*** Godzina 21:10 - Zosia obudziła się w szpitalu ,a nad nią schylał się lekarz ,świecąc jej światlem w oczy. ***
-Cc.. Co ja tu robie ? - przeciera oczy dłońmi.
-Zostałaś uderzona w tył głowy butelką.. - odpowiada lekarz, notując coś.
- Jaką butelką ?? Nic sobie nie przypominam .. - wydawała się być przerażona i zdezorientowana. Przecież nie pamiętała ,aby ktoś ją uderzył butelką. Jak mogłaby to zapomnieć ? Napewno chciałaby złapać sprawcę ,gdyby coś takiego miało miejsce. Czy ten lekarz więc zmyślał ? Różne myśli miała w głowie. Ale nic sobie nie mogła przypomnieć.
-Nazwisko panienki poproszę?? - wyrwał ją z zamyśleń lekarz.
-Nie pamiętam ... - rzuciła przerażone spojrzenie lekarzowi.
-Yhymm.. - znowu zaczął notować. -Zdaje się ,że uderzenie było dość silne i przez pewien okres nie będziesz nic pamiętać. Takie krótko trwałe zburzenie pamięci.
-Coooo ?! - nie wyobrażała sobie nic nie pamietać ,nawet jakby to mialo być "takie krótko trwałe" ,to i tak dla niej było to czymś nie do pojęcia.
-Spokojnie ,rozumiem że to dla Ciebie straszne.. Ale panika nie pomoże. Sądze ,że około 2 miesiące lub mniej i bedzie wszystko w porządku.
" "Spokojnie" ?!?!?! Jak mam być spokojna !!! I do to tego 2 miesiące .. AŻ 2 miesiące ! AŻ !!" -Zosia prawie płakała. Nie pojmowała NIC. Od lekarza nie odtrzymala zrozumienia.. Kto ,wiec mogłby ją zrozumieć ? Ktoś ze znajmych? W tym momencie nie istniał dla niej nikt znany .. przecież straciła pamięć. Wszystko się zwaliło. Jak budynek. Nie wie komu ufała, kogo nazywała przyjacielem. Teraz mogą ją oszukać i podawać się za "przyjaciół" ,a nastepnie wyciągnąć wszystkie potrzebne im tajemnice. Ale chyba Zosia taka nie jest ? Wydaje mi się ,że potrafi być rozważna. Ale być może ,tylko mi się wydaje... Czuła się bezradna.-Zapraszam. - powiedzial lekarz otwierając jakiejś kobiecie drzwi od sali ,w ktorej leżała.
-Córeczko ,jak sie czujesz ? - prawie ,że podbiegla do Zosi bez wahania i bez wiedzy ,że Zosia nie wie kim ona jest ,zadała pytanie.
-Emm.. Córeczko ? - Zosi oczy były tak zdziwione ,a zarazem przerażone ,że trudno to opisać. -Ekhm. - kaszlnął lekarz. Proszę Pani ,możemy porozmawiać?
-Dobrze, Panie doktorze. - kobieta powoli wstała z łóżka z zakłopotaniem malującym się na twarzy.
-Za chwilę Pani wszystko wyjaśnię. - mówił zabierając kobiete na jakieś 7-8 metrów od łóżka Zosi. Lekarz rozmawiał z kobietą jakieś 15 minut. Było po niej widać ,jest przerażona. Nie mogła nic powiedzieć ,przez kilkanaście sekund. Nie wierzyła w to tak samo jak Zosia - jej córka.
-Przepraszam Zosiu ,nie wiedziałam ,że mnie nie pamiętasz .. Jestem Twoją mamą. - kobieta dodała smutny uśmiech.
-Nie pamiętam Cię , "mamo" ,ale myśle ,że za 2 miesiące wszystko będzie już w porządku. - powiedziała to tuląc się do kobiety. Poczuła przepływającą energie przez całe ciało ,lekki ból w okolicach serca ,a w jej głowie jakby film. Widziała swoje narodziny i tą kobiete ,która nazywała się jej mamą. Wszystkie wspomnienia z nią tak jak film leciały jej przez głowe z przyśpieszeniem. I koniec. "Film" skończył się na chwili teraźniejszej.
-Pamiętam Cię ,Mamo ! - wykrzyknęła ,choć nie wiedziała skąd pojawiły się te wspomnienia ,była pewna ,że jej podświadomość nie może się mylić. Była pewna ,że to jej Mama.
-Naprawdę ?! - rozpłakała się.