18

94 10 5
                                    

Chłopak siedział w ławce czekając na dzwonek, który miał zakończyć nudną lekcje matematyki. Nie rozumiał dlaczego ciągle przerabiają to samo, okay funkcje były trudne no, ale przydałoby się powtórzyć resztę materiału, a nie tylko ten. Ich nauczyciel pałał miłością do tematów funkcji liniowej i kwadratowej, aczkolwiek cała klasa znała już wszystko na pamięć, bo nic innego nie przerabiali. Myślał, że chociaż na tej jakże fascynującej lekcji uda mu się zapomnieć o tym przykrym wyznaniu Yunho, które podsłuchał. Serce go ciągle bolało, złość nadal w nim się gotowała, ale najbardziej cierpiał bo myślał że chociaż raz uda mu się być szczęśliwym i uszczęśliwić Kanga. Jego rodzice znali jego słabość do starszego i sami popierali tą relacje, może i też byli bogaczami ale patrzyli na dobro swojego syna. Zaproponowali mu nawet, że porozmawiają z rodzicami blondyna i zamiast jego małżeństwa z młodą Koreanką dzięki, której ich firmy się połączą zaoferują wspólną spółkę. Rodzina Jongho miała znacznie większą korporacje niż młodej Kim Leehin, która w ich jakże cudownym liceum słynęła z złośliwości kierowanej w stronę innych uczniów. Wszystko tylko, żeby chłopak był szczęśliwy. Nie mówił jeszcze im, o tym incydencie z imprezy bo się tego najzwyczajniej wstydził. Gdy charakterystyczny dla wszystkich nastolatków dźwięk rozbrzmiał w całej szkole, schował swoje rzeczy do plecaka i opuścił jak najszybciej klasę. Unikał Kanga jak ognia, nie chciał na niego wpaść, ale jak na jego nieszczęście musiało do tego dojść.

- Hej Jonghie, szukałem cię - blondyn posłał mu szczery uśmiech i chciał do niego podejść bliżej, ale Choi się odsunął – Jongho? O co chodzi... Myślałem, że na imprezie wszystko wyjaśniliśmy. Dlaczego się ode mnie odsuwasz?

- Zapytaj swojego chłopaka o to - prychnął i chciał go minąć, ale starszy złapał go za nadgarstek.

- Właśnie to robię, więc mi odpowiedz.

- Yeosang, dlaczego bawisz się moimi uczuciami? Wyznałem ci miłość, ty je odwzajemniłeś a potem nagłym trafem Yunho się chwali, że zaliczył kolejną bazę bo się całowaliście. Naprawdę nie wiem, co takiego śmiesznego jest w upokarzaniu mnie - drugoklasista starał się być silny, ale najzwyczajniej nie potrafił. To wszystko go przytłaczało i sprawiało, że miał ochotę się zakopać pod ziemie. Słysząc śmiech podniósł wzrok na chłopaka, a ten pociągnął go w stronę łazienki i zakluczył drzwi.

- Yunho się całował owszem, ale z Sanem. Był już trochę pijany, a San i ja mieliśmy ten sam sweter i się pomylił. Nie widziałem Yunho odkąd mu powiedziałem, że to definitywnie koniec bo kocham ciebie i mogę się z nim, tylko przyjaźnić. Doceniam, że coś do mnie poczuł, ale moje serce skradł pewien drugoklasista - blondyn spojrzał na wyraz twarzy chłopaka przed nim, który miał otwarte szeroko usta – To jak Jongho? Spróbujemy? Bo ja bym bardzo chciał.

Szatyn nie wiedział, co dokładnie się stało. Właśnie dostał coś, o czym marzył od bardzo dawna. Chłopaka, którego kochał nad życie mimo swojego wieku. Wziął w swoje ramiona starszego i z uśmiechem go pocałował. Tak bardzo tego chciał, tak długo czekał. Może i wygłupił się śpiewając tą piosenkę, ale takim cudem udało mu się zdobyć chłopaka.

- Kocham cię Yeosang - powiedział mu w usta, które czule muskał chcąc zapamiętać dobrze ich smak i miękkość. 

- A ja kocham ciebie Jonghie - zaśmiał się cicho i znowu złączył ich usta, delikatnie głaszcząc jego policzek.

A w głowie młodszego pojawił się plan, że może i jego rodzice dadzą radę im pomóc i wszystko się ułoży? Nie chciał by już jego jelonek cierpiał z powodu nieszczęścia jakie oferowała mu rodzina jako jego idealną przyszłość. Jemu zależało, tylko i wyłącznie na jego dobru. I zrobi wszystko by tak było.

Wooyoung od godziny ósmej rano próbował się dodzwonić do swojego najlepszego przyjaciela, który jak na złość nie odbierał od wczoraj. Myślał, że może z powodu kaca Choi nie odbierał, ale dzisiaj była szkoła, a właściwie minęła już połowa lekcji a jego wciąż nie było. To było nie do pomyślenia brunet nigdy nie opuszczał lekcji bez powodu. 

- Yunho, a od ciebie odebrał albo odpisał? Cokolwiek? Martwię się o niego - spojrzał z nadzieją na wyższego, ale widząc negatywne kiwnięcie westchnął - Gdzie on do cholery jasnej jest - warknął i trzasnął swoją szafką. Nagle usłyszał głośne gwizdy, od razu się odwrócił myśląc że może zapomniał czegoś z domu i Jimin postanowił mu przywieźć, jakie jego było zdziwienie gdy nie na jego brata gwizdano, a na Sana który szedł w jego stronę. Ubrany w czarne z dziurami rurki, ogromny sweter z szarpnięciami, oraz trampkami w tym samym odcieniu. Jego największym zdziwieniem był odcień włosów starszego o kilka miesięcy chłopaka, oraz eyeliner zdobiący jego oczy. Choi San był skąpany w czerń, która ozdabiała jego blade, wychudzone ciało.

- S-san co się... - brunet nie dokończył, ponieważ został pociągnięty przez niego w stronę wyjścia na boisko. Jung nie wiedział co się właściwie działo, ale posłusznie poszedł za chłopakiem a gdy byli na miejscu oparł się o budynek szkoły - Gdzieś ty do jasnej cholery był, dlaczego nie odbierałeś i o chuj chodzi z tym outfitem - brunet spojrzał na niego wkurzony czekając aż ten zacznie mu odpowiadać.

- Musiałem wiele przemyśleć, dlatego się nie odzywałem. A co? Aż tak tęskniłeś za mną? - zaśmiał się i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, wyjął jednego i skierował opakowanie w stronę zdenerwowanego przyjaciela. Rozumiał, że się o niego martwił ale jest już duży i nie potrzebował opiekunki - Uświadomiłem sobie kilka rzeczy Woo, koniec z Yunho. Mam serdecznie dość czekania na niego. Rozmawiałem z Jongho, powiedział mi że Yunho pomylił mnie z Yeosangiem bo miał ten sam sweter, ale mimo to mam dość tego, że on widzi we mnie tylko swojego przyjaciela. Chciałem specjalnie się opuścić w nauce, żeby ze mną spędzał więcej czasu, ale i to by nic nie dało. Więc stwierdziłem, że ... - zaciągnął się dymem i wypuścił go po chwili z płuc - Zerwę z nim kontakt, tak będzie najlepiej... Ja chce się odkochać Wooyoung, więc proszę pomóż mi - spojrzał na młodszego z nadzieją w oczach - Robiłem wszystko, żeby on zwrócił na mnie uwagę, ale już mam dość. Chce być sobą, a nie słodkim chłopcem Yunho.

Jung zgarnął go w swoje ramiona przytulając go mocno do siebie. Wiedział o uczuciu Sana, ale skoro Jeong jest ślepą kozą to trudno. On nie pozwoli by już szatyn cierpiał z powodu swojego felernego zakochania w ich przyjacielu. A skoro chciał zapomnieć, o tym to on mu w tym pomoże.

- Oczywiście, że ci pomogę Sannie jesteś dla mnie jak brat i nie będę dłużej patrzeć na twoje cierpienie.

Dwójka nastolatków zgasiła papierosy i wróciła do środka budynku na resztę lekcji. Natomiast blondyn nadal stał w miejscu nie rozumiejąc, co dokładnie się stało i dlaczego San wyglądał i zachowywał się zupełnie inaczej niż zwykle. Nie domyślał się, że to wszystko było spowodowane jego pomyłką, która niby była mała a jednak bardzo znacząca dla pewnego drugoklasisty, który chciał się odciąć od swojej przeszłości i zacząć nowy rozdział w swoim życiu.

🖤

Szczęśliwego Nowego roku diabełki 🖤
Mam nadzieję że podoba wam się nowy wygląd profilu? Stwierdziłam że po dwóch latach przydadzą się zmiany ^^
Kocham Was bardzo mocno 🖤👻

Wave °• P.Sh × J.Wy •°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz