Wchodzę do restauracji i szukam stolika przy którym siedzi mój ojciec. Kiedy go dostrzegam ruszam w jego stronę, jestem już blisko, a on podnosi wzrok z tygodnika trzymanego w dłoniach, na mnie. Kącik jego ust delikatnie się uniósł.
'Widziałem to Mark, nie myśl sobie, że nie' Taka myśl pojawia się w mojej głowie. Od kiedy moja mama nas opuściła jego poczucie humoru i duch zabawy uleciały i odeszły razem z nią.
Tata podnosi się z krzesła i wystawia do mnie rękę w firmowym uścisku.
- Adamie, co u ciebie? Dawno cię nie widziałem, trochę schudłeś czy mi się wydaje? - zawsze był świetnym ojcem.
- Tato. - przerwałem na powitanie. - Bardzo możliwe, ostatnio pracuję dość ciężko. Mam do podpisania wiele ważnych kontraktów, ale chyba nie o tym chciałeś rozmawiać, czyż nie? Co było tak pilne?
- To czy ojciec nie może się spotkać z własnym jedynym synem, bo dawno się nie widzieli? - zerknął na mnie z podniesioną brwią, nie odpowiedziałem, a on kontynuował. - Pierwsza wiadomość jest taka, że twoja siostra wybrała się na studia. W ten piątek przeniosła ostatnie rzeczy do nowego mieszkania na Florydzie.
- Jaki kierunek wybrała? Bo wiem, że nie mogła się zdecydować.
- Tak, to prawda. - nie mogę uwierzyć, on się zaśmiał. - Udało mi się ją namówić na przedsiębiorstwo z zarządzaniem. Drugą sprawą jesteś ty, Adamie.
No to teraz mnie zaskoczył. Założę się, że zdziwienie było widoczne na mojej twarzy.
- Jak to ja? Co ze mną nie tak? Przecież do tej pory przy każdym spotkaniu powtarzałeś, że jesteś ze mnie dumny...
- Spokojnie. - przerwał mi i uniósł dłoń. - Chodzi o to że poznałem kobietę, jest naprawdę piękna, mądra, spostrzegawcza, pracowita. Przy niej czuję się jak kiedyś przy twojej mamie. Od kiedy zaczęliśmy się spotykać i kiedy poznałem jej rodzinę - dwóch synów i córkę, a także jej wnuków - myślałem o tobie. O tym, że od paru lat już nie widziałem cię z kobietą, przynajmniej nie tą samą. Mam swoje lata, a chciałbym jeszcze trochę czasu spędzić ze swoimi wnukami, które miałem nadzieje, że mi przedstawisz.
- Woah, tato. Nie uważasz że mam jeszcze czas? Nie sztuką jest mieć dzieci z byle kim. Zresztą wiesz jak podchodzę do związków po moim ostatnim, nie mam ochoty się spieszyć. Tym bardziej, kiedy moja firma cały czas rośnie w siłę i napędza mnie do działania, ciągle mam nowe pomysły i nowych partnerów z różnych państw.
- Zdajesz sobie sprawę, że praca to nie wszystko? Też tak kiedyś sądziłem, przez co czuję, że za mało czasu spędziłem z wami. Zastanów się czy powoli się nie ustatkować. Możesz potem żałować, że nie postąpiłeś inaczej- nie odpowiedziałem, a on wstał. - Odezwę się jak ponownie tu przyjadę. Dobrze cię było widzieć.
I odszedł, a ja nadal siedzę przy stoliku i myślę nad jego słowami. Wiem, że ma rację, ale muszę trochę odpocząć od poprzedniego burzliwego związku, który skończył się tragicznie. Nagle czuję jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu, to Lukas.
- Przepraszam panie Howard, ale spóźnimy się niedługo na próbę, jeśli zaraz na nią nie ruszymy.
- Tak, masz rację. Dziękuję ci. - posłałem mu uśmiech i ruszyłem za nim do auta.
***
Ten zamek to na prawdę był świetny pomysł. Dzięki niemu pokaz pozostanie na długo w głowach przybyłych gości. Wiem, że Dona dobrze się spisała pod względem organizacji i wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Właśnie przechodzę przez drzwi i kieruję się w stronę sali, w której ma się odbyć cały pokaz. Miałem okazję poznać trochę zamku podczas balu charytatywnego, który był organizowany pod koniec tamtego roku z okazji świąt Bożego Narodzenia.
Na sali jeszcze nikogo nie było, zdecydowałem usiąść na przeciwko wybiegu, aby mieć doskonały widok na każdy ruch i krok. Plusem jest to że jest tu mniej światła niż na całej platformie.
- Jednak przyjechałeś, cieszę się. - głos Donatelli usłyszałem po swojej lewej. Odwróciłem na chwilę głowę w jej stronę i lekko uniosłem kącik ust do góry, żeby za chwilę usłyszeć nie za głośny podkład muzyczny. - Zaczęły. Proszę powiedz jeśli coś ci się nie spodoba.
Ja tylko pokiwałem głową i natychmiast skupiłem się na modelkach. Co jedna to ładniejsza, chociaż jak na mój gust modelki są dla mnie ciut za chude. Po chwili moim oczom ukazała się dziewczyna - jej włosy były koloru -ciemny blond - była troszkę niższa od pozostałych dziewczyn, ramiona miała spięte, chyba się denerwowała.
- To ta nowa w zastępstwie za Margaret. - kiwnęła głową w jej stronę. - Jak na pierwszy raz idzie jej bardzo dobrze, nie uważasz?
- Jak ma na imię? - chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała. Ale mimo to odpowiedziała.
- Kate. - i w tym momencie jej oczy napotkały moje.
CZYTASZ
Can't Let Her Go
RomanceKate, 25-letnia kobieta, traci pracę. Rusza na kasting modelek, żeby spróbować szans w nowej dziedzinie. Jej debiut przyciągnie wiele uwagi męskiej publiczności. Adam, 27-letni miliarder. Sponsor wielu marek, sam jest właścicielem hoteli rozsianyc...