Rozdział 48

4.3K 120 11
                                    

Kiełbaski były pyszne, nigdy takich nie jadłam.

-Smakowało?-Zapytał Michele

-Tak, bardzo

-To dobrze. Powiesz mi co Emi chciała?

-Zapytać czy pojadę z nią do lekarza ale nie pytałam do jakiego?

-Mam nadzieję, że nic poważnego

-Ja również

-Gdzie masz w planach spać tej nocy?

-W sypialni

-Której?

-Tej co dał mi Carlo, a czemu pytasz?

-Potrzebujesz towarzystwo?

-Zastanowie się

-Na którą macie do lekarza?

-Za cztery godziny. Zamówimy pizze na obiad?

-Powiem kucharzowi by zrobił. Z czym chcesz?

-Salami, szynką, kukurydza, pieczarki, cebula, czosnek i papryka

-Jak sobie życzysz, księżniczko

-Porozmawiajmy o czymś innym

-Naprzykład?

-Jak interesy?

-Dobrze, jak zawsze

-Dalej sprzedajesz prostytutki?

-Mniej. Głównie inwestuje z produkcję narkotyków, handel bronią i alkohol

-Dalej bierzesz?

-Nie mam na to czasu. Nie mogę cały czas zrzucać opieki nad nimi Carlo

-Fakt. Okropny byłby z ciebie ojciec

-Po za tym nie lubisz jak biorę

-Fakt, nie lubię. Może się uda abyś to rzucił

-Raczej nie. Pewnie od czasu do czasu wciągnę albo zapale skręta ale rzadziej niż do tej pory ale nie będziesz tego widzieć. Obiecuje

Myślę, że to byłabym wstanie znieść. Chociaż jakby nie patrzyć to jeszcze po narkotykach nic mi nie zrobił. No raz jak mnie pchnął a ja uderzyłam głową o kant biórka

-W to nie wątpię. Masz dzisiaj jakieś spodkanie?

-Gdybym miał byłbym ubrany na czarno

-Racja

-Sara, jesteś gotowa?-do salonu weszła Emi

Spojrzałam na zegarek. Była piętnasta. Kiedy to tak zleciało?

-Wybacz Miki. Pogadamy jak wrócę

-Dobrze. Jak wrócisz pizza będzie gotowa

-Dobrze

Razem z Emilią wyszlismy z domu i wsiadliśmy do auta.

-To gdzie jedziemy?-zapytałam

-Do ginekologa

-Tabletki?

-Nie. Spuźnia mi się okres. Nie chciałam prosić o to przy Michele bo nic nie mówiłam Carlo

-Zostanę ciocią?

-Jeżeli jestem w ciąży to tak

-Ciekawe co Michele powie na wieść, że za niedługo po domu będzie mi trójka biegać

-Będzie komu wciskać opiekę

-Racja. Wykorzystuj go

-Ciebie też jak już zostaniesz jego żoną

-Jeśli

-Przestań. Obydwie dobrze wiemy, że tak będzie

-Eh, zostawmy ten temat.

Emi zatrzymała samochód pod budynkiem gdzie ja chodziłam do ginekologa. Wysiadłyśmy z samochodu. Za nami zaparkował samochód Ezio, jeden z ludzi Carlo.

-Patrz jak się boją o nas.

-Poczekaj poproszę go by nie mówił Carlo gdzie dokładnie jesteśmy-Emi zamknęła samochód i podeszła do czarnego suva

Chwilę z nim rozmawiała a potem wróciła do mnie.

-Co powiedział?

-Że jeżeli nic nam się nie stanie to nie powie ale w przeciwnym razie będzie musiał

-No tak. Carlo pewnie łagodny nie będzie

-Jak dla Mii łagodny nie był to dla niego będzie?

-Mia was też próbowała poróżnić?

-Nieskutcznie. Mówiła coś, że niby ty z nim sypiasz albo, że on z dziwkami się zabawia a mnie trzyma po to aby sprzedać

-I pomyśleć, że straciłam Michele przez własną głupotę. Gdybym nie wyjechała ona by go nie dostała a mnie by nie porwali.

-Carlo powiedział coś podobnego. Że jesteście głupi. Widać, że się kochacie a mimo to pozwalacie by ktoś się wpieprzał między was. I trochę dziwi się Michele, że jeszcze na kolanach nie prosił cię o wybaczenie

-Michele jest zbyt dumny by paść na kolana i prosić o wybaczenie. To jest dziwne. Gdy wyszedł z kulką w ręce przepraszając za wszystko jedna łza spłynęła mu po policzku ale na kolanach nie przeprosi

-Faceci.

Z gabinetu pod którym właśnie siedziałyśmy wyszła lekarka wołając Emilię po nazwisku.

Gangster z Sycylii 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz