Rozdział 64

22.8K 731 62
                                    


STELLA

– Nie na takiej. – Gładzi kciukiem grzbiet mojej dłoni. – Nigdy wcześniej nie starałem się, żeby wieczór spędzony z dziewczyną był... inny, niezwykły, niezapomniany dla niej. – Spogląda mi w oczy z rozbrajającą szczerością i składa pocałunek po wewnętrznej stronie mojego nadgarstka powyżej kolorowej bransoletki.

Zagryzam wargę. Gdzieś we mnie zaczyna tlić się płomień pragnienia i rozrasta się z każdą minutą, z każdą sekundą, z każdą pieszczotą, którą Gabriel zostawia na mojej skórze, wędrując wzdłuż ramienia aż do ramiączka sukienki.

– Po prostu poznajmy się lepiej – chrypię. – Zwykle tylko się sprzeczamy albo...

– Albo całujemy? – Wyszczerza się znowu w ten swój sposób psotnego chochlika i osuwa w dół koronkowe ramiączko.

No właśnie.

– Tak. – Zabieram rękę z jego uścisku, zanim będzie za późno, a my skończymy, turlając się po trawie. – Nie wiem nawet, jaki jest twój ulubiony film? – zadaję pytanie. 

– ,,Wyspa tajemnic'', a twój?

Kręcą go psychodeliczne klimaty, wcale nie jestem zaskoczona.

– ,,Nietykalni'' – odpowiadam. – Jest wzruszający, a jednocześnie napawa optymizmem.

Gabriel przesuwa kosz z jedzeniem na koc i zaczyna wyjmować z niego smakołyki. Dwa niewielkie kartoniki z pokrojoną w trójkąty pizzą, butelkę wina, kieliszki i... Moje ukochane babeczki czekoladowe na deser!

– To jakaś komedia romantyczna? – dopytuje, napełniając kieliszki trunkiem i wręcza mi jeden.

– Nie, ale ten gatunek też lubię. Może kiedyś zmuszę cię do obejrzenia ze mną czegoś romantycznego. – Upijam łyk słodkiego napoju. – Boisz się czegoś?

– Mówimy o małych lękach czy o tych paraliżujących?

– O obu.

– Nie mam małych lęków. Nie mam żadnej fobii. Lubię ciemność i szaleństwa na wysokościach – stwierdza. – Jedyna rzecz, która naprawdę mnie przeraża to utrata bliskich. A jeszcze bardziej...– urywa. Zapatruje się gdzieś w dal.

– Tak?

– Utrata ich z mojej własnej winy – wyszeptuje. Jego palce zaciskają się na szklanej nóżce trochę za mocno. Szkło zaczyna drżeć w jego dłoni, a mnie coś ściska w piersi.

– Przepraszam, chyba wybrałam złe pytanie. Zepsułam nastrój?

– Nie, skąd. – Gabriel układa rękę na moim kolanie i uśmiecha się. – Jeśli mamy się naprawdę poznać, musimy mówić też o tych niewygodnych rzeczach. Chcesz kawałek? – Odstawia wino i zagarnia trójkącik pizzy z kartonika. Podsuwa mi ją pod usta. 

Zauważam, że nie ma na niej mięsa. Tak jak lubię. 

Pochylam się i wgryzam w serowo warzywny przysmak.

– Pyszna.

– Teraz ty mnie nakarm – domaga się.

Jest w jego słowach coś tak uroczego, że nie mogę mu odmówić. Biorę drugi kawałek pizzy i udaję, że to samolocik lecący prosto między wargi. 

Gabriel śmieje się i pożera pół trójkąta jednym kęsem.

– Ja boję się pająków – wyznaję.

– To takie dziewczyńskie. – Robi zabawną minę.

– Wal się. – Trącam go w bark. – I bezradności. Przeraża mnie bycie bezsilną, skazaną na czyjąś łaskę – dodaję tylko dlatego, że on też powierzył mi coś ważnego.

Utrata bliskich. Z jego winy. Cokolwiek się za tym kryję, widzę, że odcisnęło na nim potężne piętno.

– Przez to, co ci się kiedyś stało? – docieka.

Sztywno kiwam głową.

– Tak.

– Chcesz o tym...

– Nie dzisiaj – zaprzeczam. – Ile miałeś lat, kiedy po raz pierwszy pocałowałeś dziewczynę? – zmieniam temat.

A jednak moje myśli wciąż tkwią w jednym miejscu. Powinnam mu powiedzieć. Muszę mu powiedzieć. Zwłaszcza, że ta historia wiąże się z jego życiem w sposób, który może zniszczyć wszystko, co zaczyna się między nami tworzyć.

Gdy to do mnie dociera, dopada mnie prawie paraliżujący strach. Kiedy Gabriel dowie się, co łączy mnie z jego bratem, co zrobił... co ja zrobiłam, jakiego dokona wyboru?

Jestem jego bratem, a ty tylko kolejną przypadkową dziewczyną.

Drwiące zapewnienie Bruna odbijają się echem w moich wspomnieniach.

Czy jestem kolejną przypadkową dziewczyną...

– Sześć. – Głos Gabriela wyrywa mnie z otępienia. – Od razu chciała się żenić, więc zwiałem.

Chichoczę, choć brzmi to trochę sztucznie, ale Gabriel chyba niczego nie zauważa.

– Biedaczku.

– Od zawsze tak działam na kobiety. – Częstuje mnie kolejnym kęsem pizzy. – Moja kolej na pytanie. Byłaś już kiedyś zakochana?

Zakochana?

Na sam dźwięk tego słowa moje serce prawie wskakuje mi między migdałki.

Chociaż przecież  to nic takiego nie znaczy.  On nie mówi o zakochaniu między nami, nie sugeruje, że... To znaczy... To nie znaczy, że ma zamiar zaraz powiedzieć, że... 

Rety, opanuj się!

******

I jak Wam się podoba taka randka? 😁

Macie jakieś fajne plany na sylwestra? 😎

THE HELL BETWEEN US | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz