8

905 44 37
                                    

Draco jak i Harry właśnie skończył lekcje z Snape'm. Po całej, długiej oraz okropnej przerwie, spędzonej z Harry'm, Draco szedł do klasy na transmutację . Z miną jak na skazanie otworzył wolno drzwi klasy.
- Oo, pan Malfoy w końcu raczył się zjawić. - Powiedziała profesor McGonagall.
- Tak, przepraszam pani profesor - Powiedział chłopak po czym usiadł na wolne miejsce przy oknie.
- Dobrze wiemy, że jesteś zbyt zajęty Potterem, żeby zdążyć na lekcje - Zakpiła jakaś Puchonka.
Blondyn już chciał się odezwać, ale zobaczył wzrok profesor McGonagall, która stanowczo tego odradzała. Draco rzucił ku dziewczynie mordercze spojrzenie i zagłębił się w lekcji.

* * *

- Harry, co się z tobą dzieje? - Zaczęła Hermiona z wyrzutami- Wolisz towarzystwo tej fretki, niż moje i Ronalda?
- Nie nazywaj go fretką, Hermiono - Burknął Harry - I to nie tak, że „wolę". Po prostu to mój chłopak! Zależy mi na nim!
Po tym brunet wyszedł z wieży Gryffindoru. Nie chciał tam wracać i kłócić się z przyjaciółmi. Bardzo zależało mu na Ronie i Hermionie, ale jeśli nie akceptowali Dracona, nie chciał z nimi rozmawiać.

Wybraniec udał się pod klasę, w której Draco miał teraz lekcje. Chciał z nim porozmawiać. Oparł się o ceglaną ścianę obok drzwi i zsunął się po niej powoli.
Po chwili z klasy zaczęli wychodzić uczniowie.
Harry podbiegł do Draco i wtulił się w niego.
- Oh, cześć Potter - Powiedział chłodno Malfoy.
- Hej Draco - Zaczął z entuzjazmem Harry - Wiesz, muszę cie o coś zapytać. - Dodał.
- Tak?
- Mogę dzisiaj u ciebie nocować? Bo przecież masz prywatne dormitorium, a ja pokłóciłem się z przyjaciółmi.
Blondyn ciężko westchnął ale pokiwał głową, na znak, że tak. Zapowiadało się okropnie.

* * *

Hermiona właśnie maltretowała jedzenie widelcem.
- Hermiono, co się dzieje? - Zapytał Ron.
- Tracimy Harry'ego! - Burknęła dziewczyna.
- Przejdzie mu, Harry nie jest głupi. Pewnie skapnie się, że on chce go wykorzystać. - Dziewczyna jednak tylko przewróciła oczami i wróciła do maltretowania jedzenia.
- Chyba, że on naprawdę no.. zależy mu na Harry'm - Wtrąciła się Ginny.
Hermiona nie zwracając uwagi na słowa Ginny dodała - Ale my jesteśmy jego przyjaciółmi. My powinniśmy mu to uświadomić.
- Masz rację Hermiono.

* * *

Był już wieczór. Harry właśnie wchodził do dormitorium Dracona. Usiadł na szmaragdowej pościeli i rozglądał się po pokoju. Malfoy usiadł obok i przytulił się czuło do Harry'ego. Brunet spojrzał na niego ciepło i obdarzył go pocałunkiem. Blondyn zarumienił się i nagle usiadł Harry'emu na kolanach. Gdy Wybraniec chciał ponownie pocałować Draco, ten odezwał się.
- Harry.. - Mruknął Ślizgon - Chce, żebyś mi coś obiecał.
Potter spojrzał na niego pytająco.
- Obiecaj mi, że gdy obudzę cię w nocy odrazu wybiegniesz i ruszysz po Granger i rudzielca. Staniecie przed zamkiem i poczekacie dziesięć minut. Jeśli mnie nie będzie, ruszycie.
Po policzku chłopaka zlatywała jedna, samotna łza. Draco jednak szybko wytarł ją ręka i się uśmiechnął.
Harry chciał zadać pytanie ale blondyn szybko dodał, żeby zasnął. Gryfon nie poddawał się tak łatwo.
- O co chodzi Draco? - Zapytał ale Draco tylko wywrócił oczami.
- Obudzę cie i Ci powiem. Narazie błagam, uśnij.

* * *

Blondyn spojrzał na zegarek i zobaczył godzinę 01.27. Szybko wysunął się z ucisku Harry'ego, w taki sposób aby go nie obudzić. Wziął swoją różdżkę ze stolika i ciszy opuścił dormitorium po czym zszedł powoli po schodach.
Poruszał się powoli po korytarzach, rozglądając się czy nikt go nie widzi. Na szczęście nikogo nie było.
Dotarł do gabinetu Dumbledore'a. Zaczął myśleć jakie hasło odblokowuje przejście. Rzucał nazwy różnych słodyczy aż drzwi się rozsunęły. Wszedł na dziwne schody które zaczęły się dziwnie unosić. Gdy dotarł na górę zauważył Dumbledore'a przechadzającego się po swoim gabinecie.
- Dobry wieczór panie profesorze.. - Nieśmiało zagadnął Malfoy.
- Dobry wieczór chłopcze. - Powiedział staruszek ciepło - Co tutaj robisz Draco, o tak późnej godzinie?
- Wie pan, czasem trzeba pomyśleć nad wszystkim co się dzieje.. Pomyślałem, że z panem profesorem zawsze mogę porozmawiać o problemach.
- Wiesz, Draco. Spodziewałem się ciebie. - Zachichotał.
Blondyn nagle wyjął różdżkę. Wycelował nią w Albusa Dumbledore'a.
- Niech pan na mnie nie patrzy.. To utrudnia.. - Błagał Draco. - Poza tym.. Ja nie chce..
- Wiem chłopcze. - Stwierdził Dumbledore.
Draco wiedział, że albo teraz albo nigdy. Wpatrywał się w Dumbledore'a ze strachem.
- Przepraszam.. - Powiedział Draco - Avada Kedavra!
Starszy pan upadł na podłogę z hukiem. Feniks siedzący w klatce nad jego biurkiem wpatrywał oczy to w Dracona a to w martwego profesora. Zaczął miotać się niecierpliwie po klatce jakby wierzył, że jego łzy są w stanie uzdrowić nieżyjącego. Draco spojrzał na Dumbledore'a leżącego na podłodze, który nadal miał otwarte oczy. Podszedł powoli do profesora i zamknął mu oczy. Z oczu Draco i wylało się pełno łez, które wycierał na bieżąco rękawem. Podniósł się i spojrzał ostatni raz na profesora po czym pośpiesznie udał się w stronę lochów. Gdy znalazł się w pokoju wspólnym Slytherinu podleciał do swojego dormitorium. Szarpnął klamkę i udał się do pogrążonego w śnie Harry'ego.
- Harry!! - Krzyczał i potrząsnął chłopakiem - Wstawaj!
Brunet otworzył powoli zaspane oczy i wpatrywał się w Draco. Przypomniał sobie jednak to co powiedział mu Draco wieczorem. Swoje oczy wlepił w sufit i leniwie podniósł się. Wywlókł się z dormitorium Ślizgona i nadal zaspany szedł w stronę wieży Gryffindoriu.

* * *

Harry starał się zasnąć, ale nie udawało mu się to. Poczuł nagle, że Draco powoli uwalnia się z jego uścisku. Nie chciał iść za nim uznając, że to jego prywatna sprawa. A może po prostu był zaspany? Sam nie wiedział ale po chwili usnął.
Nawet nie wie kiedy obudziło go szturchanie i krzyk Draco. Harry podniósł się i przypomniał sobie jego słowa. Szybko zaspany wybiegł kierując się ku wieży.

Stojąc już przed portretem wymamrotał hasło zaspanej Grubej Damie która przepuściła go.
Wbiegł najpierw do dormitorium dziewcząt na szóstym roku.
Podbiegł do drugiego łóżka od strony drzwi i zaczął budzić dziewczynę.
- Hermiono, obudź się. - Mamrotał.
Dziewczyna otworzyła szeroko zaspane oczy.
- Nie będę ci teraz tłumaczyć! Po prostu się rusz - Dodał Harry.
Dziewczyna powoli wstała ale Harry'ego już nie było. Weszła do pokoju wspólnego gdzie zauważyła otwarte drzwi do dormitorium Harry'ego i Rona.
Chwile później wyszedł z niego zaspany Ron wraz z Harry'm.
- Musimy się spieszyć. - Rzekł Wybraniec.
- Ale co się dzieje? - Mruknęła z irytacją Hermiona.
- Błagam, Hermiono. Nie zadawaj pytań. - Wykrzyczał Harry.

Jesteś w mojej głowie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz