Shena
Gubiłam własny oddech, biegnąc w strachu tą samą drogą, którą jeszcze niedawno szłam z taką ekscytacją, że poznam nowy świat.
Chyba już tam nie wrócę. Moje miejsce jest w domu, u boku nieznośnej matki. Chyba ktoś na górze zapisał mi cierpienie już na początku.
W domu byłam przed północą. Gosposia już smacznie spała,a mama miała dzisiaj nocny dyżur w szpitalu. Dlatego o nic nie musiałam się martwić.
Chciałam, żeby ta moja "pierwsza noc na wolności" była niezapomniana. Teraz jednak, żałuje że wogóle wyszłam z domu. Nie życzę sobie żeby jakiś obcy chłopak na mnie wpadał.
Był... inny. I właśnie dlatego tak uciekłam. Był inny od wszystkich gości których znam. Tak... tak jak oni wszyscy, na tym koncercie.
Nie jestem gotowa, i chyba nigdy nie będę, by wyjść z mojego małego świata. Z mojej złotej klatki.
Przebrana w piżamę, leżąc już w łóżku sięgnęłam do szkolnej torby. Rzucam ją na podłogę, gdy matki nie ma w domu. Tak, jak wszystkie rzeczy których nie chce mi się sprzątać.
Przy świetle lampki nocnej, zajęłam się tym, co w życiu robię najlepiej... Nauką i przeglądaniem notatek. Chciałam zapomnieć o tym wieczorze i nie powtarzać tych błędów nigdy więcej.
Zasnęłam pod stertą karteczek samoprzylepnych z najważniejszymi datami z historii Stanów Zjednoczonych. Mamy sprawdzian w poniedziałek. To nic, że mam to wszystko w małym placu, dzięki zajęciom dodatkowym w korepetytorem... Wolałam posiedzieć nad materiałem jeszcze trochę, by sobie to utrwalić.
Zawsze kiedy budzę się w tym brzydkim pokoju, marzę żebym mogła sama go sobie urządzić. Powiesić plakaty, zdjęcia... typowo nastolatkowe rzeczy a nie te stare meble i obrazy w spruchniałych ze starości ramach.
Ubrana w bordowe dżinsy i podkoszulek zeszłam na dół, widząc mamę w kuchni jeszcze zanim całkiem zeszłam ze schodów.
Matka po nocnych dyżurach zawsze udawała że jest w świetnej formie. Po całej nocy bez snu chciała sprawiać wrażenie jakby spała 10 godzin. Zawsze też była bardziej drażliwa niż zwykle, a nie wiedziałam że to wogóle możliwe...
Gdy ją zobaczyłam, ona też spojrzała na mnie. Pewnie już chciała się przyczepić co mojego wyglądu czy lekkiego makijażu który nałożyłam. W szkole nie wolno nam się malować, więc korzystam z weekendów by choć trochę podszkolić się w sztuce "bycia kobietą".
Jednak, patrzyła tylko na mnie po czym bez słowa wróciła do mieszania swojej owsianki z owocami. Jej tradycyjne śniadanie, kiedy nie ma gosposi. Ale oczywiście nikomu nie powie, że nie zna się na kuchni.. Gdy na wykwintne obiady ze śmietanką towarzyską zamawiamy catering, wychwala się jak trudno było jej przygotować niektóre potrawy, ale na szczęście się udało...
Fałsz, fałsz, i obłuda... I sztuczność, do tego.
Wypiłam kawę. Ciemną, bez cukru. Zrobiłam to w swoim pokoju, obracając przy tym w dłoniach własną komórkę. Nie miałam planów na sobotę.
A normalni ludzie, pewnie w soboty żyją pełnią życia, kiedy ja siedzę uwięziona w swojej klatce. Przez siebie, bo nie potrafię się uwolnić...
Cześć. Dzisiaj taki rozdział, następny prawdopodobnie z perspektywy Willa, w ciągu dwóch-trzech dni :)
.
YOU ARE READING
Change Me
Teen FictionZmień mnie. Pokaż mi świat. Pokaż mi życie. Pokaż mi świat, taki jakim jest. Pokaż mi życie, w którym wolność jest naszym prawem. Pokaż mi prawdę. Pokaż mi jak naprawde wyglądają uczucia i jak to jest, kiedy możesz robić wszystko. Naucz mnie oddycha...