Rozdział 37

361K 10.8K 28.7K
                                    

18 czerwca 2016

Został tydzień. Tydzień do jego wyjazdu, a on o moich uczuciach dalej nie wie. W sumie to i dobrze, bo on przecież wyjeżdża. To nic nie zmieni, jakbym mu je wyznała - i tak wyjedzie. 

Jest sobota i dzisiaj idę na babski wieczór z Mindy i Evą. Chłopacy też gdzieś idą, a z nimi Jasper. Ja i Mindy cieszymy się, że oni wyłapali dobry kontakt z nim.

- Nie powiedziałaś mu, co nie? - Mruknęła Min, kiedy popijałam cole. Siedziałyśmy w KFC.

- Nie. 

- Powinnaś mu to powiedzieć - Napakowała do buzi kęs sałatki z kurczakiem.

- On wyjeżdża, kurwa - Przewróciłam oczami.

Serce mnie kuje za każdym razem, kiedy muszę to wypowiadać albo myśleć o tym. Nie chcę. Nie chcę, żeby Alan mnie zostawiał. Chcę, żeby został przy mnie, nie jechał do tego pierdolonego collage'u. 

- Dzisiaj mam zamiar się najebać i zapomnieć o tym i o nim. Za tydzień go nie będzie - Spojrzałam na nią.

- Och, Mar... - Zmarszczyła brwi - Przestań, zachowuj się dojrzale.

- Nie powiem facetowi, co do niego czuje, to to dla ciebie niedojrzałość? On wyjeżdża.

- Niedojrzałe jest to, że chcesz się zachlać i zapomnieć o nim. Wiesz przecież, że to niemożliwe, skoro mieszkasz u niego w domu, a pokój ma obok ciebie. Poza tym masz na sobie jego kurtkę i mu jeszcze jej nie oddałaś, haha - Uśmiechnęła się radośnie.

Racja, jego kurtkę także sobie zatrzymałam, a on bez żadnego oporu mi ją oddał. Pachnie nim, jest wygodna, pachnie nim, to jest najważniejsze. Czuje się, jakby on był przy mnie, czuje się bezpieczna.

- Naszyjnik cały czas nosisz - Spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami w górę. 

- Bo to oczywiste, że go będę nosić - Zmarszczyłam brwi i wykonałam gest dłonią - Dostałam to od niego.

- Dziewczyno, jaka ty jesteś ślepa! - Złapała się za głowę - Nie widzisz tego, że mu na tobie zależy? Wiesz, jaki Alan był przed twoją przeprowadzką tutaj? Widziałam go na przerwach, widziałam jego akcje w szkole. Widziałam jego stosunki z dziewczynami! On nigdy tak dziewczyny nie potraktował jak ciebie. Zależy mu na tobie - Posłała mi stanowcze spojrzenie.

- Pociągam go fizycznie, Mindy - Spojrzałam na nią - Ja się z nim nigdy nie kochałam. Ja się z nim pieprzyłam. Może rozmawiam z nim na tematy, których on nikomu nigdy nie powiedział, no poza Jesse'em i Mattem, bo to jego przyjaciele od dzieciństwa, ale to nie zmienia faktu, że on coś do mnie czuje. Sam mówił, że będzie tęsknił za moim ciałem. On kocha jedynie moje ciało, a nie mnie. Mnie się nie da kochać - Wzięłam frytkę do buzi.

Mnie się nie da kochać. 

- Głupia jesteś, skoro tak uważasz. Nie chcę, żebyś cierpiała, zrozum to. Powinnaś mu to powiedzieć, a jak nic do ciebie nie czuje to co? Świat się zawali? On przecież wyjedzie i już nigdy go nie zobaczysz. Czemu nie zaryzykujesz? Boisz się być wyśmiana? Odrzucona? Marnie, w życiu zawsze są upadki, ale wstajesz i tak. Nie zawsze jest kolorowo. Przypomnij sobie chwile z nim jakie przeżyłaś. Pamiętam, jaka byłaś szczęśliwa, kiedy mi to mówiłaś - Uśmiechnęła się mile.

- Ich już nie będzie - Burknęłam - Wiesz jakie to uczucie być odrzuconym? Mindy, ty nie wiesz... Przepraszam, że to mówię, ale naprawdę ty jesteś od czterech lat w szczęśliwym związku. Nie masz pojęcia, jak cholernie ci zazdroszczę... - Spuściłam głowę w dół.

Tak, zazdroszczę jej tego. Zazdroszczę jej tego, że została pokochana za to, jaka jest. Za jej radość i szaleństwo. Za jej wrażliwość i delikatność. Troskę, jaką obdarowuję swoich bliskich, jak się o nich martwi, jak się cieszy razem z nimi. Mindy jest optymistką, którą kocham jak siostrę. Jesteśmy przeciwieństwami i to nas przyciągnęło do siebie.

Mój mały chłopczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz