Wahałam się czy odebrać od Aarona. W końcu j to zrobiłam... Kiedy jednak odebrałam, była cisza.
- Cze-eść... - odezwał się w końcu Aaron.
- Po co dzwonisz?
- Bardzo cię przepraszam... bardzo.
- Czemu mi to zrobiłeś?!
- Nie wiem jak ci to wytłumaczyć...
- To zadzwoń jak będziesz umiał!
Rozłączyłam się. Powinnam mu dać się wypowiedzieć, ale poczujcie się na moim miejscu.
„Zamiast mi powiedzieć to wprost, on idzie na łatwiznę i dzwoni."
Poszłam wściekła do łazienki i spojrzałam w lustro. Patrzyłam się w swoje odbicie.
„Co mam robić? Co jest ze mną nie tak?"
Nie wiem czemu, ale bez powodu łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
Nagle do łazienki wszedł Rick.
- Jezus! Przepraszam, nie wiedziałem że tu jesteś. Coś się stało?
- Nie nic, już wychodzę. - przetarłam oczy i zbliżałam się do drzwi.
Rick złapał mnie jednak za ramię.
- Nie warto dusić coś w sobie. Jak mówisz komuś o swoich zmartwieniach, jest ci lżej.
Zignorowałam go i wyszłam. Wiedziałam jednak, że ma racje. Poszłam do łóżka i zasnęłam.
Następnego dnia, kiedy jadłam śniadanie, ktoś zapukał do drzwi. Kiedy Amanda je otworzyła, tam stanął Josh.
- Hej Alice!
- Cześć! Chodź! Aleks zrobił gofry.
Przy jedzeniu opowiedziałam Joshowi o wszystkim.
- Lipa... - powiedział.
- Nom...
- Chcesz narazie spokój od chłopaków, czy dasz się namówić na kolacje?
- Kusząca propozycja, zamieniam się w słuch.
- Restauracja z widokiem na piękne, śmiedzące, betonowe ulice. Zamówimy azjatyckie żarcie.
- Będą krewetki i sushi?
- Ta...k
- JADĘ!
- Nie powiedziałem kiedy i o której...
- Możemy nawet w czasie sprawdzianu z matematyki. Dla krewetek wszystko.
- Kolacja. Dzisiaj o 19 zabiorę cię tam.
- Pasuje.
Zarumieniłam się. Josh zawsze był cudowny. Jednak nie wiedziałam czy to nie będzie błąd... Chciałam się z nim przyjaźnić. Chyba warto było jednak spróbować.
Tego samego dnia, poznałam go z Gabrielem i Klarą. Poszliśmy do galerii z nimi oraz Rayanem. Było super!
Zwiedziliśmy Maca i byliśmy w kinie. Potem poszliśmy do skateparku. Okazało się, że Rayan i Gabriel są do siebie podobni. Oboje potrafią świetnie jeździć na desce i to samo zamówili w Macu.
Kiedy oboje jeździli na desce i się popisywali, odezwałam się do reszty. Według mnie oboje musieli chodzić razem.
- Mam nowy ship. - szepnęłam do Klary i Josha.
- Kogo zeswatujemy? - zapytała Klara.
- Gabriel i Rayan.
- Skąd wiesz, że Rayan jest gejem? - zapytała Klara.
- To widać. Znam go, nigdy go nie pociągały dziewczyny i nigdy nie miał dziewczyny. - odezwał się Josh. - Jestem za.
- Rozpoczynamy akcje „Zeswatanie Gabrysia i Rayana".
CZYTASZ
Jednak jesteś przy mnie
Teen FictionMam na imie Alice. Wyjechałam z kompletnego zadupia do miasta aby pójść do dobrego liceum. Zamieszkałam z kuzynem o imieniu Aleks, na którego podobno lecą wszystkie laski. Poznałam też w bardzo niekomfortowy sposób jego najlepszego kumpla Aarona. J...