Dedykowany xxloveeersxx
- Ja pierdole... Nie odbiera. - warknął zdenerwowany do granic możliwości Liam.
- Spokojnie. W końcu wróci. - poklepał go po plecach Harry. Ja natomiast siedziałam na kanapie z podciagnietymi pod brodę nogami i patrzyłam się przez szybę. Myślałam o tym co teraz będzie. Na czym my w ogóle stoimy? Co on do nie czuję? Ja nie wiem... jestem tak jakby nim zauroczona ale to coś więcej. Nie umiem tego opisać. Nie ma takiego słowa.
- Domi. Coś się dzieję? - głos Hazz pomógł mi wrócić do rzeczywistości.
- Nie. Po postu martwię się o Niallera. Wiem, ze nie jest głupi. On po prostu zobaczył coś czego nie powinien. - wytłumaczyłam, a on zmarszczył brwi w niezrozumieniu.
- Czekaj. - wyjęłam Samsunga z kieszeni i odblokowałam. - Patrz. - pokazałam mu screenshota tych tweetów co Gregg napisał.
- Chłopaki... - przyciągnął ostatnią literę patrząc z zaniepokojenie w ekran urządzenia.
- Co? - Liam i Louis podeszli do niego i spojrzeli mu przez ramię. Nie mal zachłysnęli się powietrzem widząc to.
- To teraz mamy problem. - mruknął Zayn również widząc wpisy na platformie społecznościowej.
- Proszę. - Loczek podał mi z powrotem telefon. Włożyłam go z powrotem do kieszeni i z powrotem wróciłam wzrokiem do okna. Tym razem odpłynęłam.
***
Obudził mnie dźwięk przychodzącego SMS-a. Wzięłam urządzenie do ręki i włączyłam. Natychmiastowo jasne światło wyświetlacza odlepilonie na kilka sekund. Jednak po chwili mrugania i przecieraniu oczu odblokowałam komórkę i weszłam w Skrzynka odbiorcza. Zobaczyłam tam nową wiadomość od... Nialla!Od: Blondasek :*
Mogłabyś przyjść na arenę? N.xOdpisałam mu natychmiastowo.
Do: Blondasek :*
Jasne. Będę za chwilę :DPo sekundzie otrzymałam nową wiadomość.
Od: Blondasek :*
Błagam tylko nie mów nic chłopakom. Wyjdź mówiąc, ze musisz się przewietrzyć czy inne brednie. N. xDo: Blondasek :*
Już idę. Nic nie powiem :*Już nic nie pisał. Wyczołgałam się z mojego łóżka i w szybkim tempie ubrałam na siebie moje Vansy i ramoneskę.
Weszłam po cichu do salonu, gdzie zwykle siedzieliśmy wszyscy razem i oglądaliśmy filmy czy graliśmy na konsoli. Zobaczyłam, że na kanapie śpi zmęczony do granic możliwości Liam, a Hazz przegląda coś na telefonie. Na zegarku widniała północ. No znaczy kilka minut po północy. Nic nie mówiąc i zachowując się cicho wyszłam z tour busa i biegiem popędziłam do środka areny, gdzie ustawione były krzesła, scena, instrumenty. Wszystko było oświetlone małym strumieniem światła. Prawie nic nie widziałam i ledwo dostrzegłam blondyna. Siedział na trybunach z twarzą ukrytą w dłoniach. Powoli skierowałam się w jego stronę. Zauważyłam, ze nie miał na sobie żadnej bluzy czy kurtki. Siedział ubrany w czarny T-shirt, tego samego kolory poprzecierane spodnie i czarno-białe Roshe Run. Na głowie królował kompletny nie ład. Daje sobie głowę uciąć, że to przez stres je tak poburzył przeczesując dłońmi. Owinęłam się bardziej ciepłą kurtką, ponieważ czułam jak zimno sie do mnie dobiera.
Jednak mamy to szczęście, że hangar jest zaraz za stadionem, bo inaczej ja bym zamarzła na kość.
Usiadłam obok blondyna kładąc mu dłoń na plecach i lekko je pocierając by dodać mu otuchy. Wiedziałam, że płacze. Tak szczerze to pierwszy raz widzę aż tak złamanego człowieka.
- Muszę ci to wszystko już powiedzieć. Nie będę przed tobą niczego ukrywał Domi. Znaczy dz dla mnie wiele i nie mogę Cię stracić. - wyjął twarz z dłoni po czym spojrzał na mnie. W jego niebieskich oczach lśniły łzy. To nie jest ten wiecznie radosny Niall. Tamto to była zwykła powłoka chroniąca go przed światem. Teraz czuję jak prawdziwy Niall siedzi obok mnie.
Aż się boję co ma mi do powiedzenia.
---------------------
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...