2.

1.5K 16 1
                                    


Leżałam w swoim łóżku nie mając siły się podnieść. Obróciłam się na prawy bok i dopiero w tej chwili zauważyłam leżący na mojej nocnej półce pierścionek. Ostatkiem sił przeturlałam się w jego stronę i wzięłam go do ręki.

Był piękny.

Zastanawiałam się nad wydarzeniami z ubiegłego dnia. Byłam z Bartkiem już tyle lat, ale i tak uważałam, że za bardzo się pospieszył z decyzją o zaręczynach. Mimo, że powiedziałam to najprawdopodobniej najważniejsze w moim życiu "tak", w głębi duszy czułam, że popełniłam ogromny błąd.

-- Jestem idiotką -- rzuciłam w swoją stronę obelgę i odłożyłam złoty pierścionek z diamentem tam, skąd go wzięłam. Spojrzałam na wiszący naprzeciwko zegar i nie mogłam uwierzyć, że kolejny raz spóźnię się do pracy. Wyciągnęłam komórkę z mojej czarnej torebki, która leżała nieopodal łóżka i wybrałam numer mojego szefa w nadziei, że nie zostanę wyrzucona z pracy.

-- Anulka ? -- usłyszałam jego pytający głos i od razu posmutniałam.

Kolejny raz go zawiodę.

-- Cześć tato. Przepraszam, ale dopiero, co wstałam i nie czuję się najlepiej. Chyba nie przyjadę dziś do kancelarii -- powiedziałam martwiąc się tym, jak zareaguje na tą wiadomość.

-- Dobrze słońce, wszystko w porządku? Nie brzmisz za dobrze -- jego troska o mnie mimo, iż byłam dorosła z każdym rokiem stawała się coraz większa. Cieszyłam się, że jest moim tatą. Kochałam go nad życie i uważałam, że naprawdę spełnił się w roli ojca.

-- Nie za bardzo tato -- odparłam zgodnie z prawdą, ponieważ nigdy nie potrafiłam go okłamać. Do dziś pamiętałam, że gdy miałam dziewięć lat, pewnego wieczoru mój ojciec wziął mnie na kolana i powiedział :

"Nawet najgorsza prawda będzie lepsza od kłamstwa"

Od tamtej pory ani razu go nie oszukałam. Byłam mu wdzięczna za te wszystkie życiowe lekcje, które mi dawał, ponieważ teraz czułam, że jestem kobietą z silnym charakterem, dla której liczy się przede wszystkim szczerość i zaufanie.

-- Źle się czujesz? Może jesteś chora? Mierzyłaś temperaturę? -- zadawał kolejne pytania zaniepokojony będąc wyraźnie przejętym moim stanem.

-- Tato, możemy się spotkać w naszym ulubionym miejscu? -- zapytałam przerywając jego wyliczankę pytań, która zaczęła przyprawiać mnie o ból głowy.

-- Tak córciu, zdążysz na za dwie godziny? -- popatrzyłam na wiszący zegar i obliczyłam w mojej głowie, że powinnam dotrzeć tam na czas.

-- Tak. Do zobaczenia -- powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Pusto wpatrywałam się przed siebie nie mogąc uwierzyć w to, że naprawdę to zrobiłam. Zgodziłam się zostać jego żoną.

Czy ja go w ogóle jeszcze kochałam?

Myśli zaczęły kolejno kłębić się w mojej głowie, gdy mój telefon wydał głośny dźwięk świadczący o tym, że ktoś właśnie wysłał mi wiadomość. Wzięłam telefon do ręki i odblokowałam urządzenie. Kliknęłam w małą wyróżniającą się na tle innych ikonkę.

Od Bartek:

" Hej kochanie. Miłego dnia :)

Kocham i całuję, twój przyszły mąż "

Boże...

Pomyślałam i rzuciłam telefonem na drugi koniec łóżka nie mogąc patrzeć na tą wiadomość. Po kolejnych kilku minutach w końcu zmusiłam się do wstania. Musiałam przed spotkaniem z tatą wziąć szybki prysznic, dlatego od razu ruszyłam w stronę łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam do niewielkiej wanny. Mimo, że łazienka nie była bardzo duża udało mi się w niej zmieścić zarówno prysznic, jak i wannę. Możecie mnie teraz uważać za stukniętą, ale naprawdę było to dogodne rozwiązanie. Kiedy nie mam czasu, biorę szybki prysznic a kiedy mogę pozwolić sobie na chwilę relaksu, napuszczam wody do wanny i wypoczywam po ciężkim dniu.

King of hellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz