~time skip~
Tomura
Wyłączyłem komputer po czym zszedłem na dół gdzie spotkałem już gotową na misję resztę grupy.- Jeżeli macie jakieś pytania, albo wątpliwości to mówcie bo później nie będzie na to czasu.
(Cisza)
- Skoro wszystko jasne to idziemy.
Powiedziałem po czym Kurogiri nas przeniósł na miejsce spotkania. Ten chłopak najwyraźniej się tego spodziewał ponieważ od razu kiedy nas zauważył próbował strzelić we mnie z pistoletu, ale Dabi mnie zasłonił przez co oberwał w rękę a kilka kropel jego krwi spadło na podłogę lecz nikt oprócz naszego przeciwnika tego nie zauważył. Toga od razu rzuciła w niego nożem, który następnie wbił mu się w ramie przez co wypadł mu z ręki pistolet. Od razu podbiegłem tam i zniszczyłem do swoim darem. On od razu podbiegł tam gdzie wcześniej stałem ja, Toga i Dabi po czym wziął na palec trochę czerwonej cieczy z podłogi i zlizał ją sobie z ręki. Chwilę później Dabi zmienił się w dziecko o czerwonych włosach oraz poparzeniach na skórze. Wystraszył się nas po czym gdzieś uciekł, ale to w sumie lepiej, bo przynajmniej nic mu się nie stanie. Gdyby był przy nas to tylko by przeszkadzał. W pewnym momencie Toga ponownie rzuciła nożem w chłopaka tym razem celując w nogę przez co się przewrócił. Kiedy zobaczył że się zbliżamy wyjął nóż, ale na szczęście udało mi się go zniszczyć za nim mnie nim dźgnął. Następnie związałem go i zadzwoniłem do Kurogiriego, aby odstawił go do naszego zleceniodawcy oraz wytłumaczyłem mu całą sytuację z Dabim. Powiedziałem Todze że się rozdzielamy i szukamy go bo jeszcze zrobi sobie krzywdę. Najwyraźniej to Toga go znalazła bo usłyszałem jej krzyk a nikogo innego nie powinno tu być. Pobiegłem za jej głosem i zobaczyłem ją z Dabim który najwyraźniej się jej bal bo próbował ją poparzyć płomieniami. W sumie nie dziwie mu się. Nie codziennie sześcioletnie dziecko znajduje jakąś wariatka umazana krwią. Podszedłem do nich i zabrałem od niego tą wariatkę po czym podszedłem do chłopaka i łagodnym głosem powiedziałem do niego.
- Część testem Shigaraki Tomura a ty jak masz na imię?
- J-jestem Touya T-todoroki.
Powiedział jąkając się, bo najwyraźniej się mnie bał. Aż mnie zatkało. On naprawdę ma na nazwisko Todoroki? To by znaczyło że jest starszym bratem tego całego Shoto a tym samym synem Endevadora.
- Masz może jakaś rodzinę? Opowiedz mi trochę o sobie.
Powiedziałem po czym kazałem Todze zadzwonić do Kurogiriego. Chwilę później pojawiła się czarna chmura i przeniosła nas z powrotem do baru.
- To jest nasza kryjówka młody. A teraz odpowiesz na moje wcześniejsze pytanie?
- T-tak mam rodzinę. M-mieszkam z m-mamą, tatą i trójką m-młodszego rodzeństwa.
- Może masz ochotę na kakao?
- Tak uwielbiam kakao.
Odpowiedział i od razu się rozpromienił. Chyba zrozumiał że nie mam złych intencji. Zrobiłem kakao dla nas obojga po czym podałem je Dabiemu czy Touyi? Nie wiem już się pogubiłem.
- No to Touya przez jakiś czas zostaniesz u nas.
- Dobrze.
- A jak nazywają się twoi rodzice?
- Enji Todoroki i Rei Todoroki.
- No dobrze a co ci się stało w skórę?
- Tata każe mi dużo trenować ale jeszcze nie do końca panuję nad moim quirk i nad regulowaniem temperatury płomieni przez co parzę sobie skórę.
- I nie martwi to twoich rodziców?
- Tata ma to gdzieś bo uważa że muszę cały czas trenować aby w przyszłości być bohaterem numer jeden i pokonać All Maighta, a mamę to martwi ale nie może nic zrobić bo za nieposłuszeństwo tatą ją bije.
Zasmucił się trochę.
- Spokojnie tutaj nie ma takich akcji. Nikt nikogo nie bije i nikt nie będzie ci kazał trenować.
Starałem się go trochę pocieszyć.
- A tak w ogóle to czemu tu jestem?
Zamurowało mnie. Nie miałem zielonego pojęcia co mam mu powiedzieć. No bo co nie powiem mu przecież że oberwał quirk jakiegoś gościa, które go odmłodziło, a tak naprawdę jest złoczyńcom.
- Jesteś tutaj ponieważ twoja mama poprosiła abym zajął się tobą przez kilka dni.
- A dlaczego pana o to poprosiła?
- Nie wiem nie powiedziała mi dlaczego.
Powiedziałem po czym spojrzałem na zegarek. 12.00. Dobra czyli muszę się nim opiekować przez jakiś tydzień bo nikomu innemu oprócz wiecznie zajętego Kurogiriego, który jest jakby taką matką ligi go nie zostawię. Toga albo zrobi mu krzywdę albo będzie go uczyć zabawy nożami, Spiner wbije mu do głowy poglądy Staina. Compress będzie go uczył jakiś magicznych sztuczek albo jeszcze zamknie go w jakiejś kulce. Więc nie zostało mi nic innego jak na zmianę z Kurogirim się nim opiekować. Chociaż znając życie to ja będę się nim opiekować, bo jak mówiłem on jest wiecznie czymś zajęty. No cóż to przecież nie może być takie trudne to przecież tylko dziecko.
CZYTASZ
Dziękuję że jesteś ~shigadabi~ [Zakończone]
Short StoryJest to takie zwykłe shigadabi jak chcesz wiedzieć więcej to musisz przeczytać. Okładka autorstwa @sousoku_bitch