Przyjaciele jak piaszczyste
wydmy oddalają się z wiatrem
zdmuchnięte niby słodkie
obłoki czerwcowego nieba
jak soczyste jabłka dojrzewają
w słońcu, ogrzewane blaskiem
A potem z wdziękiem spadają
Cisza- krótki ból-- stłuczenie---
Mam jeszcze na ustach,
smak rozmowy i radość,
Mam też pustkę, rozdrażnienie
Smutek, porażenie, a na końcu
Tylko złość.