32. Oliwa zawsze sprawiedliwa...

65 9 227
                                    

Jak dużo może zmienić jedno słowo, gdy toniemy
Gdybym nie poznał cię teraz, mógłbym się nigdy nie zmienić
Zadrapane oczy masz od płaczu, ja od blasku
Masz rację, że bawiłem się i nie cofnę już czasu
Zmienia się tylko nastrój na ten dobry i chujowy
Ale zawsze będę trzymał cię przy sobie jak demony

Kukon, Julia Mikuła — She is mine

Dwadzieścia minut później pukałem do drzwi apartamentu rodziców. Całe szczęście, hotel, w którym zatrzymałem się z Lilianną znajdował się na przeciwległym brzegu Motławy, więc zdążyłem się jeszcze ogarnąć przed spotkaniem. Wiadomość, jaką przysłała mi mama nie wróżyła nic dobrego, dlatego z zaciśniętym gardłem i ciężkim sercem czekałem, aż rodzicielka otworzy drzwi. Gdy te się otwarły, ku mojemu rozczarowaniu ujrzałem ojca, jednak widok jego posiniaczonej twarzy nieco zrekompensował mdłości, jakie odczuwałem na samą myśl o nim.

Stary nie odezwał się słowem, usunął się tylko w bok, by umożliwić mi wejście do pokoju. Nikodem był już w środku. Siedział w ciemnych okularach na kanapie, opierając kostkę o kolano drugiej nogi, usilnie próbując trzymać fason. Zająłem miejsce po jego prawej stronie, natomiast ojciec usiadł po lewej. .

Nikodem jako bufor bezpieczeństwa, dobre sobie.

Nie bez przyczyny wszyscy wybraliśmy te miejsca. Naprzeciwko kanapy, na ogromnym łóżku z baldachimem siedziała matka, elegancka jak zawsze i wkurwiona jak nigdy. Oparła łokcie na kolanach i spojrzała na nas niebezpiecznie lodowatym wzrokiem.
– CO. WAM. KURWA. ODBIŁO – cedziła słowa przez zaciśnięte zęby, co chwilę odgarniając włosy z czoła. Patrzyła na każdego z osobna, jednak żaden z nas nie miał na tyle odwagi, by odezwać się jako pierwszy. – No słucham? Każdy z was ma limo pod okiem, które zawdzięcza innemu członkowi naszej rodziny.

– Ja nie mam z tym nic wspólnego. Nie mam w zwyczaju bić swoich dzieci, w odróżnieniu od przyszłego teścia naszego starszego syna, którym najwidoczniej się inspirował, rzucając się z łapami na ojca i młodszego brata – Posłał mi wzrok pełen pogardy, na co zacisnąłem pięści i szczęki, starając się powstrzymać przed rzuceniem się na niego.

– Tato, – westchnął z irytacją Niki – skończ pierdolić głupoty. Należało nam się i doskonale o tym wiesz. Z tą różnicą, że ja zaczynam rozumieć swoje błędy, a ty nadal uważasz się za nieskazitelnego.
– Synu, nie zrobiłem nic złego. Nie wiedziałem, że twój brat nie pochwalił się swojej partnerce, że dostał pracę w Warszawie.
– Skończ – syknąłem przez zaciśnięte zęby. – Tak samo, jak nie powiedziałeś Liliannie, że zrezygnowałem z naszego związku? Czy tak jak, wtedy gdy podawałeś Nikodemowi Adderall? Też nie wiedziałeś, co mu dajesz i na jaką minę go wpychasz? – zadawałem pytania ojcu, ale patrzyłem prosto w oczy matki. Te robiły się coraz okrąglejsze i szerzej otwarte, z każdym wypowiedzianym przeze mnie słowem.
– Sergiusz, – odezwała się Julia – to prawda? Proszę, powiedz że nie – Kiedy ojciec spuścił wzrok i jak tchórz nie pisnął słówkiem, mama zwróciła się bezpośrednio do Nikodema. – Niko, synku, to prawda?

Nikodem zdjął okulary i odłożył je na stolik. Starał się zachować spokój, ale drżące dłonie zdradzały jego zdenerwowanie.
– Tak, to prawda – Opuścił głowę z rezygnacją. – Poszedłem do ojca po pomoc, potrzebowałem witamin, energii – wziął głębszy oddech – czegoś, co postawiłoby mnie na nogi i pozwoliło lawirować między uczelnią, Aurorą, która była w szpitalu, a klubem, gdzie wymagali ode mnie najlepszej formy. Tata zapewnił mnie, że to bezpieczne, że nic mi nie będzie, a dzięki tym tabletkom będę bardziej wydajny.

Mama wpatrywała się w Nikodema ze współczuciem, a potem przeniosła wzrok na męża. Jej twarz zmieniła się – z wściekłości na coś bardziej przerażającego. Chłodne, stalowe opanowanie.
– Powiedz, że to kłamstwo – powiedziała cicho, nie odrywając wzroku od Sergiusza. – Powiedz, że mój syn właśnie mnie okłamuje.

What If I still...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz