Przez chwilę nie odpowiadałam.
- On mężem? Przecież to potwór - szepcze.
- Gdy kogoś kocha nie jest taki. Widziałyśmy z mamą jak na ciebie patrzył. Kocha cię, chociaż nie chcę tego przyznać. Znam swojego brata. Gdyby coś ci się stało zabiłby wszystkich dookoła.
Myśli, że teraz jesteś sama? Na pewno Tommy gdzieś tu jest. Mnie pilnuję Umberto. Widzisz tamten stolik na końcu sali? - patrzy w tamtą stronę. Rzeczywiście tam siedzi Umberto, piję kawę i przegląda gazetę.- Nie wierze - mówię niepewnie. Miał dać mi spokój.
- Kochana, zawsze będziesz miała ogon. Czasami może i w postaci mojego brata. On nie cofanie się przed niczym by cię chronić. Jesteś dla niego za ważna. A słyszałam jak rozmawiał dziś z Doriano. Powiedział mu, że zrobi wszystko byś była bezpieczna. Gdybyś nie była dla niego ważna nie postawiłby na nogi prawie wszystkich swoich żołnierzy.
- Ale... to miał być koniec.
- Stracił Giannę teraz zrobi wszystko by nie stracić ciebie.
- Jaka była jego żona?
- Z charakteru podobna do ciebie. Pomocna, pewna siebie, czuła. Widział jak zajmujesz się Veronicą. On lubił dzieci naprawdę, ale gdy nie mógł doczekać się ich z Gianną znienawidził je. Giann była moją przyjaciółką. Razem chodziłyśmy na zakupy, na imprezy gdy mój brat jakimś cudem nam pozwolił. Jesteś przeznaczeniem dla mojego brata.
- Elena to już koniec. Naprawdę.
- Giann spodziewała się, że coś się święci. Dla tego gdy ostatni raz z nią rozmawiałam powiedziała mi, że gdy na horyzoncie pojawi się kobieta, która zawładnie sercem mojego brata mam zrobić wszystko byś z nim została - gdy to mówiła z moich oczu zaczęły płynąć łzy, ale nie tylko ja płakałam Elena też.
Sięgnęła po swoją torebkę, którą powiesiła na krześle. Położyła ją sobie na kolanach. Otworzyła ją wyciągnęła z niej kopertę. Położyła ją na stoliku.
- To dla ciebie. Przeczytaj ten list, proszę jak wrócisz do domu. Gianna kazała mi go przekazać kobiecie, które zawładnie sercem mojego brata - podała mi kopertę. Chwilę się w nią wpatrywałam i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Dziękuję - odparłam i włożyłam ją do torebki.
- To ja powinnam ci dziękować. Proszę przemyśl to wszystko co ci powiedziałam.
- Elena, chcesz iść dziś o dwudziestej ze mną i Evą, moją przyjaciółką do klubu?
- No jasne. Czemu nie.
- Umberto pewnie wie gdzie mieszkam?
- Raczej tak, wszyscy z naszej rodziny to wiedzą - uśmiechnęła się.
- To przyjedź do mnie o dziewiętnastej dobrze?
- Ok.
- Zostaniesz u mnie na noc jak coś. Powinnam już iść. To wszystko za dużo dla mnie jak na jeden dzień.
- A kawa, ciasto? - wstała z krzesła.
- Nie, naprawdę nie chcę - stanęłam koło niej i przytuliłam ją na pożegnania.
- Jasne, dobra. To do dziewiętnastej.
- Część - powiedziałam i pokierowałam się do wyjścia. W ostatniej chwili popatrzyłam się na Umberto. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
Doszłam do mieszkania w niecałe dziesięć minut. Pierwsze co zrobiłam to usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam czystą, białą kopertę. Rozerwałam ją.
Rozłożyłam dość długi list. Odręcznie napisany. Piękne pismo.Droga Przyjaciółko.
Pewnie zastanawiasz się czemu Przyjaciółko. Dla mnie zawszę przyjaciółką będzie nadzieja dla mojego męża. Pewnie za niedługo twojego. Rickuś, bo tak na niego mówię jest trudnym mężczyzną, ale jak kocha to na zabój. Zawszę się denerwuje gdy mówię do niego pieszczotliwie w ten sposób. Elena musiała dać ten list kobiecie, która jest silna i odważna, twardo stąpa po ziemi. Ciesze się, że jest dla Ciebie ważny, tak samo jak dla mnie. Proszę, wybacz mu wszystkie krzywdy, bo jest tego wart. Na pewno cię kocha, tylko nie chcę tego przyznać. Tak było też z nami. Zanim usłyszałam od niego "kocham cię" trochę czasu minęło. Wiedz, że dla niego po tym wszystkim, gdy pewnie mnie już nie ma na świecie będzie to ciężkie, ale na pewno szczere.
Mam nadzieję, że w przyszłości będziecie mieć gromadkę dzieci, bo Riccardo tak o nich marzy. Choć nie będzie mu dane mieć je ze mną, a mam nadzieję, że z Tobą tak. Na pewno wiele dla niego znaczysz, znam go. Zrobi wszystko by włos nie spadł Ci z głowy, bo cię kocha. Daj mu szansę choćby zrobił dla coś niebywale okropnego. Wiem, że pewnie będzie to trudne, ale miłość wszystko przezwycięży. Jak się domyślam sypialnie macie w tym samym miejscu co my wtedy. Na najwyższym piętrze. Pierwsze drzwi po prawo w korytarzu. Na przeciwko miał być pokój naszego dziecka, więc proszę Ciebie by tam był. Riccardo na pewno się ucieszy i będzie wiele to dla niego znaczyło. Od zawszę podobało mu się imiona : Salvatore, Luca, Luciano i Antonio. To była jego topka. Od zawsze chciał synka.
Myślę, że to dość co chciałam ci jak na razie przekazać, bo drugą część tego listu ma moja teściowa Ana, przekaże ci go w dzień waszego ślubu. Już jesteś dla mnie ważną kobietą i myślę, że gdybym żyła byśmy były przyjaciółkami.Twoja przyjaciółka Gianna
Od razu jak przeczytałam list złożyłam go i wsadziłam z powrotem do koperty. To dla mnie za dużo. Za dużo Gianna od mnie oczekuję. Nie umiem mu przebaczyć to niewykonalne...
============================
To już drugi rozdział dla was od mnie. Na pewno będzie jeszcze kilka. W tym dowiadujemy się trochę rzeczy o Riccardo i o samej Giannie, która była bardzo miłą kobietą.
CZYTASZ
Pakt z Diabłem [Zakończone]
RomanceOlivia De Luca młoda kobieta ledwo wiążąca koniec z końcem. Małe mieszkanie i mało płatna praca kelnerki w klubie. To tylko najmniejsze zmartwienia. Młoda kobieta spiesząc się do pracy powoduje wypadek kołowy. Uderza swoim autem o tył drogiego Ferr...