DODATEK.

1.1K 84 32
                                    

z okazji mata tour 2 i zbliżających się tu 200k.
wasza ina<33

27 września 2024 roku, Warszawa.

Przeciągnęłam prostownicą po ostatnim pasemku blond włosów, tworząc przy tym ostatniego loka. Wyłączyłam urządzenie od prądu i złapałam za szczotkę. Przeczesałam włosy i spryskałam je lakierem, aby trzymały się cały wieczór. Przejrzałam się w lustrze, oceniając fryzurę, która koniec końców ładnie wyszła.

Wyszłam z łazienki, gdzie w korytarzu popsikałam się perfumami i założyłam białe buty na nogi. Spojrzałam na nie i się po prostu uśmiechnęłam.

Dochodziła godzina dziewiętnasta, co oznaczało, że zostało mi mało czasu. Chwyciłam białą torebkę z Adidasa, telefon, w którym odpaliłam aparat. Ustawiłam się przed lustrem i zrobiłam parę zdjęć.

Miałam cholernie ładny outfit na tą uroczystość. Na sobie miałam personalizowaną, specialnie na tą okazję szytą, czerwoną oversize koszulę, która na bokach miała trzy białe paski. Do tego biała, krótka spódnica, również z tej samej marki. Na szyi miałam gruby, biały czoker wykonany z koronki i takie same rajstopy. I buty. Te, od których wszystko się zaczęło.

Wyszłam z mieszkania, żegnając się z Jointem. Zjechałam windą na parking, gdzie szybko się zapakowałam do samochodu i wyjechałam z mojego bloku. Miałam, kurwa, ogromne szczęście, że mieszkałam na Pradze Północ.

— Siemanooooooo — od razu usłyszałam głos chłopaka, kiedy tylko zadzwoniłam do niego.

— Hej, Oskar. Jak tam? — spytałam, skręcając w drogę, która prowadziła mnie na Bazar Różyckiego. Znałam dokładnie tą drogę, bo w ciągu paru dni byłam tam wiele razy.

— Dobrze, przygotowuję się do koncertu. Szymon ma jakieś pierdolone ADHD i lata jak po mefedronie — nawijał, a ja się zaśmiałam.

— Życz mu powodzenia ode mnie. Bawcie się dobrze oboje.

Mój przyjaciel niestety nie mógł towarzyszyć mi w tak ważnym dniu, jak ten, bo występował gościnnie na koncercie Sobla na Torwarze. Rozumiałam to i wręcz się cieszyłam, że tam występuje. Oki ostatnio robił w internecie niezły szum z Soblem, w czym mu oczywiście też pomagałam.

— No a jak, Rozi. Dziś leci dedykacja dla ciebie na scenie. Jak to nowe gówno pierdlonie, ludzie zaczną mdleć.

— Puszczacie „Szary blok" przedpremierowo? — spytałam.

Była to nuta, którą sama wyprodukowałam dla chłopaków. Oskar dodał to na instagram, co zrobiło niezły szum. Ludzie pokochali tą piosenkę, co niezmiernie mnie cieszyło.

— Oczywiście — mruknął. — Daj znać po evencie jak było. Pogratuluj ode mnie Michałowi i powiedz, że widzimy się jutro i opijamy z całą ekipą. Muszę kończyć, mała. Kocham cię, siostra.

— A ja ciebie, brat.

Chłopak się rozłączył, a ja westchnęłam przesuwając wzrokiem po widoku. Warszawa zapadająca w sen, choć tak naprawdę dopiero co rozpoczynał się wieczór.

Zaparkowałam samochód na parkingu koło bazarku. Wysiadłam z niego i złapałam w rękę torebkę. Już sporo ludzi się zebrało. Mężczyźni byli w czarnych garniturach, smokingach, a kobiety w eleganckich sukienkach. W tej ogromnej koszuli i skromnej spódnicy nie czułam się ani trochę tak elegancka jak oni, ale jako jedna z niewielu znałam cel tej uroczystości. Przemierzałam w stronę prowizorycznego backstage'u, po czerwonym dywanie jak jakaś pieprzona hollywoodzka gwiazda.

INNE ŚWIATY | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz