Rozdział 23

1.7K 86 6
                                    

Majaczyłam między snem a jawą.

Przedziwne uczucie.

Miękki koc, którym byłam otulona, sprawiał, że było mi przyjemnie ciepło, a znajomy zapach, który czułam przy każdym wdechu, napawał mnie spokojem. Słyszałam cichy szelest przewracanych stron książki i odgłosy samochodów mknących ulicą.

Zmieniłam zdanie.

To właściwie miłe uczucie.

Nagle dźwięk przychodzącego powiadomienia odbił się echem od ścian pokoju. Moja poduszka poruszyła się, a sprężyny łóżka jęknęły.

- Kto napisał?- zapytałam zaspanym głosem.

- Spokojnie to tylko Rhys, nie musisz być zazdrosna.

Uchyliłam lekko powieki i uniosłam głowę, odrywając policzek od torsu Nicholasa, w tym samym czasie, w którym on zerknął na mnie kątem oka.

- Nie jesteś zabawny- mruknęłam, co sprawiło, że uśmiechał się pod nosem.

Podniosłam się do pozycji siedzącej, a potem przetarłam twarz dłońmi. Kiedy Nick skończył odpisywać przyjacielowi, odłożył telefon na szafkę nocną, a następnie sięgnął po książkę, którą wcześniej czytał i także ją tam położył.

Zmarszczyłam brwi.

Jeszcze niedawno był ledwie w połowie, a teraz prawie ją kończył.

- Znowu zasnęłam?

Chłopak pokiwał głową.

- Trochę.

Jęknęłam, odchylając się do tyłu, tak że moje plecy ponownie spotkały się z materacem, a głowa zatopiła w miękkiej poduszce.

- Ostatnio ciągle chodzisz niewyspana- powiedział niespodziewanie, pochylając się nade mną.- Powiesz, co się dzieje?

Zawahałam się, niepewna jaka powinna być moja odpowiedź.

- Czyny przeciwne naturze, rodzą przeciwny naturze niepokój. Skrycie dręczone sumienie powierza nie raz poduszce tajemnice duszy.*

Nicholas opuścił głowę i dotknął swoim nosem mojego.

- Dostanę tylko cytat z Makbeta?

- Tak.

Przeturlałam się na koniec łóżka, uciekając przed jego badawczym spojrzeniem.

- Która godzina?- spytałam, siadając na krawędzi materaca.

- 17:10.

Gwałtownie odwróciłam się w stronę chłopaka.

- Spałam dwie godziny?! Dlaczego mnie nie obudziłeś?

Pośpiesznie wstałam, a potem zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu swoich rzeczy. Olivia kończyła zajęcia o 17:00, więc musiałam jak najszybciej wrócić do siebie.

- Zbyt słodko wyglądałaś, śliniąc moją koszulkę- odparł ze śmiechem.

Zmroziłam go spojrzeniem, podnosząc torebkę, którą znalazłam na podłodze w kącie.

- Serio. Mam nawet zdjęcia.

- Jesteś głupkiem- rzuciłam w jego stronę, a później, upewniwszy się, że niczego nie zostawiłam, wyszłam z pokoju.

- Jakież dziwne są te ludzkie charaktery. Nawet miłują tak, jakby nienawidzili!*- wykrzyczał, gdy ja byłam już przy schodach.

Wywróciłam oczami, a następnie szybko zeszłam na dół. Wsunęłam na nogi kozaki, które zaczęłam nosić ze względu na niską temperaturę i już miałam sięgnąć po płaszcz, gdy nagle Nicholas pojawił się za moim plecami. Ułożył ręce na moich biodrach, a potem odwrócił mnie, przyciągając do siebie.

ImmunitetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz