42

11.4K 1K 66
                                    

Czy każdy kto czyta, może zagłosować lub skomentować, proszę? x

Stoję na prywatnym parkingu lotniskowym. Jestem pierwszy raz w życiu w takim miejscu. Żeby się tutaj dostać musiałam pokazać przepustkę i jakieś milion dokumentów, które potwierdzały moją tożsamość, dziwne, ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa.

Prywatny samolot One Direction miał wylądować 27 minut i 10 sekund temu, zaczynam się denerwować, że w ogóle nie wystartowali przez jakąś awarię, albo co gorsze, nastąpiła jakaś katastrofa lotnicza. Najbardziej przytłaczające w tym wszystkim jest to, że nie dowiem się tego od nich, bo przecież mają powyłączane telefony.

Służba lotnicza informuje mnie o lądowaniu chłopaków. Od razu podrywam się z mojego miejsca w poczekalni i biegnę za pracownikiem na płytę lotniska, pas startowy, jakkolwiek to się nazywa. Nie wiem co mam zrobić z dłońmi, trzęsą się jak galaretka i nic nie mogę na to poradzić.

Minęło kilka miesięcy od kiedy widziałam się z moimi przyjaciółmi. Tęskniłam, bardzo bardzo tęskniłam. Gdyby nie zasady bezpieczeństwa i inne głupie rzeczy podbiegłabym do samolotu, zanim ten zdążyłby dotknąć ziemi.

Kiedy tylko otwierają się drzwi i wysuwają schody, wyrywam się i szybkim krokiem podążam w jego kierunku, nikt nie wysiada, niepokoi mnie to, ale zdaję sobie sprawę, że muszą pozbierać swoje bagaże podręczne i pożegnać się z załogą.

Niall staje na jasnej, betonowej płycie lotniska i rzuca sportowy plecak trzymany w dłoni na ziemię, rozkłada swoje ramiona i nie musi nawet długo czekać, wskakuję na niego, mocno przytulając.

Mam łzy w oczach, przez co wszystko mi się rozmazuje, zapewne razem z moim makijażem. Nie obchodzi mnie siła jaką wkładam w obejmowanie mojego przyjaciela, ani to czy właśnie go podduszam. Dla tego momentu opuściłam dzień wykładów, czego wcale nie żałuję.

***

O rany?! Upiekłaś dla nas tort powitalny? - krzyczy podekscytowany Liam, wchodząc do kuchni razem z Sophią.

Kupiłam w cukierni, nie przeceniaj moich możliwości - odpowiadam ze śmiechem.

Tylko na kilka sekund odkleiłam się od Nialla. Było to na lotnisku, żeby powitać całą resztę zespołu i ich team'u. Dosłownie cały czas trzymam się jego boku, a on nie daje żadnych znaków, że mu to przeszkadza, dlatego nie przerywam przytulania go.

*Nowe powiadomienie w aplikacji Twitter*

@NiallOfficial : Jak minął twój dzień, kochanie?

@Alex_me : najlepiej na świecie, Horan. A jak twój?

@NiallOfficial : jestem cholernie zmęczony lotem oraz mała, blond osóbka przylepiła się do mnie i nie puszcza, jesteś niczym Theo.

@Alex_me : nie puszczę cię dzisiaj

@NiallOfficial : czyli nie ma szans, że będę dzisiaj oglądał mecz w moim domu i że w ogóle będę w domu?

@Alex_me : yhm, nie puszczę cię

@NiallOfficial : nie musisz mnie puszczać już do końca życia, skarbie 

Jaki był twój dzień? | N.H | Jak minął twój dzień sequel ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz