Rozdział XIV

4.3K 176 74
                                    


Valentina : 

Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Wspomnienia z wczoraj powoli do mnie wracały. Myśl, że pierwsze ramiona, w których czuję się dobrze należą do mojego stalkera, jest po prostu dziwna i nienormalna. Zwlekłam się z wygodnego, cieplutkiego łóżka i poszłam na dół. Nalałam sobie wody do szklanki i wzięłam jedną tabletkę na ból głowy. 

Za niedługo wraca James, więc postanowiłam ogarnąć dom. Poszłam przebrać się w dress i związać włosy w kucyka. Gdy już to zrobiłam wzięłam ścierkę do kurzy i zaczęłam wycierać szafki na parterze. 

Po zrobieniu kurzy, odkurzeniu i umyciu podług na parterze przeniosłam się na piętro. Ominęłam sypialnię taty, a swój pokój zostawiłam na koniec, więc do posprzątania została mi łazienka i pokój gościnny na końcu korytarza. Odkąd tu mieszkamy nigdy w nim nie byłam. Zawsze jak na niego patrzę czuję jakąś dziwną aurę. Może ten pokój jest po prostu dziwny, albo to ja jestem już wariatką. 

Ogarnęłam łazienkę i prawdę mówiąc sprzątałam ją najdłużej jak tylko mogłam. Coś mnie blokowało przed wejściem do tego pokoju. Moja podświadomość mówiła mi, żebym tam nie szła, ale co jeżeli tat będzie chciał go sprawdzić, a tam będzie jeden wielki syf. Wolałam nie mieć do czynienia  z tatą. Powoli ruszyłam w stronę pokoju, zatrzymałam się pod drzwiami i pociągnęłam za klamkę, lecz ta jest zablokowana. Chodź moja podświadomość nadal mówił mi, że mam tam nie wchodzić, ja musiałam tam i tak posprzątać. Podeszłam do komody stojącej pod ścianą i zaczęłam szukać klucza do drzwi. Przeszukałam pierwszą i drugą szufladę, a kluczyka jak nie było, tak nadal nie ma. Zaczęłam przeszukiwać trzecią, a zarazem ostatnią szufladę z nadzieją, że to w niej znajdę klucz. I tak było, już po chwili na dnie szuflady wyczułam klucz, wyciągnęłam go spod sterty jakiś papierów i podeszłam do drzwi. Włożyłam kluczyk i przekręciłam nim parę razy i drzwi się od kluczyły. Co dziwne, z zamkiem nie było żadnych problemów, chodź od dwóch lat nikt nie wchodził do tego pokoju. Pomimo tego, że nikt nie wchodził do tego pokoju i tak chciałam tam posprzątać, żeby mieć pewność, że wszystko jest idealne.

Ale jak wszystko mogło być idealnie, jak ja sama taka nie jestem. 

Powoli weszłam do pokoju, a mroczna aura była jeszcze bardziej wyczuwalna. W pokoju było ciemno, na ślepo szukałam jedną ręką włącznika światła. Gdy w końcu mi się udało, zamarłam. Nadal stojąc w tym samym miejscu, mając pewność, że moje oczy są teraz wielkości piłeczek pingpongowych, w których powoli zaczynają zbierać się łzy, dolna warga drży, a po plecach przeleciała mi kropla zimnego potu. 

Pokój, który miał być pokojem gościnnym wcale nim nie jest. W pokoju jest zimno, tak jakby okno było otwarte, w tej samej chwili kieruję swój wzrok na okno, które jest... otwarte. Ale jak, przecież to niemożliwe, żeby okno było otwarte jak pokój stoi zamknięty od dwóch lat. Dopiero teraz paterze na wystrój pokoju, a w ja w tym momencie mam dosyć. Chce mi się krzyczeć i płakać, gdy widzę, że wszystkie cztery ściany są obklejone... moimi zdjęciami. Pod jedną ze ścian stoi łóżko z czarną pościelą, która nie jest ładnie ułożona tak jak była dwa lata wcześniej. Teraz jest wymiętolona, zupełnie jakby ktoś tu spał. Na przeciwko łózka stoi szafa, która powinna być pusta. Powolnym krokiem do niej podchodzę i otwieram, lecz szafa nie jest pusta, jest zapełniona... męskimi ubraniami. Nawet nie wiem kiedy łzy, zaczęły lecieć mi po policzkach. Pod oknem znajduje się jeszcze małe, czarne biurko. Z tej odległości widzę, że coś na nim leży. Wolnym krokiem podchodzę do biurka i podnoszę z niego to co na nim leży. Okazał się to czarny zeszyt. Otwieram go na losowej stronię i czytam.

15.07.2023.

Dziś wygląda pięknie, w sumie to zawszę wygląda pięknie. Jest to jeden z powodów dlaczego stała się moją obsesją. W tym roku wakacje spędza w nowym mieście. Ze starego się wyprowadziła, lecz nie wiem co było tego przyczyną. Razem z Lucasem i Isabellą idą razem do jednego z klubów. Nie mogłem przecież zostawić mojej obsesji samej. Jestem w tym samym klubie, a swój wzrok cały czas mam skupiony na swojej małej brunetce, lecz ona o tym nie wie. Bezwstydnie patrzę na nią gdy tańczy lub piję różnych kolorów drinki. Lecz gdy podczas tańczenia do jednej z piosenek do niej przykleja się jakiś chłoptaś, ja nie wytrzymuję i wstaję. Podchodzę do swojej brunetki, a chłopaka odpycham. Nikt poza mną nie będzie tańczył z moją obsesją. Powoli łapię dziewczynę w talii, a ta od razu zarzuca mi ramiona na kark. Gdy kołyszemy się w rytm muzyki zauważam, że brunetka jest już dość mocno podpita i zmęczona. Nachlam się nad jej prawym uchem i szepczę.

- Pójdziemy już do domu, dobrze?

- Mhm- mruczy niewyraźnie.

Łapię ją za rękę i ciągnę w stronę wyjścia. Leczy gdy widzę jak brunetka prawię zabiła się o swoje nogi, podchodzę do niej i jedną rękę kładę jej pod kolanami, a drugą na plecy. Niosę ją w stylu panny młodej. Gdy oparła swoją głowę o moją klatkę piersiową, myślałem, że moje serce zaraz z niej wyleci. 

Odprowadziłem, a bardziej zaniosłem Valentinę do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku i powoli, żeby jej nie wystraszyć zacząłem odpinać jej szpilki. Nie chciałem naruszać jej komfort, więc została w ciuchach z klubu. Poszedłem jeszcze szybko do jej łazienki i wziąłem płatki kosmetyczne i płyn micelarny. Nalałem trochę płynu na waciki i wróciłem z powrotem do prawię już śpiącej dziewczyny. Delikatnie zacząłem zmywać jej makijaż, najpierw oczy, a później usta na których zatrzymałem się znacznie dłużej. Z użyte waciki wyrzuciłem do kosza pod biurkiem. Gdy miałem już wychodzić, musiałem się wrócić żeby pocałować moją obsesje w czoło, dopiero po tym geście mogłem spokojnie wyjść z jej domu.

***********************************************************************************************

Przepraszam za takie opóźnienie z dzisiejszym rozdziałem, ale musiałam wyjechać do innego miasta i myślałam, że będę tam max trzy godziny, a okazało się, że byłam tam pół dnia. Mam nadzieje, że mi wybaczycie i że, rozdział wam się podobał.

Możecie napisać mi w komentarzach co podoba wam się w tej książce, a co nie. Dzięki temu będę wiedziała jak mogę ulepszyć swoje rozdziały dla was😁.

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY, MOŻE ZAWIERAĆ BŁĘDY ZA KTÓRĘ PRZEPRASZAM❗.

Chciałam bym podziękować wam jeszcze za 7K wyświetleń, wiele to dla mnie znaczy😍😘.

To teraz 8K, dobra?       Dacię radę?

Zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdek, ale oczywiście nie zmuszam😊.

Dobranoc, Alexa🌛.



Who are you? #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz