Część 48

9.5K 431 101
                                    

Hank

Gdy czterdzieści minut później wszedłem do Hadesu, przywitała mnie uśmiechnięta Gia. Byłem jej naprawdę wdzięczny w ostatnim czasie. Zawsze była dobrym pracownikiem, ale ostatnio naprawdę wiele na siebie wzięła.

Ja, mimo że przesiadywałem tu prawie codziennie, nie miałem głowy do tego, by zajmować się klubem. Nie wiem, co bym zrobił, gdybym nie miał jej wsparcia.

Nico i Nelson zostali na dworze na papierosa, natomiast ja i Jasper podeszliśmy do baru.

– Wszystko tutaj w porządku, Gia? – zapytałem.

– Tak, pewnie! Właśnie skończyłam umieszczać na półkach alkohol z nowej dostawy. Napijecie się czegoś? Właśnie rozpakowałam twoją ulubioną Whiskey, Hank.

Jasper szybko pokiwał głową. Ja musiałem jednak odmówić.

– Nie, dzięki. O czternastej ma przyjść Eda. Chciałbym zabrać moje dziewczyny na obiad. Zawołasz mnie, jak przyjdzie?

– Twoje dziewczyny? – zapytała zdziwiona.

Wzruszyłem ramionami.

– Obstawiam, że to będzie dziewczynka – powiedziałem z uśmiechem i szybko spojrzałem na Jaspera, który zaśmiał się na to stwierdzenie.

– Dziewczynka? Stary, chcesz kolejnej kobiety w swoim życiu? I to w dodatku z genami Edy? Osiwiejesz przed czterdziestką.

– Przynajmniej umrę jako szczęśliwy człowiek. Daj spokój, nie chciałbyś mieć małej kopii Mii biegającej po domu?

– Kiedyś? Tak. Ale najpierw postaram się o syna, który pomoże mi pilnować jej przed innymi chłopcami, którzy będą chcieli zajrzeć pod jej spódniczkę.

Uśmiechnąłem się do niego.

– No tak, zapomniałem, że sam nie dasz sobie rady – zadrwiłem. – Moje nazwisko będzie wystarczającym straszakiem. Nikt nie zbliży się wystarczająco blisko do mojej córki, by mieć choć szansę, jak to ująłeś, zajrzeć jej pod spódniczkę.

Jasper przewrócił tylko oczami.

– Czekaj! – powiedziała Gia. Wyglądała na zbitą z tropu i lekko wstrząśniętą. – Słyszałam, że Eda wróciła do Seattle, ale chcesz mi powiedzieć, że przyjąłeś ją z powrotem i jest w ciąży?

Była w kompletnym szoku. Nie wiedziała? Mia wypaplała to Jasperowi następnego dnia po przyjeździe Edy. Skoro ona wiedziała, myślałem, że wszystkie dziewczyny wiedzą.

Jasper prychnął.

– Jeśli ktoś kogoś przyjmował z powrotem to tylko Eda jego smętną dupę – rzucił.

– Nie wiedziałaś? – zapytałem.

Pokręciła głową.

– Ostatnio ma dużo na głowie. A może chciała ci powiedzieć osobiście, a ja głupi wypaplałem. Jeszcze się nie widziałyście, prawda?

Gii jednak nie przekonały moje tłumaczenia. Nadal wyglądała, jakby stało się coś więcej, niż tylko to, że nie przypadkiem dowiedziała się o ciąży.

Zmarszczyłem brwi.

– Wszystko okej?

Gia szybko zmieniła swój wyraz twarzy. Pojawiał się uśmiech, ale nie był on do końca szczery. Nie sięgał jej oczu.

– Tak. Myślałam po prostu, że jesteśmy z Edą przyjaciółkami i zastanawiałam się, dlaczego dowiaduję się na samym końcu. Nie ważne... – rzuciła, machając ręką. – Gratuluję wam obojgu! Jestem szczęśliwa w waszym imieniu.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONE // ZOSTANIE WYDANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz