38.

3K 116 25
                                    

 Drugiego stycznia Jared wszedł do budynku firmy. Przywitał się z ochroną siedzącą na recepcji i grzecznie odpowiedział na pytania dotyczące jego samopoczucia po przyjęciu. Wyjaśnił, że wszystko jest w porządku i podziękował za zainteresowanie. Mężczyźni byli zadowoleni, że otrzymali odpowiedzi osobiście od swojego szefa. Parker niecierpliwił się jadąc windą, na swoim piętrze powitała go Grace.

-Dzień dobry.- powiedziała szeroko uśmiechnięta.

-Dzień dobry. Grace, nie zrozum mnie źle, ale jak do tego doszło? Ja nic nie rozumiem.

-Ale ja sama nie wiem jak to się stało.- kobieta była zakłopotana.-Na przyjęciu pani Eryka podeszła do mnie i zaproponowała mi swoje stanowisko. Oczywiście, że się zgodziłam.

-Jak to uzasadniła?

-Nie tłumaczyła zbyt wiele, powiedziała tylko liczę na ciebie.

-Idę do niej.- zdecydował nagle.

-Dlaczego?

-Muszę to usłyszeć od niej.

Jared wrócił do windy i zjechał na piętro księgowości. Nadal nie ściągnął płaszcza. Szybkim krokiem wszedł za szklane drzwi i wywołał zamieszanie. Wszyscy nagle zainteresowali się jego przybyciem. Pracownicy podeszli pytać o zdrowie, nadal przejmowali się jego samopoczuciem. Uprzejmie zapewniał, że wszystko jest w porządku. W czasie rozmów stracił Erykę z oczów. Jeszcze chwilę temu siedziała przy biurku. Rozejrzał się zaskoczony dookoła, ale nigdzie jej nie było. Jeden z pracowników szturchnął go i wskazał drzwi do kuchni, Parker nie wiedział, ale był Kyle. Główny współpracownik Eryki w sprawie przeciw Grace. On, zresztą tak samo jak cały dział przyjął decyzję Eryki jako wielki cios, ale tylko on znał wszystkie szczegóły. Reszta myślała, że to było zwykłe poddanie się. Szkoda, że nie mógł powiedzieć prawdy. Grace zagroziła mu zwolnieniem, a miał rodzinę na utrzymaniu. Scott doskonale wiedziała gdzie uderzyć, żeby zabolało.

Jared wszedł do kuchni, Eryka stała tyłem do niego i udawała, że robi kawę. Nie chciała się z nim konfrontować.

-Porozmawiamy?- zapytał delikatnie.

-Jestem bardzo zajęta. Teraz nie mam tyle czasu co wcześniej. Muszę ogarnąć zamknięcie poprzedniego roku.- głos Eryki brzmiał dziwnie.

-Właśnie mnie spławiłaś, prawda?

-Jesteś moim szefem, nie mogę cię spławić.

-Jestem twoim przyjacielem i chciałbym żebyśmy porozmawiali.

-Nie.

-Chociaż parę zdań. Chcę wiedzieć dlaczego.

-Już wszystko powiedziałam, nie mam nic do dodania.

-Nie wystarcza mi to.

-Naprawdę nic więcej się za tym nie kryje, możesz dać spokój całej sprawie? Chcę się skupić na mojej aktualnej pracy, a teraz przepraszam.

Kobieta wyminęła go z nisko opuszczoną głową i wyszła z pomieszczenia. Jared nie mógł jej zatrzymać siłą, nie mógł nawet zmusić do mówienia. Mógł jedynie uwierzyć jej lub czekać aż będzie gotowa powiedzieć całą prawdę. W tym momencie czuł się tak samo źle, jak ona wydawała się czuć.

Z pochmurną miną wrócił na swoje piętro. Minął Grace i zamknął się w swoim biurze. Nie miał ochoty zabierać się za pracę. Próbował wszystko poukładać sobie w głowie, przynajmniej spróbować jakoś to wyjaśnić. No i zostawała jeszcze kwestia Diany, która nie wiedziała, że Grace zajęła miejsce Eryki, a której się to bardzo nie spodoba.

RodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz