Gdy się przebudziłam Wiktora jeszcze nie było. Przetarłam oczy przeciągnęłam się i wypiłam resztkę wody co została w butelce. Podeszłam do drzwi ale były zamknięte. Postanowiłam, że wrócę i poleżę sobie czekając na Wiktora. Minęły może z dwie minuty jak słyszę dźwięk otwieranego zamka a następnie drzwi i do pokoju wszedł Wiktor i usiadł koło mnie na łóżku. Delikatnie zaczął bujać mój bark mówiąc.
- Pora wstawać króliczku szkoda dnia.
- Ale ja już nie śpię od dobrych dziesięciu minut. Tylko sobie leże bo nie mam nic lepszego do roboty.
- A powiedz mi jak twoje stópki dalej bolą?
- Jest o wiele lepiej.
- To dobrze. Idź teraz do łazienki umyć się. Tam też czeka nie ciebie świeże ubranie.
Wyszliśmy razem z mojego pokoju. Ja poszłam do łazienki a Wiktor do kuchni. W łazience wzięłam prysznic. Gdy skończyłam wytarłam się ręcznikiem i zaczęłam się przebierać w ciuchy które przygotował mi Wiktor. Tym razem był to top sportowy który odsłaniał mój cały brzuch i pachy i krótkie sportowe spodnie. Ubrałam to, założyłam jeszcze świeżą parę skarpet i wychodząc założyłam na siebie jeszcze wczorajszą bluzę. Poszłam do kuchni gdzie na talerzu czekały na mnie naleśniki. Zjadłam je wypiłam jeszcze miedzy czasie kubek kakao.
- Widzę króliczku, że już skończyłaś. Dziś czeka ciebie pierwsze zabawa w łaskotanie. Ale spokojnie, że to będzie twój pierwszy raz możesz liczyć na taryfę ulgową.
Wstałam odłożyłam swoje naczynia po śniadaniu do zlewu. I zaczęłam iść do pokoju łaskotek ale w połowie drogi Wiktor złapał mnie za rękę i powiedział, że idziemy w inne miejsce. Z kieszeni wyciągnął opaskę na oczy i założył mi ją na oczy. Złapał mnie za rękę i zaczął mnie prowadzić. Musiałam mu w sto procentach ufać żebym na nic nie wpadła lub się wywalić. Zauważyłam, że musimy wchodzić na kolejne piętro gdzie mnie jeszcze niebyło. W pewnym momencie puścił moją dłoń i słyszałam jak otwiera drzwi kluczem. Gdy otworzył delikatnie popychając mnie nakierowuje mnie do wejścia. Jak byłam już środku słyszę, że Wiktor zamyka drzwi na klucz i podchodzi do mnie i zdejmuje mi opaskę. Zobaczyłam sale tortur dla osób z łaskotkami. Były tam przeróżne fotele czy stoły do nieuruchamiania swojej ofiary. Na ścianach były przymocowane różne zabawki którymi można kogoś łaskotać. Nogi miałam jak z waty.
- I jak króliczku podoba ci się mój pokój zabaw?
- Gdybym to nie ja miała być tu łaskotana to by mi się nawet podobał.
Wiktor podprowadził mnie do pierwszego urządzenia. Włożył pomiędzy moje kostki rurkę. Miała ona może długość około jednego metra. Przypiął moje kostki w taki sposób, że musiałam cały czas stać w rozkroku a rurkę zamocował w uchwycie co wystawał z podłogi. Od teraz nie mogła zrobić już ani jednego kroku. Wiktor kazał zdjąć mi bluzę. Wziął ją ode mnie i położył na fotelu co stał obok niego. A następnie wziął moje dłonie i związał moje nadgarstki skurzaną opaską z haczykiem. Gdy moje nadgarstki były już połączone Wiktor podszedł do jednej ze ścian i zaczął kręcić korbą. Spojrzałam w górę i widzę jak z sufitu zjeżdża łańcuch. Gdy był on na wysokości moich oczu Wiktor przerwał kręcenie i podszedł do mnie. Wziął moje nadgarstki i przyczepił je do tego łańcucha i ponownie wrócił do korby. Gdy zaczął kręcić łańcuch zaczął iść do góry a wraz z nim moje nadgarstki. Moje ciało zaczęło napinać się jak struna. Wiktor skończył ponownie korbką i wrócił do mnie.
- Króliczku wyglądasz teraz niesamowicie.
Po tych słowach zarumieniłam się i cicho podziękowałam.
- A teraz mi przypomni o co ciebie prosiłem przed twoją ucieczką?
- No, że miałam posprzątać.
- A zrobiłaś to?
- Później przecież odkurzyłam.
- Ale chyba zapomniałaś jeszcze o czymś i zaraz sobie pewnie przypomnisz króliczku.
Wiktor się odwrócił i podszedł do ściany i wrócił z kilkoma miotełkami do kurzu.
- A teraz sobie przypominasz ?
- A miałam też kurze zetrzeć zapomniałam.
- No miałaś teraz pozwól, że zetrę kurz z ciebie.
Wiktor wziął do ręki mała miotełkę która miała na swoim końcu kilkanaście piórek. Zaczął delikatnie machać mi po twarzy i szyi. Próbowałam kręcić głową żeby jakoś uniknąć tego łaskotania ale z miernym skutkiem. Po chwili piórka tak podrażniły mi nos, że zaczęłam kichać. Wiktor to zauważył i przestał mnie łaskotać. Gdy skoczyłam kichać Wiktor wziął drugą taką samą miotełkę i zaczął łaskotać nimi moje pachy. Wybuchłam śmiechem, minęła może z minuta zaczęłam prosić Wiktora żeby przestał. Ale odpowiedział mi, że muszę jeszcze chwilkę wytrzymać. Zostało mi tylko w tym momencie to znieść i śmiać się czy krzyczeć. Minęło kolejne pięć minut i Wiktor zlitował się nad moimi pachami. Korzystając z chwilowej przerwy próbowałam jak najszybciej złapać oddech. Ale Wiktor nie pozwolił mi długo czekać na kolejna porcje łaskotek. Zaczął miotać bo moim brzuchu i boczkach. Mi zostało tylko śmianie się i machanie biodrami. Bo wiedziałam, że tym razem wszelki prośby o przestanie łaskotania nie pomogą. Zwróciłam uwagę , że Wiktora musi bawić ten mój taniec biodrami. Łaskotał mnie tak może z pięć minut i przerwał.
- Teraz chyba będziesz pamiętała o ścieraniu kurzu.
- Tak na pewno.
- A teraz kolejna lekcja.
Po tych słowach Wiktor ponownie podszedł do ściany i wrócił z założonymi na dłoniach rękawiczkami do czesania psów. Byłam przerażona, wiedziałam, że moje prośby nie pomogą i tak to zrobi. Do głowy wpadł mi pomysł. Jak może nie będę tak protestowała i będę grzeczna to dostane nagrodę.
Wiktor stanął za mną i widzę jak jego dłonie w rękawiczkach są coraz bliżej moich pach. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. I zaczęło zaczął szorować moje pachy. Ja próbowałam jak najdłużej nie wybuchnąć śmiechem. Zwróciło to uwagę Wiktor bo zaczął też łaskotać moje boczki co spowodowało u mnie już wybuch śmiechu. Łaskotał mnie tak jeszcze z dziesięć minut i przestał. Zdjął rękawiczki i podszedł do korby i spuścił łańcuch. Podszedł do mnie i odpiął moje nadgarstki od łańcucha i uwolnił moje nadgarstki z opaski. Następnie uwolnił moje kostki.
- Króliczku dziś to tyle po to był teoretycznie pierwszy raz. Ale zasłużyłaś dziś na nagrodę.
- Dziękuje.
- A teraz pozwól, że załże ci z powrotem opaskę na oczy w drodze do twojego pokoju.
Wiktor ponownie założył mi opaskę. Otworzył drzwi wyprowadził mnie i czekał aż je zamknie. Gdy Wiktor zamknął drzwi nagle chwycił mnie wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do samego pokoju. Położył mnie na kanapie przed telewizorem i zdjął opaskę.
- Teraz króliczku możesz sobie pooglądać telewizor lub odpocząć a ja pójdę ugotować obiad.
Wiktor wyszedł na piętro zamykając za sobą drzwi na klucz.
CZYTASZ
Porwana
ActionKasia ma już piętnaście lat. Wracając ze szkoły do domu rozwiesza ogłoszenia o zaginięciu swojej koleżanki Sandry. Gdy skoczyła wieszać ogłoszenia zaczęła wracać do domu i wybrała drogę na skróty co było jej błędem.