* Niall's POV*
Szczęśliwy udanym koncertem szedłem na pustą widownię by znaleźć moją dziewczynę i wziąć ją na jakąś kolację. Chciałbym trochę pograć w nogę z chłopakami ale ze względu na zoperowane kolano nie mogę. No trudno się mówi. Kiedy byłem już blisko mojego celu dobiegł mnie smutny? głos dziewczyny.
- Hej mamo. - zamurowało mnie. Wyjrzałem zza ściany i zobaczyłem ją siedzącą na jednym z krzeseł w sekcji vip. Prz uchu trzymała telefon, a wzrok miała nieobecny. - Nie. Wszystko w porządku. Tęsknię po prostu. - westchnęła ujmując kant spódnicy. - A jak u was? - zacisnęła dłoń na bordowym materiale z powodu napływu emocji. - A to dobrze. - mruknęła. - Też. Dziś był ostatni koncert w Tokio i lecimy do Paryża. - uśmiechnęła się lekko pod nosem. - Tak. Chętnie. Dziękuję. - za co? Cholera... dlaczego nie może być na głośnomówiącym?!
Bo to jest prywatna rozmowa debilu. - odgoniłem głos sumienia od siebie i skupiłem się na słowach dziewczyny.
- Pozdrów tam wszystkich. Dobrze. Nie zapomnę. Pa. - rozłączyła się i spojrzała w górę. Coś ją gryzie. Widać to po jej zachowaniu ale czy ja chce o tym usłyszeć?
Po chwili namysłu ruszyłem w jej stronę.
- Hej kochanie. - uśmiechnąłem się do niej siadając obok. Momentalnie jej głowa wylądowała na moim ramieniu. - Coś się stało? - objąłem ją ramieniem.
- Nie, nie. - zaprzeczyła. - Po prostu ciężki dzień.
- To może skoro jutro wyjeżdżamy wybierzemy się do parku Ueno? - zaproponowałem próbując poprawić jej nastrój.
- Jasne.
***
Z każdej strony otaczały nas drzewa z białymi i różowymi kwiatami. Jedynym źródłem światła stały się dla nas latarnie. Po wielkim jeziorze pływały łódki oświetlone niewielkimi lampkami co wyglądało imponująco. Prowadziła nas wąska i długa ścieżka. Szczerze mówiąc nie wiem gdzie idziemy ale jak na razie ta chwila wydaje się być idealna. Zapamiętam ją na zawsze. Cisza nie była niezręczna tylko kojąca. Miejsce powoli pustoszało z powodu później pory co stało się dla nas plusem, bo zmalało ryzyko, że ktoś rozpozna naszą dwójkę.
- Ludzie powinni bardziej doceniać takie przyjemne momenty. - mruknęła uśmiechając się lekko pod nosem. Jest taka piękna.
- Zgadzam się z tobą. Jak się czujesz? - zapytałem.
- Lepiej. Dziękuję, że pytasz.
- Może jak będziemy we Francji wybierzemy się na wieżę Eiffla? - usiadłem na ławce przyciągając ją na swoje kolana. Czas zacząć plan.
- Jak będziesz miał ochotę i czas. - objęła moją szyję swoimi rękami.
- Zawsze. - zaśmiałem się przygryzając jej ucho na co cicho zamruczała, a ja zyskałem satysfakcję z dania jej przyjemności.
---------------------------
Thank you Thank you Thank you... nmg w to uwierzyć o.o ... 3 136 głosów OMG!!!
kcw rose xxx
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...