Detektywi warszawskiego wydziału kryminalnego- Natalia Nowak i Kuba Roguz po tygodniu, od czasu bardzo emocjonującego incydentu, jaki zaszedł w mieszkaniu Kuby wracają do pracy. Para spotyka się w swoim pokoju
K: Cześć Natalko
N: Hej Kuba. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Cię widzę
K: Ja też jestem bardzo szczęśliwy. Mega jestem Ci wdzięczny wtedy, że wtedy się u mnie pojawiłaś i uratowałaś mi życie
N: A, drobiazg. Przecież nie mogłam zostawić swojego partnera w potrzebie. Czułam, że grozi Ci niebezpieczeństwo
K: Jak dobrze, że ciebie mam, a nie nikogo innego. Gdyby nie twój instynkt i wyczucie mogłoby mnie tutaj dzisiaj nie być. Jak ja Ci się mogę odwdzięczyć, powiedz, zrobię wszystko
N: Wszystko zrobisz powiadasz? To może, wreszcie dam Ci się zaprosić na tę chyba przez oboje przez nas ostatnio upragnioną randkę, co ty na to?
K: Z przyjemnością. Czekałem tylko na te propozycje z twojej strony. Sam nie wiem co wtedy wstąpiło w Baśkę, jak patrzyłem w jej oczy, to tak jakby ją coś opętało
N: A właśnie apropo niej. To możesz mi wreszcie wytłumaczyć o co wtedy chodziło, kiedy ona chciała Cię zabić? Mówiłeś o jakiś mężczyznach, którzy zrobili jej krzywdę? Kogo miałeś na myśli?
K: To było tak. Pamietasz jak opowiadałem Ci, dlaczego Basia u mnie zamieszkała?
N: No tak. Powiedziałeś, że zerwała ze swoją przeszłością i że chcesz pomóc jej rozpocząć inne życie
K: No tak, Basia chciała zerwać ze swoją przeszłością, jednak ona się na to nie zgadzała, że tak powiem. Po tym jak oznajmiła, że nie chce już być prostytutką jej szef, wiesz alfons, bardzo się wściekł. On kategorycznie nie zgadzał się z jej decyzją, zażądał aby została przy nim, ponieważ stwierdził wyraźnie, że jest już jego własnością i nie ma prawa od niego odejść
N: No co ty gadasz? Ale bydlak!
K: No dokładnie. Basia zaczęła się buntować i protestować przeciwko temu co postanowił jej szef. On w zemście, wspólnie z trzema kolegami zgwałcił ją. Dwójka to robiła, trzeci nagrywał. Nagranie oczywiście trafiło do internetu oraz mężczyźni puścili opinie, że Basia to puszczalska szmata i daje każdemu dupy komu popadnie
N: O matko i co było dalej, czemu doszło do tego, co się ostatnio u ciebie wydarzyło?
K: Już do tego zmierzam. Po tym czego dopuścił się jej szef wraz z kolegą, Basia się załamała. Poprzysiągła, że odpłaci się tym śmieciom za wszystko. Postanowiła być bezwzględna i najpierw dokonała morderstwa jednego typa, potem drugiego typa i na koniec został jej tylko ten jej paskudny szef. No i wtedy ja wmieszałem się w tą całą sprawę. Zauważyłem, że Basia zaczęła zachowywać się ostatnio dziwnie, nie wracała na noc do domu, bałem się, że ponownie zaczęła uprawiać seks za pieniądze. Kiedy zapytałem ją, czy coś się dzieje, ona oczywiście odpowiadała, że wszystko u niej w porządku. Jednak mi jej zachowanie i tak nie dawało spokoju, dlatego postanowiłem poszukać i dowiedzieć się czegoś, czy u Basi na pewno wszystko w porządku i czy nie wpakowała się w jakieś kłopoty. W jej telefonie znalazłem numer do jej najlepszej przyjaciółki, której opowiadała o wszystkich swoich zamiarach. Skontaktowałem się z nią, ona także początkowo nie chciała mi nic powiedzieć, dopiero kiedy dałem słowo, że chce dla Basi jak najlepiej, wyjawiła mi całą prawdę. Byłem w szoku, jednak postanowiłem oczywiście o niczym nie informować nikogo, tym bardziej policji, tylko sam próbowałem z Basią wszystko wyjaśnić. Jednak kiedy ona dowiedziała się, że zacząłem maczać palce w jej sprawie to wpadła w szał. Uderzyła mnie czymś ciężkim w głowę. Straciłem na chwilę przytomność, a kiedy się obudziłem to byłem już przywiązany do kaloryfera i widziałem ją z pistoletem nade mną. Resztę już znasz, po tym jak weszłaś do mojego mieszkania
N: Łał Kuba, to straszne o czym opowiedziałeś. Teraz zaczynam wszystko rozumieć, dlaczego Basia zachowywała się wtedy tak a nie inaczej
K: Po prostu po tym co ją spotkało, straciła zaufanie do mężczyzn i ubzdurała sobie, że ja jej chce zaszkodzić. Dlatego stało się tak a nie inaczej
N: Maskara, bardzo mi jej szkoda
K: Mnie też
N: A co właściwie z nią się teraz dzieje?
K: No co, została umieszczona w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym przynajmniej na razie, do odwołania. Biegli stwierdzili, że w trakcie próby zabójstwa była niepoczytalna, nie wiedziała co robi. Pewnie później o jej dalszych losach jak wyjdzie zadecyduje sąd i prokurator
N: Masakra. To niewiarygodne co tragedia potrafi zrobić z człowiekiem, prawda?
K: Dokładnie, wiesz pomimo tego, czego chciała się dopuścić wobec mnie to i tak jest mi jej bardzo żal i życzę jej wszystkiego dobrego, mam nadzieję że wszystko jej się ułoży. Ja przynajmniej dostałem za swoje. Po pierwsze za dociekliwość a po drugie za dobroduszność
N: No, ale co ty gadasz. Zabraniam Ci tak mówić. Posłuchaj, wszystko co zrobiłeś było jak najbardziej odpowiednie i naprawdę nie masz prawa się o nic obwiniać
K: Naprawdę tak myślisz? Jakoś nie daje mi to spokoju
N: Naprawdę, rzeczywiście, zabiorę Cię po robocie dzisiaj na dobry film, przyda Ci się to, żebyś przestał o tym myśleć, pasuje?
K: Ty mnie zapraszasz, a to nie powinno być odwrotnie moja panno:)? Że to mężczyzna zabiera kobietę?
N: O proszę widzę, że w mgnieniu oka dobry humor Ci wrócił. Panie seksistowski, dobrze, to w takim razie tobie pozostawiam wybór seansu :)
K: Przecież żartuje no. Wyczerpało Ci się już poczucie humoru? Ale dzięki za propozycje, rzeczywiście, przyda mi się po tym wszystkim wieczór w doborowym towarzyskie
N: Czyli mam się czuć zaszczycona rozumiem:)?
K: No a jak? :)
Tego dnia detektywi dostali niełatwą sprawę do rozwiązania. Zostało porwane dziecko, porywacz to bezwzględny, nieobliczalny i niebezpieczny narkoman, który dla zdobycia narkotyków nie cofnie się przed niczym. Ponieważ naczelnik Łucja jest bardzo niezadowolona z efektów śledztwa prowadzonego przez Natalie i Kubę, według niej policjanci są mało skuteczni w prowadzonych czynnościach to postanawia przejąć dowodzenie nad akcją. Kiedy do rodziców porwanej dziewczynki przychodzi sms z żądaniem okupu, na ich spotkanie z porywaczem następnego dnia Roguz i Nowak jadą wspólnie z Łucją. Rodzice małej Klary są bardzo przerażeni, niezmiernie boją się o życie swojej córeczki. Zaczynają popadać w panikę, Natalia będąc z nimi w kontakcie stara się uspokoić bardzo zdenerwowane małżeństwo. Mężczyzna po kilku chwilach dociera na miejsce spotkania w okolicach opuszczonej fabryki
Kuba: Jesteśmy gotowi, żeby wejść
Łucja: Czekaj, ja najpierw muszę zobaczyć, że on ma Klarę!
N: Ale Kuba ma rację, Łucja dziecko pewnie jest w środku, skorzystajmy z okazji i zgarnijmy typa, póki mamy go jak na widelcu
Ł: Natalia, nie dyskutuj ze mną. Kto tu jest szefem ty czy ja? Jak mówię czekać, to czekać
W międzyczasie porywacz zaczyna negocjować z rodzicami dziewczynki
Porywacz: Macie kasę dla mnie?!
Tata: Ty gnoju oddawaj nam Klarę! Co z nią zrobiłeś sukinsynu?! Gdzie ona jest?! Musimy się dowiedzieć, czy żyje!
Mężczyzna w tym momencie wyjmuje z bagażnika nosidełko oraz wyciąga strzykawkę
P: Dawaj suko pięniądze, inaczej zarażę waszego bachora syfem!
Mama: Masz!
Kobieta rzuca bandycie torbę z pieniędzmi
M: Oddaj nam teraz dziecko!
P: Macie!
Mężczyzna rzuca nosidełko rodzicom, jednak okazuje się ono puste. Kiedy chce on odjechać, kryminalni zajeżdżają mu drogę. Wybiegają oni z samochodu i gonią za uciekającym zbirem. Kubie udaje się go dogonić i trzyma go mocno przy ścianie. Bandyta szarpiąc się próbuje się wydostać, jednak Roguz jest zdecydowanie silniejszy od niego
Natalia: Gadaj, gnoju, gdzie jest dziewczynka?!
Porywacz: W dupie!!! Puszczaj mnie!
Kuba: Spokój ma być!!
N: Posłuchaj mnie ty śmieciu, to dziecko jest chore na astmę! Musi dostać lek, bo inaczej się udusi!
P: Macie pecha! Bachor będzie zdychał w męczarniach i nikt go nie znajdzie!
Łucja: Słuchajcie to nie ma sensu! Nie mamy czasu się z nim pieprzyć, kiedy to dziecko może umrzeć! Ja się już nim zajmę! Zabierzcie go do środka fabryki! Wykonać!
Detektywi nie mają wyjścia i wykonują polecenie naczelnik. W opuszczonych ruinach mężczyzna zostaje przywiązany do rury
Porywacz: Wypuście mnie! Ja chcę wyjść, pomocy!
Łucja: Zamknij się gnoju, bo tylko pogarszasz swoją sytuację!
K: Łucja, jesteś pewna, że to jest dobry pomysł, przecież jak on komuś gdzieś coś powie, to będziesz miała przechlapane!
Ł: Ta czyżby? Myślisz, że ktoś uwierzy nałogowemu ćpunowi?! Po za tym nie obchodzi mnie to, że mogę mieć przez to problemy. Najważniejsze jest dla mnie uratowanie dziewczynki, nawet gdybym miała przez to wylecieć z roboty, rozumiesz!
Łucja, także należy do tych gliniarzy z komendy, którzy są najbardziej wrażliwi na krzywdę bezbronnych dzieci. Także priorytetem było ustalenie dla niej teraz, gdzie znajduje się chora, mała dziewczynka. Podchodzi ona do bandyty, do którego powoli traci cierpliwość
Ł: Gdzie jest dziewczynka, sk*****u!
Porywacz: Nic Ci głupia pindo nie powiem!!! Dawać mi działkę!!!
Ł: Dobra, skończyły się żarty i zabawa w kotka i myszke! Wyjdzie stąd! Sama z nim pogadam!
Natalia: Łucja, jesteś przekonana? Koleś jest nieobliczalny, jest na głodzie, dociera to do ciebie?!
Ł: Natalia, nie wyraziłam się jasno? Słuchać się naczelnika. To rozkaz! Opuszczać pomieszczenie, raz dwa!
Policjanci, ufając bardziej doświadczonej od niej policjantce, wykonują posłusznie jej polecenie
Ł: Kuba, zaczekaj. Daj mi broń!
K: Co ty chcesz zrobić?
Ł: Postraszyć go trochę. Dawaj!
K: Bronią? Przecież to wychodzi poza procedury
Ł: Pieprzyć procedury! Nie ma teraz czasu na takie bzdety! Najważniejsze jest życie dziecka, które nie wiadomo gdzie umiera właśnie w męczarniach! Dawaj, nie gadaj
Roguz nie spodziewał się usłyszeć takich słów z ust zasadniczej Łucji Wilk. Postanawia dać jej broń, także mu bardzo zależy na dotarciu do małej dziewczynki, bez dyskutowania. Zwraca się on jeszcze do bandziora
K: Słyszałeś bydlaku. Pieprzyć procedury!
Kuba wychodzi z pomieszczenia i zostawia Łucję sam na sam z upartym zbirem. Kobieta podchodzi do mężczyzny i przystawia mu broń do skroni
Ł: Gadaj śmieciu, gdzie jest Klara! Albo nie ręczę za siebie!
Porywacz: Gówno Ci powiem, nic mi nie zrobisz!
Narkoman jest bardzo pewny siebie, uparty i chamski
Ł: Czyżby!
Łucja oddaje strzał z broni w stronę ściany, żeby pokazać, że nie zawaha się jej użyć. To spowodowało, że mężczyzna w końcu uległ
Ł: Słyszałeś ten huk?! No nie?! Niedługo to może być twój ostatni, gadaj gdzie jest dziewczynka, albo rozwalę Ci ten durny łeb! Liczę do trzech, jeden, dwa...
P: Jest w melinie, obok, w kontenerze na śmieci!
Słysząc, że w pomieszczeniu, w którym Łucja jest z mężczyzną padł strzał i zapadła cisza. Zaniepokojeni Natalia i Kubą wchodzą do niego
Ł: Obok jest melina, jest w kontenerze na śmieci, który tam się znajduje. Sprawdźcie to, ale już!
Detektywi załogi 55 szybko udali się w miejsce wskazane przez bandziora i odnaleźli porwane dziecko. Klara wróciła do rodziców, natomiast mężczyzna został oddany w ręce prokuratora. Tego samego dnia wieczorem Natalia i Kuba czekają na odprawie na naczelnik w jej gabinecie. Są tam też Olgierd Mazur i Krystian Górski. Koledzy odpowiedzieli im o całej akcji związanej z Łucją i porywaczem
Kuba: I wtedy ona "pieprzyć procedury"...
Olgierd: Nie no naprawdę tak było? Nie mogę uwierzyć, że takie słowa padły z ust tej kobiety. Ja myślałem, że to jakiś cyborg co ma tylko zaplanowane, pilnować przestrzegania należytych procedur, a tu proszę, no świat stanął na głowie!
Natalia: Na to wygląda. Najwyraźniej źle ją oceniliśmy. Pokazała, że pomimo wszystkich jej wad, czepialstwa i przez to wkurzania nas itp, jest świetnym i kompetentnym gliniarzem, któremu zależy na dobru obywateli, gdyby nie ona to ta dziewczynka umarła by w tym śmietnisku. Uratowała jej życie
Olgierd: A widzisz, coś tak myślałem, że koniec końców zostaniecie przyjaciółkami
N: Olo, wiesz co no... Nie pozwalaj przesadzaj. Aż tak jej nie zaczęłam lubić...
K: Tylko żebyśmy nie mieli teraz przez nią problemów. Ciekawe po co nas tutaj wezwała, to musi być coś poważnego skoro wezwała cały zespół
N: Kuba spokojnie, zaraz wszystko się okaże
Do pokoju naczelnika wchodzi Łucja
Ł: Witam was wszystkich serdecznie. Cieszę się, że was tutaj widzę wszystkich. Chciałam pogratulować Natalii i Kubie, bo jest czego, kolejnej sukcesywnie rozwiązanej sprawy. Wiem, że śledztwo było trudne, ale wykazaliście się pełnym profesjonalizmem, jakiego od was oczekiwałam. Dziękuję wam za to
N: No taka praca. Ale Łucja już nie bądź taka skromna, przecież ty też miałaś w tym swój znaczący udział. Twoje metody, choć może dla niektórych kontrowersyjne, okazały się naprawdę skuteczne
Ł: No, BSW nie skakało z radości, ale ja biorę ich na siebie. Nie przejmujcie się tym. Najważniejsze że dziecko trafiło do rodziców, a porywacz do więzienia. Mam dla was jeszcze jedną nowinę
Kuba: Zamieniamy się w słuch
Ł; Chciałam zacząć od przeproszenia was za moje wcześniejsze, nieznośne zachowanie. Ta sytuacja nauczyła mnie, że czasami są takie sprawy życiowe, szczególnie w pracy policjanta kryminalnego, w których odstąpienie od procedur jest konieczne. Mój donos na was do BSW, do którego teraz się śmiało muszę przyznać, był bardzo nie w porządku. Także chciałam wam zakomunikować, że z tego powodu jest mi bardzo przykro, mam nadzieję, że zechcecie przyjąć moje przeprosiny
N: Łał, Łucja, nie spodziewaliśmy się po tobie takiej skruchy. Ale chyba jesteśmy w stanie Ci wybaczyć, wcześniejsze złośliwości względem nas, tym bardziej, że po tej ostatniej akcji dowiodłaś w pełni, że na to zasługujesz. Prawda chłopaki?
Kuba: Dokładnie, masz rację Natalia
Olgierd: Zgadzam się, Krystian?
Krystian (odpowiada trochę niechętnie): No co mi pozostało, przecież nie będę się sprzeciwiał
Ł: Cieszę się, że topór wojenny mamy zakopany, chciałam abyśmy rozstali się w zgodzie
N: Rozstali, ale Łucja, o czym ty mówisz?
Ł: Już przechodzę do rzeczy. Słuchajcie, dostałam ostatnio propozycje pracy w Interpolu i przyjęłam ją. Także muszę zrezygnować z posady naczelnika wydziału kryminalnego, mam nadzieję, że mnie rozumiecie
Olgierd: No tak, w końcu to dla ciebie wielka szansa
Ł; No i zamierzam z niej skorzystać
K: No dobra, ale kto Cię zastąpi w takim razie. Przecież wiesz, że my na dłuższą metę nie możemy bez naczelnika funkcjonować
Ł: No i właśnie tu przechodzimy do niespodzianki, jaką mam dla was dotyczącą nowego przełożonego. Zapraszam serdecznie!
Do pokoju naczelnika wchodzi naczelnik Zarębski, to wywołuje u pracowników wydziału przypływ radości
Piotr: Ja będę waszym nowym, starym szefem. Jeśli wam oczywiście taki układ odpowiada
Olgierd: No, jak moglibyśmy być źli z powodu naszego króla na swój tron
Łucja: No, to skoro wszystko już wiadomo. To na mnie chyba już czas
P: Łucja
Ł: Tak?
P: Dziękuję Ci za godne zastąpienie mnie, kiedy było trzeba. Choć różnie między nami bywało, to po tym co usłyszałem na twój, dowiodłaś w moim mniemaniu, że jesteś dobrym gliną, przyzwoitym człowiekiem i mój wydział był w naprawdę dobrych rękach
Ł: Dziękuję serdecznie, naprawdę bardzo miło było współpracować z takimi wspaniałymi ludźmi i profesjonalnymi gliniarzami. Muszę już lecieć, czekają na mnie. Żegnam was i oczywiście do zobaczenia, ponieważ na pewno będziemy mieli okazję się jeszcze zobaczyć
P: Z przyjemnością będziemy czekać. Cześć
Łucja Wilk wychodzi z gabinetu szefa. Natomiast Piotr Zarębski siada na swoim fotelu zadowolony
P: Jak dobrze, już być w domu:)
N: Szefie, czyli rozumiem, że oczyszczono Cię z zarzutów?
P: No tak dokładnie, kiedy do wydziału wewnętrznego dostarło, że we wszystkich podjętych działaniach kierowaliśmy się zawsze, tylko i wyłącznie dobrem obywateli to postanowili mnie odwiesić i przywrócić do pracy
Olgierd: Nawet szef, nie wie jak się cieszymy, że widzimy szefa za tym biurkiem, że wszystko jest tak jak dawniej
P: No, ja też jestem zadowolony, że mogę wiedzieć ponownie mój ukochany wydział razem, ale nie lubię go tylko jak się obija, więc natychmiast proszę zamykać do roboty:) Kolejne sprawy same sukcesywnie jak tamta się nie rozwiążą. No już, nie stójcie tak :)
Policjanci wyjątkowo radośni z takiego a nie innego obrotu spraw, wychodzą z gabinetu szefa zwraci i gotowi do sprawowania dalszej służby jako funkcjonariusze warszawskiego wydziału kryminalnego...
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości- Natalia Nowak i Kuba Roguz
RandomStarszą aspirant Natalie Nowak; policjantkę z wydziału kryminalnego w Warszawie dotknęło w życiu coś naprawdę strasznego- w wyniku zamachu terrorystycznego zginął jej służbowy partner. Po tym wydarzeniu bohaterka długo nie mogła się pozbierać i waha...