrząkuje. ,,Ty i Malfoy, co?''
Skinęłam sztywno głową, śmiejąc się nerwowo. —"Na to wygląda."
—,,Kto by pomyślał?'' Harry podrapał się po głowię.
,,Nie sądziłem, że nawet ze sobą rozmawialiście.''
Draco milczał, zaciskając usta w zdecydowaną linię. Poczułam, jak jego dłoń lekko ściska moje ciało, gdy westchnęłam. —„On mnie uszczęśliwia" Mówię zgodnie z prawdą. ,,Cóż, przynajmniej teraz, nie walczymy, odkąd próbowałam...no wiecie. I bardzo bym chciała, żebyście wszyscy to uszanowali.''
—,,W porządku, jeśli jesteś szczęśliwa, to ja też'' Przytaknął Harry, a Hermiona się z nim zgodziła.
—,,Ja tak samo."
Ron nic nie powiedział, przez co zmarszczyłam brwi. —,,Ron?''
—"Dobra." To wszystko, co powiedział, posyłając Draco paskudne spojrzenie. Mogłam powiedzieć, że Malfoy próbował nie oderwać mu głowy, a żyły na jego szyi wyskoczyły. Tylko skinęłam głową na jego słowa.
—"Czy wszyscy kupujemy piwo kremowe?" Zmieniłam temat.
—,,Ja chcę gorącą czekoladę...''
—,,Czy Malfoy w ogóle pije piwo?'' Ron przerwał Hermionie, jego nozdrza rozszerzyły się.
,,Myślałem, że jest na to zbyt wytworny.'' Niebieskie oczy Draco zerknęły na rudowłosego.
—,,Kurwa, to twój problem, Weasley?'' Warknął, zaciskając zęby. ,,Ponieważ mogę ci dać...''
Położyłam dłoń na bladości Draco, która była na moim udzie. —,,Draco'' Mruknęłam. "Nie rób tego."
Wyrwał rękę, posyłając mi spojrzenie. —"Próbowałem się z nimi dogadać, ale nie mogę." Splunął, zanim wstał, poprawiając płaszcz.
,,Muszę odebrać jeszcze kilka rzeczy, więc do zobaczenia później.'' Wymamrotał, zanim posłał Ronowi ostatnie spojrzenie, wychodząc z pubu.
Spojrzałam na Rona. —,,Co się z tobą dzieje, Ron?''
—,,Co się z tobą dzieje, Ames?'' Uderzył pięścią w stół, sprawiając, że Hermiona podskoczyła.
,,Zraniłaś się przez tego faceta, a teraz z nim jesteś? To nie ma sensu.''
—,,Ron...''
—,,Nie, Harry. W porządku.'' Odetchnęłam, przeczesując ręką włosy. ,,Ron się po prostu martwi, co jest w porządku, ale Draco się zmienił, nie jest taki, jak kiedyś.'' Obiecałam, ale Ron tylko przewrócił swoimi niebieskimi oczami.
—,,Nieważne, Ames. Nie mów, że cię nie ostrzegałem.''
Zaczęłam się złościć, więc wstałam z miejsca.
—,,Nie odchodź...''
—,,Do zobaczenia później.'' Mruknęłam, nie słuchając Hermiony, wychodząc z pubu. Nienawidziłam tego, co powiedział Ron, ponieważ miał rację. Miałam zamiar uderzyć go w twarz, ale to byłoby zbyt łatwe. Gdy tylko wyszłam na zewnątrz, poczułam, jak chłodne zimowe powietrze uderzyło mnie w twarz. Śmiech dzieciaków wypełnił moje uszy, gdy wbiegły do małych sklepów.
Skręciłam w alejkę, a potem poczułam, jak moje ciało zostaje przyciśnięte do ściany. Podniosłam głowę i zobaczyłam jego brązowe oczy. Moja mina była nie do opisania.
,,Blaise?''