Zostawcie coś po sobie kochani
**
Dzień balu od rana zapowiadał się wspaniale.
Obudziłam się około dziesiątej rano i czułam się niesamowicie wyspana. Poza tym, miałam naprawdę dobry humor bo była sobota oraz dzień jednej z najważniejszych nocy w życiu.
Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się a potem podeszłam do okna, żeby odsłonić żaluzje i zrobić uchył. Wiedziałam, że Miles już nie śpi, ponieważ jego okno również było otwarte. Przez chwilę stałam tam tak zamyślona i ledwo zauważyłam, kiedy chłopak wyszedł na swój niewielki balkon i odpalił porannego papierosa.
W momencie kiedy mnie zobaczył, wyszczerzył się i mi pomachał. Odwzajemniłam gest, a później widziałam jak chwyta za telefon i zaczyna coś pisać. Wiedziałam, że pisze do mnie.
Miles: Podglądasz mnie ?
Prychnęłam pod nosem i odpisałam.
Ja: Świecisz sześciopakiem na całą okolicę. Ja tylko korzystam.
Napisałam w sumie zgodnie z prawdą, ponieważ chłopak nie miał na sobie koszulki. Naprawdę chciałam się odwrócić, ale ciężko było powstrzymać się od patrzenia na jego ciało.
Miles: Byłoby bardziej fair, jeśli też zdjęłabyś tą ohydną piżamę.
Ja: Mówiłeś, że ci się podoba.
Miles: Kłamałem ;)
Przewróciłam oczami, a potem pokazałam mu środkowy palec i w końcu odsunęłam się od okna, a potem wzięłam ciuchy na przebranie i poszłam do łazienki. Nie miałam zamiaru przebierać się w pokoju i robić mu widowisko. Nie ma mowy.
Przebrałam się i umyłam zęby, a potem spięłam włosy i wklepałem w twarz krem. Do wieczora miałam zamiar nie robić nic prócz oglądania seriali i tak też zrobiłam.
Bal miał rozpocząć się o siódmej, więc przygotowywać zaczęłam się już około piątej. Wzięłam prysznic i dokładnie umyłam włosy, a później wyszłam i je wysuszyłam. Usiadłam w ręczniku owiniętym wokół mojego ciała i zaczęłam się malować, co zajęło mi dość sporo czasu, ponieważ męczyłam się ze zrobieniem idealnych kresek na oczach.
Na powieki nałożyłam trochę świecącego cienia, a usta pomalowałam matową pomadką w moim ulubionym kolorze. Później nadszedł czas na lokowanie włosów, a kiedy już się z tym uporałam, założyłam na siebie swoją sukienkę i szpilki, a całość dopełniłam srebrną torebką, kolczykami i naszyjnikiem. Wyglądałam naprawdę dobrze i byłam z tego powodu zadowolona.
Emocje zaczęły jeszcze mocniej we mnie buzować, kiedy dochodziła szósta trzydzieści. Oznaczało to, że za lada moment będzie tu Miles, a ja naprawdę chciałam zobaczyć go w smokingu.
Widziałam jak drzwi jego domu się otwierają, więc szybko zrobiłam ostatnie poprawki, spoglądając w lustro i spakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Alkohol mieli zabrać chłopacy, co miałam nadzieję, że zrobili. Poza tym, Logan załatwił nam przejazd białą limuzyną prosto pod szkolną salę. Wyobrażacie to sobie? Będę jechać w pieprzonej limuzynie!
Słyszałam jak Kelsey otwiera Miles'owi drzwi i coś mówi. Trochę żałowałam, że nie będzie jej tam ze mną, ale powiedziała mi, że mam się nie martwić, bo ona i Tracy robią sobie babski wieczór.
Kiedy moja siostra pojawiła się w progu mojego pokoju wyszczerzyła się na mój widok i oparła o próg.
- Cholera, siostra. Wyglądasz jak kobieta - zaśmiała się.
CZYTASZ
Hurts so good
Teen FictionLindy Smith ma osiemnaście lat i pochodzi ze słonecznego Miami na Florydzie. Los jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, ponieważ zmuszona jest przeprowadzić się do swojej niezależnej, o dwa lata starszej siostry do Bostonu, gdzie skończy swoją ostat...