W czwartek Diana już nie naciskała na Jared'a. Nie chciał wierzyć ani jej słowom, ani ulotkom, więc postanowiła zabrać go ze sobą na wizytę do ginekologa. Oczywiście nie wspomniała o swoim planie zainteresowanemu, chciała zrobić to z zaskoczenia. Tak, żeby Jared nie znalazł żadnej wymówki.
W piątek Diana wyszła z pracy dwie godziny wcześniej, liczyła, że uda jej się tego uniknąć, ale sytuacja zmieniła się. Od samego rana bardzo się śpieszyła, żeby zdążyć zrobić wszystko przed wyjściem.
Taksówką podjechała pod budynek, w którym pracował Jared. Przywitała się z ochroniarzami siedzącymi na recepcji. Po tak długim czasie już nie musiała się przedstawiać, wpuszczali ją bez problemów.
-Jared u siebie? - zapytała.
-Tak, dyrektor nigdzie nie wychodził - odpowiedział jeden z mężczyzn.
-Doskonale - stwierdziła Diana idąc do windy.
Eryka natychmiast ją zauważyła i wstała na jej widok.
-Cześć - powiedziała White, uśmiechając się. -Mam nadzieję, że Jared nie ma żadnych umówionych spotkań.
-Nie, dzisiejszy dzień siedzi w biurze.
-W takim razie, zabieram go.
Diana weszła bez pukania do gabinetu Parker'a, który był bardzo zaskoczony jej wizytą.
-Diana?
-Kończ pracę na dziś, wychodzimy - oznajmiła White.
-Ale...
-Czekam na zewnątrz. - Nie pozwoliła Jared'owi o nic zapytać.
Diana usiadła na jednym z krzeseł stojących pod ścianę i sprawdziła godzinę. Mieli jeszcze sporo czasu, ale najpierw chciała wyciągnąć go na zakupy, żeby uśpić jego czujność.
-To... gdzie idziecie? - odezwała się Eryka, ledwo powstrzymując swoją ciekawość. -Jared nic nie wspominał.
-Mam dla niego niespodziankę - odpowiedziała Diana lekko się uśmiechając.
Chwilę potem Jared dołączył do nich.
-Gotowy? - Diana wstała z krzesła.
-Tak - odpowiedział, sięgając po wiosenny płaszcz, wiszący na wieszaku.
-W takim razie możemy iść - stwierdziła Diana. -Do widzenia, Eryka. - White pożegnała się z asystentką.
-Widzimy się w poniedziałek - powiedział jeszcze Jared, idąc za szybko kroczącą Dianą.
Eryka odprowadziła ich wzrokiem, a potem próbowała ponownie skupić się na pracy.
-Dokąd jedziemy? - zapytał Jared obejmując White ramieniem, kiedy schodzili po zewnętrznych schodach.
-Nic się nie martw, pokieruję cię. - Diana cmoknęła go w policzek.
Parker spojrzał na nią podejrzliwie, ale poddał się jej woli. Piętnaście minut później wjechali na parking sklepu.
-Naprawdę wyciągnęłaś mnie wcześniej z pracy, żeby zrobić zakupy? - zapytał lekko nie dowierzając.
-Nie złość się, chciałam po prostu spędzić z tobą, trochę więcej czasu.
Jared westchnął, ale wysiadł z samochodu.
-Wiesz, że mogliśmy po prostu zrobić te zakupy jutro? - mówił, pchając wózek, do którego Diana włożyła owoce.
CZYTASZ
Rodzina
Short StoryOn- poukładany, stateczny perfekcjonista. Ona- chaotyczna, niepotrafiąca ukrywać swoich uczuć buntowniczka. Zostają połączeni przez dziecko. Razem próbują swoich sił w starciu z rodzicielstwem i codziennym życiem. W końcu między nimi pojawia się c...