ROZDZIAŁ 7

166 13 3
                                    

Przygotowania do konkursu idą pełną parą, a promocja piosenki jeszcze lepiej. Ludzie pokochali Joosta za jego szczerość i sposób bycia.

Za chwilę wsiadamy do samolotu i lecimy do Londynu, bo muszę ogarnąć kilka spraw osobistych i odwiedzić babcię oraz grób mamy, a chłopacy chcieli pozwiedzać Miasto.

Odprawę przeszliśmy bardzo szybko, a jeszcze szybciej minął nam lot. Nawet nie zdążyłam obejrzeć całego filmu.

Wezwaliśmy taksówkę i po około 20 minutach byliśmy już pod moim starym domem. Miałam z nim pełno świetnych wspomnień. Głównie dotyczących mamy.

Podeszłam do drzwi i zapukałam. Odkąd wyprowadziłam się do Holandii, żeby zmienić trochę swoje życie, no i przede wszystkim żeby pracować, w moim domu rodzinnym, zamieszkała moja babcia.

- Może śpi - powiedziałam po dłuższej chwili jak drzwi nadal były zamknięte - chodźcie, wejdziemy tyłem - powiedziałam po czym ruszyłam w stronę ogródka

Wyciągnęłam kluczyk spod wycieraczki i otworzyłam drzwi. Od razu przywitał mnie Odin - piesek mojej babci.

Nie zdążyłam się obejrzeć, a babcia zawitała do kuchni. Chłopacy zaczęli bawić się z pudelkiem. Od razu podeszłam do niej, żeby ją przytulić. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nią tęskniłam.

- Jejku, ale ty wyrosłaś kochana - powiedziała nadal mnie przytulając - a ci chłopcy to...
- moi przyjaciele - odpowiedziałam po czym przedstawiłam ich staruszce.

Widziałam, że od razu ich polubiła i najchętniej już by im dała coś do jedzenia. Nie myliłam się, bo dosłownie kilka chwil później zaczęła nakrywać do stołu.

Przy obiedzie babcia wypytała chłopaków o dosłownie wszystko. Głównie skupiła się na Jooscie. Na początku wydawało mi się to dziwne, ale po jakimś czasie zrozumiałam, dlaczego akurat on.

Wypytywała go głównie o jego relacje ze mną i o to jak mu się ze mną pracuje. Oczywiście nie zabrakło pytań o całą jego karierę i o dziewczynę.

Po zjedzonym posiłku zaprowadziłam chłopaków do pokoi gościnnych, a sama ruszyłam w stronę mojej starej sypialni.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i pod wpływem emocji zaczęłam płakać. Nie było mnie w tym pokoju odkąd mama nie żyje i odkąd tata jest w więzieniu.

Jak odwiedzałam babcie, to sypiałam w pokojach gościnnych, ale dzisiejsza sytuacja zmusza mnie do skorzystania z tego pokoju.

TIME SKIP

Nadszedł wieczór. Babcia z Joostem w kuchni przygotowywali kolację. Złapali bardzo dobry kontakt. Cieszy mnie to, bo oboje są mega ważni w moim życiu i dziwnie bym się czuła jakby się nie lubili.

Stuntje z Apsonem nakrywają do stołu, a ja musiałam iść zaprosić naszą długoletnią sąsiadkę, żeby zjadła z nami. Byłam jej to winna, za to że opiekuje się babcią przez większość czasu.

Jennie była prawie w tym samym wieku co moja babcia i obie dbały o siebie nawzajem. Podeszłam do drzwi i zanim zdążyłam w nie zapukać, staruszka już je otworzyła.

- Amélia, jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziała przytulając mnie - jak ty wyładniałaś

- Dziękuję pani bardzo - uśmiechnęłam się do niej szeroko - pani też wygląda świetnie, chyba pani coś pomłodniała

- Aj przestań - odpowiedziała - co cię tu sprowadza?

- Przyleciałam załatwić kilka spraw, a przede wszystkim odwiedzić babcię z dziadkiem i mamę. Przy okazji przyszłam zapytać czy zje pani z nami kolację

If we meet again ~ Joost Klein Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz