Obudziłam się z cholernym bólem głowy. Czułam jak moje rzęsy się ze sobą posklejały, a oczy piekły mnie przez jasność jaka panowała w pokoju.- Chryste..- wyjęczałam, przewracając się z boku na plecy i przecierając twarz dłońmi.
Było mi gorąco, zaschło mi w gardle i marzyłam o zimnym prysznicu. Wczoraj wypiłam zdecydowanie za dużo, jeśli chodzi o wino. Nora i Alex są zbyt dobrym towarzystwem, nie da się im odmówić. Nie wiem nawet jak znalazłam się w domu pod kołdrą.
Wstałam i uchyliłam okno, mrużąc oczy przed promieniami słonecznymi. Spojrzałam przez szybę na czyste, bezchmurne niebo i westchnęłam. Potem podeszłam do szafki i chwyciłam za telefon, gdzie zastałam wiadomości od Alex'a.
Alex: Kocam coe zdzirp
Zaśmiałam się pod nosem, bo pisał to wczoraj w nocy, po tym jak pewnie wróciliśmy już do domów. Druga wiadomość była z przed kilkunastu minut.
Alex: Kurwa, wyjebałem się wczoraj w kuchni i zbiłem wazon, a dzisiaj patrzę i całe łóżko w krwi
Alex: Zupełnie jakbym miał okres
Alex: Prawie umarłem
Ja: Gavin pewnie z chęcią by Cię reanimował ;)
Alex: ha ha
Po tych paru sms'ach odłożyłam telefon i powędrowałam do łazienki, gdzie odświeżyłam się i przebrałam w czyste ubrania. Było przed jedenastą, a Kelsey nie było w domu. Zostawiła mi jedynie karteczkę na ladzie w kuchni, że pojechała na zakupy spożywcze.
Zrobiłam sobie płatki i usiadłam przed telewizorem, ale wtedy spojrzałam przez okno na ulicę i zobaczyłam wchodzącego do samochodu Miles'a.
I wtedy mnie olśniło, bo przypomniałam sobie jak dostałam się do domu. On mnie do niego zaniósł. A najgorsze w tym wszystkim było to, że nic poza tym konkretnym faktem nie pamiętam. Co jeśli powiedziałam coś głupiego? Albo zrobiłam? Boże, za jakie grzechy.
Zaczęłam wiercić się na sofie, nie umiejąc znaleźć sobie odpowiednio wygodnego miejsca. W końcu poddałam się i wyłączyłam telewizor, odstawiając pustą miskę po płatkach do zlewu. Później pomyję. Może.
W momencie, kiedy miałam wchodzić na górę przez frontowe drzwi do domu wpadła Kelsey z rękami pełnymi zakupów. Podeszłam do niej, żeby jej pomóc i się przywitać.
- Hej, wstałaś - powiedziała - Masz kaca, huh?- zaśmiała się.
- Nawet nie mów, głowa mi zaraz eksploduje - powiedziałam zgodnie z prawdą, rozpakowując siatki w kuchni.
- Lepiej żebyś była w formie dziś wieczorem.
Spojrzałam na nią z uniesioną brwią, wkładając jogurty do lodówki.
- Co masz na myśli?
- Idziemy do klubu.
- Mam już dość imprezowania - wyjąkałam.
- Masz kaca, wydaje ci się - zaśmiała się Kels.
- Serio, myślę, że zostanę. Ten jeden raz.
Moja siostra spojrzała ma mnie błagalnym wzrokiem, ale ja byłam niewzruszona. Nie przekona mnie kolejną przemową o tym, że muszę ją pilnować przed zrobienie głupstw. Ona i Hayden będą się migdalić czy tam będę czy nie, a ona jest już dorosła, nie wspominając, że starsza ode mnie. Poza tym, nie jestem chyba odpowiednią osobą do tego zadania, ponieważ sama pakuję się w kłopoty.
CZYTASZ
Hurts so good
Teen FictionLindy Smith ma osiemnaście lat i pochodzi ze słonecznego Miami na Florydzie. Los jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, ponieważ zmuszona jest przeprowadzić się do swojej niezależnej, o dwa lata starszej siostry do Bostonu, gdzie skończy swoją ostat...