*środa, dwa dni do wyjazdu*
Następnego dnia obudziłam się dosyć późno, było prawie południe. Jeszcze przez zamknięte oczy czułam na sobie czyiś wzrok. Nie myliłam się, Blair obserwowała mnie bacznie i jak tylko zauważyła, że już nie śpię, zaczęła klaskać.
-Już myślałam, że zaraz sama zasnę. Kobieto, ile można?- zapytała pretensjonalnie, jednak nie zabrzmiało to niemiło.
-Późno wróciłam...- wymamrotałam, przecierając oczy dłońmi.
-No właśnie wiem, dlatego czekam na szczegółowy opis tego, co wyprawialiście wczoraj wieczorem, bo patrząc na twoją szyję, chyba nie oszczędzaliście na sobie- podniosła brwi, patrząc we wspomniane wcześniej miejsce na moim ciele.
-Żartujesz, prawda? Jutro mamy wywiad- wygramoliłam się powoli z łóżka i szłam w stronę łazienki.
Spojrzałam w lustro i nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Na szyi miałam trzy malinki, które nie wyglądały na dobrze nastawione na dziesięć warstw podkładu.
-Co ja teraz zrobię- zaśmiałam się pod nosem, choć tak naprawdę to pytanie było skierowane do Blair jako prośba o pomoc.
-Zajmiemy się tym, a teraz siadaj i mów co i jak- przyklepała miejsce obok siebie, które po chwili zajęłam.
-Nie mam w sumie co opowiadać. Całowaliśmy się, było miło.
-Miło?- powtórzyła za mną.- To albo coś zjebał i chcesz unikać tematu, albo poszaleliście bardziej, niż mogłabym się po tobie spodziewać.
-Nawet o tym nie myśl. Do niczego większego między nami nie zaszło. Po prostu cieszę się, że mogliśmy spędzić razem tak cudowny wieczór- uśmiechnęłam się, na co przyjaciółka mi zawtórowała.
-Super, będziemy chodzić na podwójne randki. A teraz, jeżeli chcesz wyjść gdzieś do ludzi, chodźmy do łazienki, może uda się ciebie jakoś ogarnąć- skomentowała, na co ja jej tylko przytaknęłam.
***
-Ile razy mam Ci powtarzać, że impreza dzień przed ważnym dla mnie wywiadem to zły pomysł?- tłumaczyłam Blair, jednak dziewczyna cały czas stała przy swoim.
-Wyjeżdżamy za dwa dni, chce się wyszaleć- narzekała.
-To idź z Alexem, ja naprawdę dziś odpadam. Pewnie będę leżeć cały wieczór w łóżku.
-Ta, chyba z Timmy'm- rzuciła krótko, gdy zorientowałam się, że brunet stoi tuż za nią.
-Co ze mną?- zapytał wesoło, zamykając drzwi od naszego pokoju.
-Będzie z tobą leżeć w łóżku- powtórzyła Blair, zanim zdążyłam jakkolwiek jej przerwać.
Gdyby wzrok potrafił zabijać, już nie miałabym przyjaciółki.
-Timmy... co ty tu robisz, jeżeli mogę zapytać?- odparłam, mając pewnie widoczne rumieńce na policzkach.
-Nudziłem się w sumie, Alex ogarnia się na jakieś wyjście, nie mam co robić- powiedział, siadając przy małym stoliku na krześle.
Spojrzałam wymownie na Blair, na co ona tylko podniosła ręce do góry w geście obrony.
-Naprawdę to ja dowiedziałam się ostatnia o tej imprezie?- zapytałam.
-Jakiej imprezie?- chłopak zmarszczył brwi, na co ja z blondynką się zaśmiałyśmy.
-Dobra, nie chcecie to nie, my idziemy się dobrze bawić a wy obijajcie się tutaj. Do jutra- pomachała nam ręką, a po chwili w pokoju zostaliśmy tylko we dwoje.
Cisza. Cisza. Cisza.
Kto miał zacząć rozmowę pierwszy? Nie widzieliśmy się od poprzedniego wieczoru, ale miałam wrażenie, że nie rozeszliśmy się z żadnym dziwnym nastawieniem do siebie. Spojrzałam na niego i od razu tego pożałowałam. Obserwował mnie i mogłoby nie być w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że za każdym razem gdy to właśnie ona na mnie patrzył, czułam, jakby czytał mi w myślach.
Wolałbym, żeby tak raczej nie było.-Dziękuję za wczorajszy wieczór- zaczęłam, chcąc za wszelką cenę przerwać tą niekomfortową sytuację.
-Cieszę się, że Ci się spodobało. A skoro zostaliśmy sami, to może porobimy coś ciekawego? Możemy coś oglądnąć albo gdzieś wyjść- zaczął proponować.
-Ogladnijmy coś. Nie wiem czy widzisz, ale przez pewne trzy ślady na mojej szyi wolę nie pokazywać się przy ludziach, narażona na paparazzi.
-Może i masz rację. Znajdź film, ja skoczę do sklepu po coś do jedzenia- rzucił z zadowoleniem, po czym zaczął się zbierać.
***
Wybrałam "Igrzyska Śmierci". Nie ważne ile razy oglądałam ten film, zawsze wracałam do niego z takim samym sentymentem. Gdy Timmy'emu ostatecznie również spodobała się ta propozycja, położył się obok mnie, przez co pozwoliłam sobie się w niego wtulić.
Leżeliśmy tak, a ja bardziej niż na filmie skupiałam się na tym, że za dwa dni zabraknie mi jego towarzystwa. Jakby nie patrzeć, odległość między naszymi rodzinnymi miastami była ogromna. Czy on w ogóle planował coś poważniejszego w związku ze mną? Może to tylko taka przygoda? W takim razie chyba nie zerwałby z Heather. A może nie zerwał?
Dość.
Znowu wszystko zaczynało się od nowa. Odrzuciłam od siebie wszystkie złe myśli, po czym skierowałam głowę do góry, zbliżając nieco nasze twarze ku sobie.
-O czym tak myślisz?- zapytał, błądząc wzrokiem po mojej twarzy.
-O Tobie- odpowiedziałam wprost i dałam mu lekkiego buziaka w usta.
Uśmiechnął się do mnie, po czym wróciłam do wcześniejszej pozycji.
-Jak planujesz to zakryć na jutrzejszym wywiadzie?- zapytał, jeżdżąc delikatnie palcami po mojej szyi, co powodowało na moim ciele ciarki.
-Nie mam zielonego pojęcia, to powinien być twój problem- wzruszyłam ramionami.- I w sumie też może być.
Uśmiechnęłam się do niego przelotnie, po czym niespodziewanie usiadłam na jego kolanach przodem do niego i zaczęłam zjeżdżać pocałunkami od twarzy w dół.
-Nie ma mowy, nie uda Ci się to- śmiał się, próbując mnie od siebie odciągnąć.
-To niesprawiedliwe! Jesteś silniejszy- próbowalam jakoś odeprzeć jego atak, ale marnie mi to wychodziło.
-I sprawniejszy- dodał.
Podniosłam do góry brwi i niewiele myśląc, naskoczyłam na niego, kładąc dłonie na jego brzuchu i próbując go łaskotać.
-Naprawdę myślisz, że to ci pomoże?- brunet udawał niewzruszonego, jednak co jakiś czas na jego twarzy pojawiał się uśmiech.
-Na Blair to zawsze działało- oburzyłam się, po czym na chwilę się uspokoiłam.- Nie mam już siły- westchnęłam i położyłam się chłopakowi na klatce piersiowej.
-Wyglądasz słodko, jak się wkurzasz- stwierdził, jednak nie byłam już mu w stanie się odgryźć, ponieważ powoli zaczęłam zasypiać.