Rozdział 21

2.4K 47 7
                                    

Tak to był Oscar, ale przez to, że się odezwałam Owen kopnął mnie z całej siły.

Usłyszałam tylko głos Oscara:

- Ty świnio!

I rzucił się na Owena. Reszta jego kolegów pomogła Aaronowi, który był cały poturbowany.

Owen i jego koledzy uciekli, a Oscar pomógł mi wstać.

- Wszystko jest dobrze?

- Tak, żyje gorzej jest z Aaronem.

- Chciałem cię przeprosić za tamto... wybaczysz?

- Po tym ja uratowałeś moje i jego życie. Oczywiście.

- Wiem, że go wolisz ode mnie. Idź do niego śmiało.

Podeszłam do Aarona i go przytuliłam.

- Dziękuje, że mnie nie zostawiłeś, a wiedziałeś że nie masz szans z nimi.

- Ja też, że nie uciekłaś, a miałaś okazje.
Przybliżyliśmy do siebie i się i nasze wargi się dotknęły.

Przyszli Aleks, Luna, Daniel i jego siostra, ale my to zignorowaliśmy. Zaczęliśmy się całować. Miałam to gdzieś, że był zakrwawiony.

Aaron
Nigdy bym nie pomyślał, że to jej pierwszy pocałunek. Całuje lepiej niż nie jedna moja była. Miałem ich wielu. Uznałem, że chyba zezwala abym rękami zniżył się poniżej jej pasa. Podrzuciłem ją i ją zaniosłem do auta, w między czasie wszyscy się gapili...:

Zabrałem ją do mnie do domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zabrałem ją do mnie do domu. Nie zaciągnąłem jej do łóżka, nie martwcie się. Dopiero co miała pierwszy pocałunek.

Poszliśmy do mnie do pokoju, rodziców nie było, pograliśmy sobie w gry. Porobiliśmy słodkie zdjęcia i zrobiliśmy sobie maseczki. Wesoło było.

- Aaron?

- Tak?

- Kocham cię.

- Wiesz, że każda gwiazda co zaświeci oznacza, że powstała miłość?

- Skąd wiesz?

- Bo kiedy zszedłem na dół po tym jak na mnie wpadłaś, zaświeciła jedna.

- Jaki poeta! - uśmiechnęła się Alice, była taka słodka.

- Kiedy bawiłaś się moimi włosami na przerwach, czułem się spokojny. Brakowało mi tego wtedy kiedy zaczęłaś spędzać przerwę z Danielem.

- Nawet gdyby Daniel został... Przy nim nie czułam nigdy tego samego co przy tobie.
Przez krótką chwile patrzyliśmy się na siebie, uśmiechaliśmy się. On był taki słodki!!!

- Alice mam pytanie, bo ten... hah...

- Co?

- Będziesz moją dziewczyną?

- A masz pierścionek lub kwiaty?

- Nie.

- To nie. - wybuchłam śmiechem i omal się nie posikałam. Przez chwile miał taką zmartwioną minę jakbym mówiła na serio. - ŻARTUJE PRZECIEŻ KRETYNIE HAHAHHAH.

- Nieśmieszne...

- Bardzo śmieszne.

- Ah tak? To zaraz zobaczymy co jest śmieszne.
Aaron rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać na jego łóżku.

- Idioto!! Hahahah... ZOSTAWWW!!!

- I kto tu się teraz śmieje haha.

- Wiesz, że jesteś głupi?

- Co czemu?

- Myślisz, że nie widzę, jak ciebie boli każdy ruch? Czemu chłopaki ukrywają ból?

- Nie boli...

- Zamknij się, idę po apteczkę.

Wyszłam z pokoju.

Aaron
„Ciekawe kiedy się skapnie, że nie wie gdzie jest moja apteczka. Obstawiam, że dużo bo dom jest ogromny hahah."

Miałem racje. Alice przyszła cała wyczerpana po 30 minutach.

- Kicia się zmęczyła?

- Ryjjj gnoju, czemu mi nie mówisz, że masz w pokoju apteczkę?!

- Cooo? Jaaa?

- Leżysz na niej, nie ukrywaj jej. Jest pod poduszką.

Poddałem się wygrała heh... Podałem apteczkę, a ona delikatnie zaczęła mi opatrywać rany.

Alice
Obczaiłam cały dom. Nagle zdałam sobie sprawę, że każdy chłopak co coś trenuje, a ma pieniądze ma apteczkę w pokoju.

Teraz zaczęłam opatrywać mu rany. Oczyściłam już wszystko na twarzy, a on nagle zaczął ściągać koszule.

- Co... ty... robisz...?
- Spodobało mi się to opatrywanie. Kopali mnie mocno w brzuch, nie widziałaś?

- Taaa...

Czułam się dziwnie, dotykając jego wysportowany i umięśniony brzuch. Miał sześciopak... „ahhh".

Podobało mi się to.

Aaron
Była przerażona jak ściągnąłem koszule HAHAHAH. Przy okazji mogłem pod wymówką sprawić aby zaczęła mnie delikatnie dotykać moje mięśnie. To takie przyjemne było.

Miałam normalnie ręce masażystki i lekarza w jednym. Wiedziałem, że jest wstydliwa jeżeli chodzi o takie rzeczy jak „ściąganie ciuchów do seksu", więc uznałem że to dobry pomysł.

Widziałem jak się słodko rumieni. To było takie urocze. Nie musiała mi mówić, że jej się to podoba, ja to wiedziałem poprzez rumieńce.

Nakręciła mnie, ale jestem cierpliwy, w miarę... heh. Mi nie zależy tylko na sprawach intymnych, tak jak większości chłopaków w moim wieku.

Delikatnie szła, gołą ręką po moich mięśniach i całej klatce piersiowej, po śladach siniaków.

- Jak ty to zrobiłeś?

- Co?

- Jakim cudem wstałeś po tym?

- Alice, trenuje kick-boxing, ja wiem jaką pozycje użyć do ochrony ciała, w trakcie ataku. Przy okazji, jestem wytrwały.

- Mmm jaki kulturysta, ale twój raj się właśnie skończył. Koniec opatrywania.

- No weź, jak chcesz możesz jeszcze podotykać. Każda dziewczyna to lubi, ale się wstydzi. Lubię jak to robisz.

- Nie, już jest późno. Muszę iść do domu.

- Sama nie idziesz, a ja i Aleks popiliśmy.

- Ja też mam prawo jazdy.

- Na motor?

- Na wszystko.

Zaskoczyła mnie, ale jej zaufałem. Otworzyłem pilotem garaż, a w nim był mój motor. Ona na niego wsiadła i pojechała. Podoba mi się to kiedy dziewczyny potrafią się też popisać przede mną. Nie tylko ciałem...

Nagle zawróciła.

- Co jest?

- Paliwo się kończy, pójdę pieszo.

- Nie ma mowy, wykluczone. Śpisz ze mn... u mnie.

- Yyy, to z tobą czy u ciebie?

- Mi to obojętnie, zależy od ciebie.

- Sama, macie pokoje gościnne, co nie?

- Tak.

Jednak jesteś przy mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz