rozdział 20

3 2 0
                                    

"NIE NARAŻĘ WAS NA TO"


Perspektywa Oliwi

Musieliśmy wracać do domu bo miała przyjechać niebawem Vanessa , po przekroczeniu  kuchni Stanęłam i patrzyłam na taras , jesień to była piękna pora roku , wszędzie liście i piękne kolory , akurat ta jesień tego roku była najpiękniejsza chyba ze wszystkich.
- Oliwia,- wyrwał mnie z myślenia głos
- tak ?- zapytałam odwracając się, a on zmarszczył brwi
- mówiłeś coś?, zamyśliłam się- dodałam ,a on podszedł
- tak , pytałem dlaczego  tak się stało że mała miała niedowagę- powiedział, a ja usiadłam
- stało się to jak się rozeszliśmy,  ja dużo pracowałam,  spotykałam się ciągle w tym parku , i tak jakoś wyszło że jadłam mało,  byłam przemęczona i przestałam to kontrolować- powiedziałam
A on już miał coś powiedzieć jak nagle drzwi otworzyły się z hukiem i wbiegła Vanessa.
- mamo - krzyczała radośnie biegnąc w moim kierunku,  rzuciła mi się na szyję i mocno przytuliła
- Jak u dziadka aniołku- zapytałam, a ona lustrowała mnie całą
- jest super , fajnie jest mieszkać na wsi - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam
- A z tatą się nie przywitasz ?- zapytałam patrząc jak jej wyraz twarzy się zmienia
- nie - rzuciła
A ja spojrzałam się na Krystiana jaki był w szoku .
- Ale dlaczego ?- Zapytałam, a ona mruknęła pod nosem , tupnęła nogą i wybiegła na górę
- Vanessa - krzyknęłam I pobiegłam za nią mijając tatę którego mina była zdozerientowana
Weszłam powoli do pokoju,  Vanessa siedziała na łóżku .
- kochanie co się stało?- zapytałam siadając koło niej
- nie wiem- wyszeptała
- o co jesteś zła na tatę?- zapytałam
- o to że cię, znaczy was wyrzucił z domu , ja wtedy tak bardzo tęskniłam za tobą, a on nic sobie z tego nie robił - powiedziała, a ja już wiedziałam o co chodzi
Przytuliłam ją a później skierowałam aby patrzyla na mnie .
- kochanie , to wtedy było nie porozumienie , ktoś chciał żebyśmy się rozeszli, a tata miał prawo uwierzyć bo dowody były za wiarygodne , ale teraz jest wszystko dobrze - odpowiedziałam
- A co jeśli zno-  przerwałam jej
- nie będzie znów , teraz wszystko będzie dobrze,  znów jesteśmy rodziną, a niedługo będzie nas o jedno więcej- powiedziałam, a ona się uśmiechnęła
- kocham cię mamo i przepraszam- wyszeptała tuląc się do mnie
- nic się nie stało , ale na tatę się nie gniewaj , on bardzo to przeżywa- powiedziałam
- nie będę,  przepraszam- wyszeptała i otarła łzę
- no już nie płacz mój aniołku,  nie ma sensu aby Twoje piękne oczka płakały- wyszeptałam ,a ona spojrzała za mnie , lekko się uśmiechnęła i wyszeptała
- przepraszam tato
I powoli zeszła z łóżka I podbiegła do niego i wtuliła się .
- nic się nie stało- wyszeptał
A później wzięła go za rękę I zeszli na dół, ja również to zrobiłam .
- I jak tam tato - zapytałam dosiadając się do stołu gdzie siedział już ojciec
- bardzo dobrze - odpowiedział
- mam nadzieje że dbasz o zdrowie , wiesz że masz brać nabierząco leki - powiedziałam
- wszytsko pamiętam,  nie martw się- odpowiedział, a następnie Nachylił się I wyszeptał
- dogadujecie się?- zapytał
- Tak, przynajmniej próbuję jakoś-odpowiedziałam
- zawsze wiesz że możesz do mnie przyjść jakbyś czegoś potrzebowała- powiedział
- wiem dziękuję tato - odpowiedziałam uśmiechając się
Vanessa w tym samym czasie weszła do kuchni .
- dziadku jedziemy na pizze ?- zapytała
- no pewnie - powiedział biorąc ją na ręce
- dziękuję że zajmujesz  się Vanessą - powiedziałam
- nie ma sprawy , trzymaj się- odpowiedział całując mnie w policzek
I wyszli
Zostaliśmy sami
- co zrobimy z tak rozpoczętym  wieczorem- zapytałam podchodząc
- A co byś chciała?- zapytał szepcząc mi do ucha
- nie wiem właśnie, może ma dworze będziemy siedzieć?- zapytałam rozpinając guzik koszuli na samej górze
- zawsze musisz mieć tak zapiętą tą koszulę?- zapytałam
- Tak - odpowiedział
- co boisz się że jakaś cię będzie podrywać?- zapytałam uśmiechając się
- przecież każda się ino patrzy, a ja zawsze odsyłam je  bo jestem cały twój- wymruczał mi
- yhym - powiedziałam
Ale niestety przerwał nam telefon

Krystian odebrał go ale jego mina była wściekła .

- co jest ?- zapytałam
- A znów problem z tym typem co zarywał do ciebie rok temu - odpowiedział
- chce się spotkać?- zapytałam 
- tak , ale myśli że jestem w delegacji - odpowiedział
- To zrobimy spotkanie konfrotacyjne  - odpowiedziałam
- Ale jak ?- zapytał
- jedźmy ,  już Ci mówię- powiedziałam

Godzinę później...

- nie dopuszczę do tego żebyś była przynętą , nie narażę was na to - powiedział Krystian chodziąc w tej spowrotem
- Krystian , to jedyna opcja żeby go zdemaskować,  pamiętasz co zrobił rok temu prawda ?- zapytałam
- Oliwia,  nie narażę was - powiedział
- dam radę,  a przecież pomieszczenie jest monitorowane,  ochroniarze będzią za ścianą- odpowiedziałam
- kochanie,  tu chodzi o wasze zdrowie , on może być niebezpieczny - powiedział
- poradzę sobie,  lećcie bo zaraz będzie - rzuciłam I założyłam podsłuch,
Włosy rozpuściłam, a ramię odkryłam,  Stałam tyłem bawiąc się ołówkiem,a drzwi się otwarły .
- o dzień dobry - powiedziałam teatralnie
- Oliwia?, cieszę się że cię widzę- odpowiedział siadając
- ah tak ?, a czego oczekuejsz - zapytałam uśmiechając się
- słuchaj ,sama jesteś ?- zapytał
- no tak , Krystian jest w delegacji więc Zostałam sama - oznajmiłam
- słuchaj,  przemyślałaś moją ostatnią propozycję ?- zapytał
- którą?- zapytałam udając zamyślenie
- no tą gdzie miała byś się rozwieść- odpowiedział
- dlaczego miała bym się rozwieść?- zapytałam zdziwiona
- Oliwia,  przecież my jesteśmy sobie przeznaczeni  , ty jesteś bizneswomen ja jestem  bizmesmenem, przy mnie  miała byś wszystko - powiedział
- uważasz że przy moim mężu nie mam niczego ?- zapytałam marszcząc brwi
- on traktuje cię Jak kurę ino żebyś z dziećmi siedziała , a przy mnie była byś wolna - powiedział
- hmm , ciekawa propozycja ale - urwałam
- co ale ?- zapytał
- dlaczego ty tak nie lubisz go ?- zapytałam
- bo ma wszytstko , nie zasługuje na ciebie , ty powinnaś wyżej się cenić- rzucił
- hmm zgadzam się ale mam warunek- rzuciłam uśmiechnięta
- jaki skarbie - zapytał
- chcę na początek milion , na inwestycje - rzuciłam odpinając koszulę
Leciał na mnie
Wstał
- nie potrzebne są ci te dzieci , rujnują twoja karierę- rzucił podchodząc I lustrując mnie
- masz piękną figurę- dodał
Cofałam się,  pokazując do kamery ręką znak pomocy , gdy chciał mnie dotknąć uderzyłam go, a on upadł .
Krystian wpadł jak oszalały
- zaraz ci kark skręcę- rzucił
- Krystian spokój- krzyknęłam ,a ochroniarze zabrali tego faceta
- nie zrobił ci krzywdy?- zapytał przerażony
- nie , mówiłam Ci że umiem się obronić- powiedziałam
- jesteś blada Oliwia- powiedział
- Krystian jesteś przewrażliwiony,  czuje się dobrze - rzuciłam opierając się o biurko , co prawda mała kopała mocniej ale przez to że się zestresowałam jak szedł do mnie.
- przecież wid- urwał mu mój okrzyk
- A nie mówiłem- powiedział I dodał
- jedziemy do szpitala bez dyskusji

Po godzinie zostało stwierdzone  że skoczyło mi ciśnienie i mam się uspokoić i odpoczywać .
Wyszłam ze szpitala
- Krystian mówiłam Ci że nic takiego - rzuciłam
- kochanie , dla ciebie nic Ale małej to szkodzi- powiedział patrząc mi w oczy.
- jeszcze mam te zeznania w środę- mruknęłam opierając się o zagłówek
- odwołać je ?- zapytał
- nie , ale chcę być tam z tobą- powiedziałam
- będę,  zawsze będę- odpowiedział

Hejka jak wam się podoba rozdział

Zaufaj mi jeszcze raz  (TOM2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz