{6}

                                    

                                          
—————— A N N E ——————
                          
Sama myśl o tym, że nie będę musiała iść do szkoły, rozweselała mój poranek. 
                          
Załatwienie porannej rutyny o dziwo sprawiło mi przyjemność. Chociaż ubranie spódniczki na apel nie było moim marzeniem, poświęciłam się.
                          
Zaszłam na dół podśpiewując jeden z kawałków z mojej głowy. Zaparzyłam sobie herbatę i zjadłam owsiankę.
                          
Ubierając buty, usłyszałam dzwonek do drzwi. Rzuciłam tylko:
- Otwarte!
                          
Drzwi otworzyły się, a w nich stanął umięśniony i przystojny...
                          
Zaraz, zaraz. Przecież ona nie mogła tak pomyśleć. ,,To na pewno przez stres"- pomyślała.
                          
- Aniu, czy ty masz ubraną spódniczkę?!- zapytał z zaskoczeniem.
                          
Spojrzałam na niego, podnosząc brwi, a ten tylko zaczął się śmiać.
                          
—————— N A R R A T O R ——————
                          
Kiedy dojechali do szkoły, skierowali się w dwóch przeciwnych kierunkach.
                          
Ania poszła do przyjaciółek, próbując zrozumieć ich wczorajsze zachowanie.
                          
Natomiast Blythe skierował się do gabinetu dyrektorki. Zapukał i zapytał czy może wejść. Kiedy usłyszał proszę zaczął rozmowę.
                          
- Czy macie już wybranego przewodniczącego samorządu i kapitana drużyny football'owej?
- Myśle, że dowie się pan na apelu, panie Blythe.
- Przychodzę z prośba. Przeczytałem ostatnio archiwum szkoły i znalazłem spis przewodniczących.
- Co ja mam z tym wspólnego?- zapytała dyrektora, obojętna do zachowania ucznia.
- Około 15 lat temu, było dwóch przewodniczących. Może warto powtórzyć ten stary epizod.
                          
Dyrektorka spojrzała uważnie na Gilberta. Wygrzebała ze sterty rzeczy na swoim biurku dziennik, w którym coś zanotowała.
- Zobaczę, co da się zrobić. A teraz zapraszam pana na lekcje, panie Blythe.
                          
Apel miał się odbyć za kilka minut.
Po korytarzu latały pytania: ,,Kto będzie przewodniczącym", ,,Czy gracze będą mieli fajnego kapitana", ,,czy gazetka uzyska wspaniałą redaktorkę".
                          
- Witam uczniów i uczennice! Usiądźcie!
                          
Wszyscy zajęli miejsca. Nie obeszło się bez miłych słów dyrektorki. Po przeczytaniu listy uczniów powiedziała:
- Myśle, że już czas. Nowym przewodniczącym szkoły zostaje...
                          
——————————
Hejo!
Przepraszam za Polsat hah
Wydaje mi się, że odpowiedz jest oczywista.
Buźki🥺💕