Zawsze myślałem, że dobrze gram w karty – przynajmniej Afrah, moja narzeczona, tak mi mówiła. Jednak teraz, przegrywając z Bassimem, mam wrażenie, że po prostu mówiła, co chciałem usłyszeć.
– Już nawet nie zapisuję punktów – mówi ze śmiechem mój przyjaciel.
Przewracam oczami i rzucam kartami na mały drewniany stolik pomiędzy nami.
Wydaję z siebie jęk zirytowania i zasłaniam oczy ręką.
– Następnym razem dam ci wygrać. – Słyszę Bassima i uśmiecham się, starając się z całej siły, by go nie kopnąć.
– Jeszcze raz – mówię, nie dając za wygraną.
Zbieram karty i tasuję je, by upewnić się, że Bassim nie oszukuje. Kiedy zaczynam je rozdawać, ktoś staje nade mną, rzucając cień.
Odwracam się, by zobaczyć Fadela, mojego brata.
– Co ty robisz, Devrim? – pyta, unosząc brew.
– Próbuję odzyskać godność. – Spoglądam na swoje karty i klnę w myślach.
Z takim rozdaniem na pewno nie odzyskam godności.
– Chodźcie za mną. – Fadel kręci głową, odwraca się tyłem i macha ręką, dając znać, żebym za nim poszedł. Spoglądam na Bassima, a ten kieruje się za mną.
– Kalif Al-Mustasim przysłał nam prezenty – mówi Fadel. Unosi kotarę namiotu i pozwala wejść nam pierwszym. Przy niskim stoliku z niebieską mozaiką na blacie stoi dwóch mężczyzn w średnim wieku. Jeden z nich ma na głowie zawiązany duży biały turban z niskim szpicem na środku. Jego idealnie ułożona czarna broda zaczyna zmieniać się w siwą. Kremowe szaty przepasane są złotym pasem we wzory, identycznym jak pas jego towarzysza. Turban drugiego mężczyzny jest koloru granatowego, a na jego środku, doszyte za klejnotem, są ciemne pióra.
– Sayyidi Fadel oraz sayyidi Devrim al-Khoury – odzywa się z uśmiechem Mężczyzna w turbanie z piórami. – Jestem Numair Ahmad, wezyr Quatanu, a to mój przyjaciel, Rajab Raqeeb Nouri efendi. Przybywamy w delegacji z rozkazu kalifa Al-Mustasima, który nie mógł się tu osobiście pojawić.
Fadel kiwa głową i siada na czerwonej niskiej sofie ustawionej w rogu. Podążam za nim, a Bassim staje przy wejściu tak, że kiedy wezyr i efendi odwracają się do nas, stoją tyłem do niego.
– Z jaką nowiną przybywacie? – pyta mój brat i macha ręką na jednego ze służących, który wychodzi z namiotu.
– Niesiemy dary dla was, sayyidi, jeżeli je tylko przyjmiecie. – Mężczyźni pochylają głowy.
Patrzę na brata. W jego oczach widzę ciekawość i rozbawienie i już wiem, jak to się skończy. Opieram się o tył sofy i krzyżuję ramiona.
Sam jestem ciekaw, co kalif przysłał nam tym razem. Od tygodni nasza armia otacza Quatan, czekając na idealny moment do ataku, powoli wymęczając mieszkańców miasta. Wydawało się, że kalif Al-Mustasim nie jest ani trochę zainteresowany obroną Quatanu, ale w końcu wysłał do nas trzy delegacje w krótkim odstępie czasowym. Za każdym razem przynosili różne prezenty i za każdym razem odsyłaliśmy ich do pałacu z pełnymi skrzyniami.
Rajab otwiera złotą skrzynię, którą trzymał cały czas w rękach i pokazuje nam jej zawartość; światło świec odbija się od złotej biżuterii i klejnotów.
– Nasz czcigodny kalif ma dla was, sayyidi, propozycję. Dostaniecie te oto kosztowności, pięćdziesiąt koni ze stajni w Thudah oraz rękę księżniczki Mahifruz, w zamian za to wy złożycie obóz i razem z armią powrócicie do Balasiharu. Będzie to początek pokoju pomiędzy naszymi miastami.
Sługa wchodzi do namiotu, a za nim Fatin, mój starszy brat. Prostuje się, kiedy jego wzrok pada na delegatów; obchodzi ich i staje za nami. Fadel czeka, aż sługa napełni kielichy szerbetem. Kiedy ten odsuwa się, podnosi kielich do ust i wypija jego zawartość, przedłużając ciszę. Widzę, że wezyr i efendi zaczynają się niepokoić, przestępują z nogi na nogę, próbując zachować kamienną twarz.
– Księżniczka Mahifruz – odzywa się Fadel po odstawieniu kielicha – ma dopiero dziesięć lat. Nawet nie zaczęła jeszcze krwawić.
– Jest młoda, ale jej matka wyszła za kalifa w podobnym wieku.
– Mam inną propozycję, wezyrze. – Wstaje i zakłada ręce za plecami. – Wrócicie do swojego kalifa, który rozkaże wszystkim uczonym i mężczyznom wyjść za mury miasta, abyśmy mogli ich zarejestrować. Wtedy będę oczekiwał kalifa Al-Mustasima w swoim namiocie, gdzie będziemy mogli przedyskutować warunki ewentualnego pokoju.
– Jaką mamy pewność, sayyidi, że nic się nie stanie tym, którzy opuszczą miasto?
– Nasze słowo. – Fadel rozkłada ramiona, pokazując na mnie i Fatina. – Słowo książąt Balahisaru. Czy to dla ciebie marne zapewnienie?
Wezyr i Rajab przez chwilę spoglądają na siebie. Nie mają innego wyboru niż przyjąć propozycję mojego brata, nawet jeśli wiedzą, że zgadzają się na własną śmierć.
Odwracam się i spotykam wzrok Fatina. Nie mogę rozpoznać tego, co skrywają jego oczy, błyszczą jak ogień, ale pozostają ciemne i tajemnicze. Uśmiecha się powoli do mnie i odwraca wzrok.
– W takim razie jak najszybciej udamy się do pałacu, aby powiadomić kalifa o twojej decyzji, sayyidi – mówi Numair ze ściśniętym gardłem. Razem z efendim pochylają głowę. – Niech bogini Mokosha ma was w swojej opiece.
Oddajemy gest i delegaci wychodzą, eskortowani przez straż do pałacu.
Fadel poprawia swoją czerwoną sherwani i unosi brodę do góry. Rozgląda się po namiocie, jakby pierwszy raz widział arrasy zdobiące go. Zastanawiam się, co chodzi mu po głowie. Otrzymaliśmy od ojca polecenie, aby zdobyć Quatan ze względu na jego idealne położenie na Szlaku Królów, nie mamy możliwości powrócić do Balahisaru, jako przegrani.
Biorę łyk szerbetu, jego słodki smak zostaje przez chwilę na moim języku.
– Mam dosyć tych podchodów – mówi Fadel. – Bassimie, Devrimie, zbierzecie jeden oddział i czekajcie przy murach. Zabierzcie wszystkich, którzy wyjdą i zetnijcie im głowy. Wszyscy mają zginąć.
– Skąd masz pewność, że wyjdą? – pytam.
– Nie mają innej opcji. To będzie wybór ludzi, tym samym pozbędziemy się przynajmniej części osób, które mogą nam zaszkodzić.
– Potem – kontynuuje – zaatakujemy.
– Kiedy dokładnie? – Fatin siada na sofie.
– W noc bogini Nemesis.
– Bogini zemsty? – Unoszę brew, a Fadel kręci głową.
– Bogini wygranej.
CZYTASZ
Wędrujące Piaski
FantasyW świecie piasku, gdzie nie możesz zaufać nikomu, splamisz swą duszę cieniem. Jedyne, co zna Sahara el-Shafei to mury pałacu, wyuczone na pamięć modlitwy i krwawe kłamstwa. Kiedy to wszystko zostaje jej odebrane, razem z księciem posądzonym o zdradę...