Weszłam do biura i od razu skierowałam się do siebie . Usiadłam przy biurku i odczytałam e-mail od Ricardo z listą inwestorów . Zadzwoniłam do jednej z pobliskich restauracji aby zarezerwować sale , pojechałam ją obejrzeć . Była bardzo ładna ,więc ją zdecydowałam się zarezerwować . Restauracja zapewnia jedzenie , więc nie muszę martwić się cateringiem . Wróciłam do biura i zaprojektowałam zaproszenia , wysłałam . Zrobiłam broszury i zamówiłam dekorację .
Pozostało mi tylko czekać na dekoracje i czekać na odpowiedź zaproszonych no i zdać raport do szefa.
Było około południa więc poszłam do bufetu coś zjeść . Dosiadłam się do Aleksandro , Aurory i Mai . - Jak tam pierwszy dzień pracy ? - spytał Aleksandro . - Bardzo dobrze , ogarnęłam większość rzeczy na spotkanie z inwestorami i teraz zostało mi tylko czekać na dekoracje - przyszło moje zamówienie, makaron z tuńczykiem. - A jak tam z szefem ? - tym razem spytała Aurora .
- Chyba dobrze, rozmawiałam z nim tylko jak mówił ,co muszę zrobić na to spotkanie , na razie stabilnie - odpowiedziałam jedząc swój makaron. - No to masz jeszcze czas poznać charakterek szefa , lepiej mu nie podpaść uwierz mi - radził mi Alek .- Racja , trzeba uważać ,żeby się nie wkurwił bo wtedy nie chciałabym być w skórze tej osoby . Wiem co mówię , będąc jego asystentką- dodała Maya. Rozmawialiśmy jeszcze tak przez chwilę , aż wszyscy wróciliśmy do swoich zajęć.
DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ
- Pomóc ci z tym ?- Alek wziął ode mnie pudło z dekoracjami .- Ooo dzięki , kochany jesteś- oddałam mu pudło , faktycznie ledwo z nim doszłam do restauracji . - Nie ma za co kochana- postawił pudło na jednym ze stołów. Kelnerzy zaczęli przynosić jedzenie i stawiać na wyznaczonych stołach . Wszystko zaczynało jakoś wyglądać . Maya przywiozła drugą część dekoracji . No trochę tego było .
Aurora pomagała DJ-owi rozstawić sprzęt . Mamy dwie trzy godziny do umówionej godziny .
Rozłożyliśmy dekoracje , DJ był już gotowy , jedzenie rozłożone na stołach . Na wejściu postawiłam szafki z półkami ,na których rozłożyłam broszurki .
Gotowe.
Odebrałam już moje auto , więc nie musiałam już ciągle zamawiać ubera . Pojechałam do mieszkania ,żeby się ogarnąć . Umyłam włosy , wyprostowałam , zrobiłam makijaż , ubrałam długą satynową sukienkę z rozcięciem . Wyszłam z mieszkania ,żeby być na miejscu przed gośćmi .
Weszłam na salę nikogo całe szczęście jeszcze nie było , sprawdziłam czy wszystko w porządku . Pierwsi pojawili się Ari i Alek . -Wszystko jest świetne serio gratulację - przytulił mnie Alek. -Dziękuję - odwzajemniłam uścisk.
Goście zaczęli się schodzić , atmosfera była dosyć poważna , ale chyba tak wygląda każde biznesowe spotkanie. Tylko gdzie jest Ricardo ,przecież powinien rozmawiać z tymi wszystkimi ludźmi i ich zachęcać do inwestowania .
Po jakiś 20 minutach wszedł na salę. Wyglądał zajebiście . Miał na sobie czarną koszule , spodnie garniturowe , połyskujące , czarne buty . Rozglądał się po całej sali , przejrzał broszury , zaczęłam się stresować ,że zrobiłam coś nie tak. Podszedł do mnie i Mai . -Dobra robota Emily- powiedział i odszedł , nawet nie zdążyłam podziękować.
- Co jest , on nigdy ale to NIGDY nie powiedział ,czegoś takiego komuś z nas- Maya była w niemałym szoku z resztą ja też , mimo ,że ledwo go poznałam. - Też w to niedowierzam- przyznałam.
Trochę mnie irytowała ta pogrzebowa atmosfera, więc poszłam do DJ-a ,żeby puścił jakąś piosenkę do tańca. Na początku ludzie nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić , ale po dłuższej chwili zaczęli tańczyć ,co potraktowałam za swój sukces.
Patrzyłam na tańczących gości ,aż usłyszałam ten szorstki głos przy moim uchu - Zatańczymy? - wyszedł za mnie i wystawił do mnie swoją dłoń. Grzech byłoby odmówić szefowi ,prawda ?
Podałam mu dłoń , w drodze na środek parkietu zauważyłam , niedowierzające spojrzenia Mai , Ari i Aleksa. Sama byłam tak samo zaskoczona co oni , może nawet bardziej .
Ustaliśmy na środku , Ricardo położył dłoń nisko na moich plecach , drugą trzymał moją dłoń , ja drugą dłoń położyłam na jego ramieniu . Tańczyliśmy.
Felicità
È un cuscino di piume, l'acqua del fiume che passa e che va
È la pioggia che scende dietro alle tende, la felicità
È abbassare la luce per fare pace, la felicità
FelicitàFelicità
È un bicchiere di vino con un panino, la felicità
È lasciarti un biglietto dentro al cassetto, la felicità
È cantare a due voci quanto mi piaci, la felicità
FelicitàSenti nell'aria c'è già
La nostra canzone d'amore che va
Come un pensiero che sa di felicità
Senti nell'aria c'è già
Un raggio di sole più caldo che va
Come un sorriso che sa di felicità
- Naprawdę świetna robota , poradziłaś sobie lepiej niż się spodziewałem- zaśmiałam się -Czyli spodziewałeś się ,że nie podołam- uśmiechnął się , praktycznie niezauważalnie ale uśmiechnął , widziałam to.
- Tego nie powiedziałem - już się nie odzywaliśmy ,tylko tańczyliśmy .
Świetnie tańczy. Piosenka się skończyła. Ja chce jeszcze raz...
Ja poszłam do Mai , on zniknął w tłumie. -Kurwa Emi co to było - złapała mnie za rękę- Nie mam pojęcia , zaprosił mnie do tańca , zgodziłam się , jak tańczyliśmy to powiedział ,że świetna robota i ,że się nie spodziewał ,że tak dobrze wyjdzie- doszedł do nas Alek i Ari. - Czy ty tańczyłaś z szefem ?!- rozejrzałam się czy gdzieś się jeszcze kręci ,ale zniknął . - Takk i nadal nie wierze ,że to się stało- impreza powoli dobiegała końca.
Większość gości już poszła , ja z Mayą sprzątałam . Wykończona wróciłam do domu. Jak najszybciej zdjęłam sukienkę , zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka.
Wreszcie.
CZYTASZ
Connected by Chance#1
RomanceEmily dostaje propozycje pracy we Włoszech. Jej nowym szefem zostaje bardzo przystojny Włoch, Ricardo Rossi. Pewnej nocy dochodzi między nimi do zbliżenia. Ktoś wchodzi w posiadanie nagrania z tej nocy. Są zmuszeni do udawania pary. Czy fikcja może...