19. Patologia u patologa.

396 43 155
                                    

Rozdział dziki i dość przewrotny. Serdecznie witam w pracy Mefisto! Będzie śmiesznie, będzie niesmacznie, będzie troszkę strasznie, ale przede wszystkim dowiecie się nieco więcej o Aizawie i Vapor. I nie bierzcie tego na poważnie. Aha, liczę się z tym, że po tym rozdziale część czytelników porzuci ten fanfick, bo...no, zobaczycie. Zapraszam.

Edit: Sorry, że tyle musieliście się naczekać, ale się poważnie pochorowałam i miałam baaardzo dużo nauki. Ah te egzaminy. Aaa, no i zaczęliśmy nowy sezon kochani! Trzymajcie się ciepło, oglądajcie animu i bawcie się dobrze! 

Pamela została odnaleziona, więc Gentraou z czystym sumieniem mógł przeprowadzić autopsję. Zabrał się do tego jak zwykle, przebrał się wygodne ubrania i kitel, przygotował narzędzia i ustawił sobie listę utworów na telefonie, aby móc cieszyć się muzyką podczas roboty. Pracę zaczął, gdy tylko skrył szpiczaste uszy za słuchawkami, w których grała już pierwsza piosenka. Jegomość leżał grzecznie na stole, oczywiście nieruchomo. Na początku zaczął przyglądać się zewnętrznym częścią, czyli skórze, nogom, rękom, twarzy i całemu torsowi. Szukał czegoś, co mogło wyjaśnić mu przyczynę zgonu. I znalazł, poziomą bruzdę biegnącą po całej szyi. Przejechał po niej palcem sprawdzając wszystko dokładniej. Była głęboka. To zaś znaczyło, że ktoś czymś go udusił. Stawiał na drut, choć pewności nie miał, bo policja nadal szukała narzędzia zbrodni. Takie zabójstwo niespecjalnie go dziwiło, bowiem uduszenie było szybkie i ciche. Po dalszych oględzinach zauważył też dziwny znaczek na łydce. Były to krzyżujące się kości. Wyglądało na to, że ktoś napiętnował tego człowieka czymś w rodzaju metalowej pieczęcie rozgrzanej do piekielnie wysokiej temperatury. Nasunęła mu się myśl, że albo zmarły został pomylony z krową, albo zabójca był fanem średniowiecznych tortur. Oczywiście Mefisto przyjął drugą opcję, więc zraz wyciągnął telefon i wybrał numer do szefa wszystkich szefów. Ten po przyjęciu wiadomości przekierował Nakamure na linię ogólną do jednego z operatorów oddziału informacyjnego. Telefon odebrał jego dobry znajomy, jednak nie miał pojęcia, czym mógł być znak opisany przez Gentarou. Diabeł już miał zacząć narzekać na swój los, gdy wtem w słuchawce usłyszał charakterystyczny głos i sposób mówienia. Był to nie kto inny jak Taishiro Toyomitsu, Fat Gum. Wszyscy trzej panowie znali się bardzo dobrze, dlatego operator zezwolił im na krótką rozmowę. Nakamura zapytał kolegi, czy nie obiło mu się o uszy coś o dziwnej pieczęci. Ku jego i operatora zaskoczeniu okazało się, że Fat Gum miał do czynienia z tym dziwactwem miesiąc wcześniej. Nakamura chciał dowiedzieć się więcej i przy okazji pogadać z długo niewidzianym kolegą, dlatego od razu zaproponował spotkanie swojej pracy. Taishiro zawahał się przez chwilę, bo nie specjalnie pociągały go takie miejsca, ale koniec końców zgodził się wpaść. Uradowany Mefisto wrócił do pracy wyraźnie weselszy. Nadeszła jego ulubiona część roboty, dogłębne badanie problemu.

Zbliżała się godzina czwarta i właśnie zaczynał się ulubiony program Vapor i Present Mica. Oboje w napięciu czekali na rozpoczęcie się finałowego odcinka trzeciego sezonu ,,Bohaterskie wpadki i wypadki''. Był tam też Aizawa, choć ten tkwił nosem w kartkówkach z teorii bohaterstwa. Gdy zaczynała się pierwsza scena, on patrzył akurat na pracę Denki'ego. Mózg Erasera mało nie wypłynął uszami, bo z testu na test uczeń stawiał coraz wyżej poprzeczkę głupoty. Nakreślając pierwsze, a zrazem ostatnie kółeczko przy ostatniej odpowiedzi usłyszał jakieś pikanie. Jak się okazało był to pager Vapor. Kobieta westchnęła ciężko, niechętnie wyciągnęła z kieszeni urządzenie i odczytała wiadomość. 

- Hmm...Szykuje się gruba sprawa.

- Jak gruba? 

- Nie wiem, nie pytałam Fat Guma ile waży - zaśmiała się nadzwyczaj wesoło wstając z kanapy - Lecę do Mefisto, ponoć trup powiedział nam więcej niż świadkowie. 

Efekt Vapor (Boku no Hero Academia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz