- Przejdziemy się? - zaproponował Luke, który miał dosyć ponurej atmosfery.
Noelle skinęła głową i wstała od reszty przyjaciół, którzy zamówili kolejne pizze, a puste butelki mnożyły się niezmiernie szybko. Ubrała się w swój płaszczyk i czekała na Luke'a. Blondyn ubrał kurtkę, a na głowę nałożył czapkę. Oczywiście Ashton musiał się spytać gdzie się wybierają, ale Cher naskoczyła na niego, że nie powinien się wtrącać we wszystko co w życiu jego siostry jest związane z Hemmings'em. Brunetka dziękowała w duchu przyjaciółce.
Brunetka postanowiła zabrać chłopaka do Central Parku. Może pogoda nie była idealna, ale Nowy Jork i tak tętnił życiem. Śnieg przestał padać, ale chodniki i ulice były mokre.
Gdy wyszli z metra Noelle chwyciła Luke'a pod ramię, żeby nie zgubił się wśród ludzi. Dziewczyna pełniła rolę przewodnika, co jej bardzo odpowiadało. Maszerując uliczkami parku natrafili na budkę z hot dogami. Mimo, że Hemmings zjadł kilkanaście kawałków pizzy to i tak skusił się na jednego hot doga.
- Masz żołądek bez dna - stwierdziła brunetka kręcąc głową z niedowierzaniem, gdy pochłonął hot doga jednym kęsem.
Po jakimś czasie Luke przyciągnął ją do siebie i objął ramieniem. Irwin spojrzała się na chłopaka ze zdeziorentowaną miną. Nie chodzi o to, że jej się to nie podobało, tylko zdziwiła się, że Luke coś takiego zrobił. Czuła jak jego ręka za bardzo zaciska się na jej ramieniu.
- Trochę za mocno mnie ściskasz - mruknęła.
- Każdy facet, który obok nas przechodził wgapiał się w ciebie. Muszę pokazać, że jesteś moja - na jego ustach zawitał uśmiech.
- Nie jestem twoja, Luke - przygryzła dolną wargę.
Może blondyn powiedział, że zależy jej na niej, ale czegoś jej brakowało.
- Proszę, tylko nie mów nic w stylu, że nie jesteś rzeczą. Nie to miałem na myśli i dobrze o tym wiesz - jęknął.
- Nie o to mi chodziło - westchnęła odsuwając się od niego.
Szli obok siebie blisko, ale osobno. Hemmings idąc nie spuszczał z niej wzroku, przez co czuła się odrobinę niezręcznie.
- To o co? Powiedz mi - zatrzymał ją i nachylił się, żeby ich twarze były mniej więcej na równi
- Powiedziałeś, że zależy ci na mnie, ale nie robisz dużo w tym kierunku. Okej, całujemy się, przytulamy... - chłopak zmarszczył brwi. - Zachowujemy się jak para, ale...
- Nią nie jesteśmy - dokończył za nią. - O to ci chodzi, tak? - zapytał z uśmiechem, a ona skinęła głową.
Ulżyło jej, że powiedziała co leży na jej sercu. Czekała na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Podrapał się po karku.
- Zapomniałem, że dla dziewczyn to nie jest oczywiste - wyszeptał lekko zakłopotany. - Myślałem, że to oczywiste - mruknął.
Noelle już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale widząc jego minę zamknęła je. Złapał ją za ręce i lekko ścisnął.
- Nigdy tego nie robiłem - widać było, że się stresował. - Będziemy razem? Ale nie tak jak w Australii - przeniósł jedną dłoń na jej policzek.
- A jak myślisz? - uśmiechnęła się, po czym złączyła ich wargi razem.
Sielanki ciąg dalszy ;)