- Layla, jesteś chora – Skwitował.

- Musiałam zarazić się od ciebie, braciszku – Na jej twarzy pojawił się bezczelny uśmieszek – No mów!

- Jest całkiem normalna, nie wiem czy jest ładniejsza niż na zdjęciach, bo żadnych nie widziałem, wydaje się być miła i nawet nie wiem kim jest ten cały Nick Goover.

- Przyprowadzisz ja do nas?

- Nie.

- Quinn, bądź dobrym bratem!

- Mhm, tak, przyprowadzę ją, dokładnie wtedy, gdy zostanie moją dziewczyną – Powiedział parskając, zanim zdążył się ugryźć w język. Oczy Layli rozświetliły się niczym dwie żarówki, po czym pisnęła zadowolona. O nie.

- Czyli ci się podoba! – Wstała z krzesła i podskoczyła kilka razy w miejscu.

- Nie, chciałem tylko podkreślić, że szanse na to, że ją tu przyprowadzę są tak samo małe, jak to że będziemy razem, ale jesteś zbyt zakręcona żeby zrozumieć ten żart.

Quinn spojrzał błagalnie w stronę mamy, która rozbawiona patrzyła na swoje dzieci.

- Layla, miałaś oddzwonić do Cindy, pewnie się biedna niepokoi – Jego rodzicielka wkroczyła do akcji, sprawiając że dziewczyna zerwała się w stronę schodów.

- Jak jej opowiem, że mój brat randkuje ze Skylar McKenzie to padnie! – Jej wrzask był ostatnim co usłyszeli przed trzaskiem drzwi do jej pokoju.

Quinn miał ochotę zapaść się pod ziemię. Layla i Cindy były chyba największymi plotkarami jakie znał. Brakowało mu tyko tego, by rozpowiedziały, że spotyka się z McKenzie, a stałby się skończonym, żałosnym chłopczykiem, z chorą fantazją o umawianiu się z modelką. Taka wizja była aż nadto okropna.

Mama usiadła naprzeciw niego. Quinn nigdy nie powiedział tego na głos, ale rodzice byli dla niego największym życiowym autorytetem. Pod praktycznie każdym względem. Oboje spełniali się zawodowo; mama prowadziła przytulne bistro, które szczególnie latem szczyciło się niebywałą popularnością i obrotem, a tata miał firmę architektoniczną i właśnie wygrał przetarg na budowę potężnego wieżowca w Londynie. Ale poza sukcesami natury zawodowej, Quinn był pod wrażeniem tego, jak dobrze radzili sobie w rodzinie; nie każdy miał tak bliski kontakt z rodzicami, a on wiedział, że może powiedzieć im wszystko. I chyba co najważniejsze, podziwiał ich za to, jak idealnie się dobrali i mimo upływu dwudziestu lat, nadal było czuć między nimi ogromną chemię. Tata kiedy tylko mógł zapraszał mamę na randki, a ona z radością wstawała wcześniej, by w niedzielny poranek przygotować mu śniadanie do łóżka. Większość par już po kilku miesiącach związku wygasała, a oni z każdym dniem świecili jakby dopiero byli po ślubie. Byli chyba jedynym powodem, dla którego nie zwątpił w miłość.

- Więc, Skylar McKenzie, huh? – Mama spojrzała na niego, na co rozbawiony wywrócił oczami.

- Mamo...

- Nic nie mówię – Uniosła dłonie w obronnym geście i zaśmiała się cicho – Twoja siostra byłaby dobrą pisarką, nie wiem po kim odziedziczyła ten talent do koloryzowania każdej informacji która dostanie się do jej wścibskich uszu, ale z pewnością nie po mnie. Może po matce twojego ojca, ale jej przyszło to dopiero na starość.

Oboje się zaśmiali. To prawda, Layla z każdej błahostki potrafiła stworzyć historię na miarę literackiego Nobla czy Oscarowej produkcji. Tak samo jak jego babcia. Do dzisiaj pamiętał, gdy w wieku czternastu lat powiedział jej, że nie może przyjechać do niej na weekend, bo Veronica miała urodziny. Gdy pojawił się u niej następnym razem, sąsiadki babci wypytywały go o jego rzekomą dziewczynę i to, jak się poznali, jak długo są już razem i czy to miłość na całe życie.

- Potrzebujesz w czymś pomocy? – Zapytał, odkładając miskę do zmywarki. Zaprzeczyła ruchem głowy – Okej, to idę do siebie, mam sporo pracy domowej.

- Oh Quinn, jeszcze jedno – Krzyknęła, zatrzymując go w połowie schodów. Zszedł na dół i stanął tak, by go widziała – Czy „zawieźć notatki", naprawdę oznacza „uprawiać seks"?

- Nie, mamo. To niestety naprawdę oznacza tylko zawiezienie notatek – Zaśmiał się i wskoczył po schodach wprost do swojego pokoju.

- Niestety?! – Usłyszał jeszcze krzyk mamy z dołu, ale zamknął drzwi, nadal się śmiejąc.

Gdy wieczorem leżał już w łóżku, standardowo przeglądał wszystkie swoje media społecznościowe. Odpisał chłopakom, na propozycję wyjścia gdzieś w piątek, przeczytał okropnie długą wiadomość od Ronnie, która wylewała swoje żale w kierunku nauczycielki angielskiego i dał znać Soni, że dostarczył notatki do McKenzie. No właśnie. Bił się chwilę z myślami, ale koniec końców wpisał jej nazwisko w wyszukiwarkę na Instagramie. Dziesięć milionów obserwujących. Nie był pewny czy to dużo, patrząc na konta innych modelek, ale porównując z jego marnym tysiącem, była to aż nierealna liczba.

Najpierw otworzył jej dzisiejszą relację. Znajdowała się tam grafika reklamująca wywiad którego udzieliła i informację, gdzie i kiedy można go obejrzeć. Na następnej, zobaczył zapowiedź sesji zdjęciowej, reklamującej jej nową współpracę. Zdjęć promocyjnych było kilka, ale wyjątkowo skupił się tu na samych fotografiach, a nie na McKenzie. Były naprawdę dobre, ale to podpowiadało mu już jego „Zboczenie zawodowe".

Następnie, z czystej ciekawości i zainteresowania, zaczął przeglądać dodane przez nią zdjęcia. Dominowały tam fotografie z sesji i wybiegów, ale najbardziej spodobały mu się te mniej profesjonalne, zazwyczaj pokazujące uśmiechniętą dziewczynę, samą lub w gronie znajomych. Na nich wyglądała zdecydowanie przyjaźniej i bardziej delikatnie. Na jednej z fotografii, w oznaczeniach, zauważył wspomnianego przez siostrę Nicka Goovera. Miała rację, naprawdę dobrze razem wyglądali, chłopak szeroko uśmiechał się do aparatu, a dziewczyna obejmowała go w pasie i z tak samo wielkim uśmiechem, wpatrywała się w jego profil. Zdjęcie było dodane osiem miesięcy temu, ale komentarze były całkiem świeże. Ludzie pisali głównie, że żałują że się rozstali, że mają nadzieję iż para do siebie wróci, a niektórzy, bo świat nie jest taki piękny, pisali że nowa dziewczyna Nicka jest od niej o wiele ładniejsza.

Pokręcił głową, bo dzisiejsza dawka informacji o ludziach showbiznesu była dla niego za duża i wrócił na sam na szczyt jej profilu, po czym zamknął aplikację.

Nie zaobserwował jej. Nie widział w tym sensu. Ale sporo o niej myślał. A raczej o tym, co mówiła Ronnie i jego siostra, że Skylar jest wredna, kłamliwa i nie zna pojęcia lojalność. Zaczął myśleć, co było powodem jej rozstania z Nickiem Gooverem, czy właśnie te cechy? I zaczął się zastanawiać, jaka naprawdę jest modelka, skoro wywarła na nim dobre wrażenie, a w oczach innych była taka zła. 


***

Jeszcze żyje. 

Obawiam się, że za szybko porwałam się na publikację tego opowiadania, bo mam napisane kilka rozdziałów do przodu, ale są to randomowej kolejności rozdziały, a nie następne w kolei. No cóż. 

After AllOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz