25. Jesteś moją przystanią

2.7K 267 47
                                    

#WBFwatt na twitterze


Holden

– Chyba sobie z nas żartujecie! – huknął mój ojciec i uderzył dłońmi w biurko. Catalina lekko drgnęła, ale ja pozostałem niewzruszony. To nie był pierwszy raz, gdy tak na mnie wrzeszczał.

Poza tym tak to sobie wyobrażałem. Oboje wiedzieliśmy, że nie poklepią nas przyjaźnie po pleckach i nie puszczą wolno. Jeśli dobrze liczyłem, to była już trzecia godzina rozmów, która co jakiś czas zostawała przerwana podobnym okrzykiem z ust mojego ojca. Denerwował się bardziej niż reszta zarządu. Pokrzyżowałem mu więcej planów, niż myślałem.

– Przestań wrzeszczeć, tato. Nie jesteśmy tu sami! – Tym razem to ja podniosłem głos. Obdarzył mnie zawistnym spojrzeniem, które udało mi się odwzajemnić.

– Wyrzuciłeś do kosza miesiące ciężkiej pracy i jeszcze śmiesz mi przerywać?! Mieliśmy plan. Prostszego już nie dało się ułożyć. Daty, terminy, miejsca. O niczym nie musiałeś decydować sam. Nie potrafiłeś przez parę miesięcy usiedzieć w jednym miejscu?! Kim ona jest?! – zagrzmiał.

Według planu, który opracowałem wcześniej z Cataliną, oboje zgodziliśmy się, by spróbować przekonać wytwórnię, że żadna osoba trzecia nie miała wpływu na podjętą przez nas decyzję o rozwiązaniu umowy. Nie chciałem przyjąć wcześniejszej propozycji Liny, bo nie zasługiwała na to, by po raz kolejny płacić za moje błędy. Milczeliśmy na temat Kelsey, licząc na to, że jej temat nie zostanie poruszony. Przeliczyliśmy się.

– Nie wiem, o kim mówisz – brnąłem w kłamstwo.

– Och, to może w takim razie ci przypomnę – zakpił i zwrócił się do wielkiego ekranu, na którym już po chwili pojawiły się wszystkie zdjęcia, jakie udało się wykonać paparazzi.

Ja i Kelsey na imprezie na plaży oraz wjeżdżający na teren samochodowego kina. Idący za rękę po tłocznej ulicy i uciekający od aparatów. Przyłapani kolejny raz na plaży i na Alei Gwiazd. Mnóstwo zdjęć. Tyle dobrego, że każde z nich niewyraźne, przez co nie można poznać, że jestem na nich z Lester.

– Teraz coś ci świta? – kontynuował ojciec.

– To przypadkowa dziewczyna...

– Przestań kłamać! To jedna i ta sama dziewczyna, która od miesiąca przysparza nam coraz więcej problemów. Nie sądziłem, że zaprzepaścisz wszystko przez...

– Co takiego zaprzepaściłem? Czy nie wystarcza ci, że skaczę po scenie, jak ty mi zagrasz? Śpiewam, co karzecie. Chodzę tam, gdzie mi pozwolicie. Ten udawany związek dał mi tylko bandę idiotów z aparatami, śledzących mnie na każdym kroku! Ja chcę śpiewać! Chcę zająć się muzyką, a nie mogę, bo w każdej wolnej chwili muszę uważać, czy ktoś nie zrobi mi zdjęcia, gdy kicham. Mam tego dosyć i Catalina też.

Zaczerpnąłem powietrza, patrząc po zebranym zarządzie. To już dawno przestało być otwartym posiedzeniem, a przemieniło się w moje porachunki z ojcem. Nie chciałem wynosić prywaty do reszty, ale chyba nie miałem innego wyjścia.

– Jestem w tym z Holdenem – odezwała się w końcu Catalina. – Na początku jakoś mogłam to znieść, ale po czasie ten związek zrobił się uciążliwy i nieznośny. Również mam wrażenie, że nie przynosi nam niczego pozytywnego.

– Przyniósłby, gdyby Holden nie obracał się za każdą dziewczyną na ulicy! – przerwał jej mój ojciec. Nim zdążyłem go uciszyć, zrobiła to Lina.

– Z całym szacunkiem, panie Carson, ale ja nie przerywałam pańskich wybuchów, więc proszę o potraktowanie mnie w ten sam sposób. Mam coś do powiedzenia w tym układzie.

W blasku fleszy [16 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz