- Odsuń się, powtarzam ostatni raz.
- Nie.
Ścisnąłem rękojeść noża, byłem gotowy zrobić wiele, byle wyprowadzić stamtąd moją żonę bez asysty ochroniarza, bawiącego się w przyzwoitkę. Ważyłem konsekwencje tego co się stanie, jeśli użyję noża, kiedy nagle między mnie a Kosę wszedł ochroniarz. Szczupły facet w wieku około 55 lat nie dałby rady żadnemu z nas, a mimo to zdecydował się interweniować. Pełen podziwu odsunąłem się od Kosy szybko chowając nóż zanim ten go zobaczył.
- Proszę wyjść – powiedział stanowczo.
- Mia idzie ze mną – warknął Kosa.
- To moja żona.
- Ma pan jakieś dokumenty? – zapytał ochroniarz.
Wyciągnąłem portfel i pokazałem mu dowód osobisty poświadczający moją relację z Mią. To wystarczyło, by kazał Kosie się odsunąć. Polskie prawo po raz kolejny w obronie rodziny, tym razem działało na moją korzyść.
Wrzuciłem Mię na siedzenie pasażera i zapiąłem jej pasy, a sam zająłem miejsce za kierownicą. Kosa przyglądał mi się spod byka, ale nie mógł nic zrobić. Wciąż obejmowały nas kamery, które nie mogły znać mojej przeszłości. Dla świadków byłem dobrym mężem, który przyjechał wypasioną furą odebrać swoją żonę ze SPA. Wbiłem pedał gazu w podłogę, a BMW ruszyło z piskiem z podjazdu.
Kosa śledził nas nie pozwalając mi uciec za daleko. Jednak kiedy wyjechaliśmy na drogę ekspresową, moja M8-ka wypruła do przodu i szybko zostawiłem Kosę w tyle. Po drodze na szczęście nie było żadnych kontroli, w domu byłem już po 20 minutach jazdy. Mia przez ten czas odpłynęła, więc do domu wniosłem ją na rękach.
- Dzień dobry – przywitała nas pokojówka.
- Nie wpuszczaj nikogo, nawet Kosy – rozkazałem wymijając ją.
Zaniosłem Mię na górę, do naszej sypialni. Tak, jak założyłem, pachniała bosko. Jej ciało było miękkie i sprężyste, a skóra nawilżona i zrelaksowana. Uderzenie jej ciała o miękki materac obudziło śpiącą królewnę, która uniosła leniwie powieki.
- O, cześć Kuba – powiedziała.
- Jesteś pijana – warknąłem gniewnie.
- Pijana i gotowa.
Uniosła się na łokciach i spojrzała na mnie wymownie. Pamiętałem doskonale bezwładne ciało Soni, które leżało tutaj przed kilkoma dniami w podobnym stanie, co teraz moja żona. Sonia wydawała mi się wtedy pociągająca. Nie widziałem w niej człowieka, nie współczułem jej, nie miałem ochoty się nią zaopiekować. Pożądałem jedynie jej ciała. Zupełnie inaczej było teraz, kiedy to moja żona, kobieta, którą kochałem ponad wszystko inne, której pragnąłem najbardziej na świecie, postanowiła potratować mnie tak samo. Byłem na nią wściekły.
- Powiedziałem ci już, że nie przelecę cię w takim stanie.
- A teraz?
Włożyła palec wskazujący do ust i oblizała go patrząc bezczelnie prosto w oczy. W jej błękitnych tęczówkach błyszczała determinacja i erotyzm, którego nie widziałem wcześniej u żadnej innej kobiety.
Mimo, że z naszej dwójki to ja byłem trzeźwy, to jednak zachwiałem się na nogach widząc jak moja żona robi wszystko, abym ją przleciał. Cała krew odpłynęła do mojego kutasa. Byłem na nią gotowy. Wszystkie moje zmysły pragnęły Mii Keller.
Nachyliłem się nad nią kładąc jedno kolano obok jej talii. Dziś nie pachniała swoimi słodkimi perfumami, a mieszanką orientalno-kwiatowych olejków.
- Nie kuś mnie, Mia – syknąłem.
Zachęcona moim ostrzeżeniem, zrobiła zupełnie na odwrót. Wyjęła z buzi palec i powiodła nim przez swoją brodę, szyję i mostek. Gapiłem się na nią jak zahipnotyzowany wodząc wzrokiem za palcem, który podążał w kierunku biustu. Bawiła się mną, a ja podpalałem się coraz bardziej.
Chwyciłem ją za nadgarstek i przygwoździłem jej rękę do łóżka nad jej głową.
- Lepiej ze mną nie igraj, dziecino – warknąłem do jej ucha.
Wzdrygnęła się lekko, ale nie próbowała uciekać. Na jej słodkiej buźce wymalował się cwaniacki uśmieszek zwycięzcy.
- Weź mnie – zachęciła.
Sięgnąłem do szafki obok łóżka i wyjąłem z niej kawałek bawełnianego sznurka. Zanim zdążyła zaprotestować, złapałem jej wolną rękę i przywiązałem do siebie nadgarstki. Nie za mocno, aby nie skrzywdzić za bardzo mojej młodej, delikatnej żony, ale też nie za lekko, aby nie miała wątpliwości, że sama się nie uwolni.
Uśmieszek zniknął z jej twarzy, a na jego miejsce wstąpiło zaskoczenie. Patrzyła na mnie pytając spojrzeniem co jej robię i dlaczego.
Nie zamierzałem odpowiadać na żadne jej wypowiedziane i niewypowiedziane pytania. Zamiast tego wyjąłem kolejny kawałek sznurka i związałem jej kostki.
Szarpała się, próbowała mnie kopnąć i raz nawet jej się to udało. Dostałem z kolana w brodę i muszę przyznać, że moja żona, choć wygląda na chucherko, ma nieco siły w tym swoim ślicznym ciele.
- Nie wierć się, to zaraz skończę – poinstruowałem.
- To jakaś pokręcona fantazja? – zapytała z niesmakiem.
- Na moje pokręcone fantazje musisz sobie zasłużyć.
Wydęła usta w grymasie, który chciał w najgorszych słowach powiedzieć mi, żebym spierdalał. Błękitne oczy zaszły mgłą, a jasne brwi ściągnęły się formując między nimi uroczą fałdkę gniewu.
- Zanim coś powiesz, przypomnę ci, że jesteś związana – powiedziałem nonszalancko.
Stanąłem nad nią. Z tej pozycji widziałem całe jej ciało ułożone na łóżku. Delikatne ręce związane w nadgarstkach przyciskała kurczowo do klatki piersiowej. Leżała na lewym boku, podkurczając skrępowane nogi pod brzuch.
- Po raz kolejny okazałaś mi nieposłuszeństwo. Upiłaś się, kiedy wyraźnie powiedziałem ci, że masz być trzeźwa, kiedy będziemy się kochać po raz pierwszy.
Mia wystrzeliła we mnie gniewnym spojrzeniem.
- To jest ostatnia noc, którą spędzasz beze mnie – powiedziałem na odchodne.
Po raz kolejny odchodziłem z bolącym kroczem. Ta mała nawet będąc moją żoną utrudniała mi życie.
Wyszedłem z sypialni i na wszelki wypadek zamknąłem drzwi na klucz. Odnalazłem pokojówkę i przekazałem jej instrukcje. Miała doglądać Mii przez całą noc. Nakarmić ją i wmusić w nią kilka litrów wody z elektrolitami. W razie potrzeby asystować jej w łazience i spełniać wszystkie potrzeby. I pod absolutnie żadnym pozorem nie rozwiązać jej i nie wypuścić z pokoju.
—
Pamiętaj o zostawieniu gwiazdki, dla ciebie to jeden klik, dla mnie motywacja do pisania :)
CZYTASZ
Wybranka Gangstera [ 18] [ZAKOŃCZONA]
RomanceRządzi przestępczym światem Warszawy, ale pragnie jednego - Jej. I nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć. "Siedziała przede mną w tym okrutnie uroczym bikini w wisienki, zdana tylko na mnie. (...) Właśnie teraz toczyłem najtrudniejszą walkę, tru...
20. Nie przelecę cię w tym stanie
Zacznij od początku