Rozdział 2

3.6K 247 72
                                    

Złapałam za jasny kosmyk moich włosów i ucięłam go nożyczkami jednym, płynnym ruchem.

Pasmo wpadło do umywalki, a ja przyjrzałam się swojemu lustrzanemu odbiciu. W łazience zapaliłam wszystkie światła, więc doskonale widziałam moją bladą twarz, zarysowane kości policzkowe i ciemnoniebieskie oczy. Nie miałam na sobie makijażu, więc moje cienie pod oczami również były widoczne. Przełknęłam ślinę i zerknęłam na włosy, które leżały w porcelanowej umywalce.

Odłożyłam metalowe nożyczki na pralkę. Zegarek na telefonie wskazywał piątą trzydzieści pięć, kiedy złapałam za pudełko z farbą. Producent na opakowaniu informował, że po użyciu jego farby można było uzyskać lśniący, czekoladowy brąz i miałam szczerą nadzieję, że nie kłamał. Wyciągnęłam z kartoniku tubkę i plastikowe rękawiczki, po czym drugą ręką przeczesałam moje do tej pory jasne blond włosy. Niespełna pięć minut później miałam już na nich ciemną, brązową farbę.

Z mokrymi od farby włosami weszłam do mojej sypialni. Mój wujek smacznie spał w pokoju obok, a ja w tym czasie zaczęłam przeglądać ubrania, które znajdowały się jeszcze w kartonach. Od przeprowadzki do Forks nie zdążyłam się rozpakować. Przyjechaliśmy raptem wczoraj w środku nocy, a po podróży byłam tak padnięta, że od razu położyłam się spać.

W tych pudłach zamierzałam znaleźć idealny strój na pierwszy dzień w nowej szkole. Powiedzieć, że się nie stresowałam, to jak nie powiedzieć nic. Odkąd wstałam, czułam w piersi bolesny ucisk, który z każdą chwilą jedynie się powiększał. Chciałam wypaść jak najlepiej, a jednocześnie uniknąć zamieszania. Zakładałam, że pojawienie się w tym budynku dwa miesiące po rozpoczęciu roku szkolnego mogło wzbudzić trochę emocji – tego jak najbardziej chciałam uniknąć.

Z kartonu przy pustej szafie wygrzebałam czarną bluzkę z długimi rękawami, kołnierzykiem i dekoltem w serek. Znalazłam też czarną spódniczkę i tego samego koloru rajstopy. Przy drzwiach od pokoju stały moje adidasy, które również planowałam dzisiaj ubrać. Wstępny ubiór już miałam, ale co z tego, skoro nawet to nie pomogło mi się uspokoić?

Zaczęłam przeglądać powiadomienia na telefonie, ale nie odpisałam na kilka wiadomości moich znajomych ze starej szkoły. Nim wyjechałam z rodzinnego miasta, dobitnie dałam im znać, że tamto życie chciałam oddzielić grupą kreską. Przeprowadzka miała być nowym początkiem.

Po ciszy panującej w dwupiętrowym domu podejrzewałam, że wujek dalej spał i nie przebudził się przez moją krzątaninę w pokoju. Spomiędzy moich ust uciekło ciche westchnienie. Wróciłam do łazienki, zamknęłam za sobą drzwi i pod prysznicem spłukałam farbę. Ciemny kolor podkreślił moje granatowe oczy. Przeczesałam kosmyki szczotką i zaczęłam je suszyć.

Kiedy skończyłam, było po szóstej. Na pomalowanie twarzy zeszło mi kolejne kilkanaście minut, dlatego ubrałam się ekspresowo i znowu przejrzałam się w lustrze. Dekolt w serek podkreślał mój biust, a czarna spódniczka ładnie opinała biodra. Teraz brązowe włosy delikatnie zakręciłam, więc sięgały do żeber. Usta podkreśliłam czerwoną szminką i nałożyłam jeszcze złotą biżuterię. Prezentowałam się całkiem nieźle, przynajmniej w moim mniemaniu. Nie miałam już jednak czasu na poprawki. Akurat, gdy spakowałam do torebki jeden zeszyt i długopis, usłyszałam na schodach ciężkie kroki mojego wujka.

Zasunęłam torebkę, schowałam do kieszeni telefon i w końcu wyszłam z pokoju. W domu panował półmrok, głównie przez to, że słońce dopiero zaczynało wschodzić. Poczułam nieprzyjemny chłod, który jednocześnie mógł być wynikiem pogody i emocji, które towarzyszyły mi w pierwszym dniu szkoły.

SkandalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz