Rozdział 19

3K 195 29
                                    



NICOLAS


Nikt nie ośmielił się na mnie spojrzeć, każdy bał się odezwać choćby słowem.

Nawet Franz wybrał ciszę.

Problem jest taki, że jestem zbyt dumny i uparty, wiem o tym, ale nie mogę tego powstrzymać. Nawet nie jechałem z nią w samochodzie, tylko jak jakiś głupiec kazałem ją śledzić aż na lotnisko. A moje ostatnie słowa? Powinienem wszystko wyjaśnić, zamiast tego, kazałem jej o siebie dbać...

Była uparta i to mnie denerwowało, ale sam nie mogłem zrezygnować ze swojego uporu. To od niej oczekiwałem, że będzie tą lepszą osobą. Zapominam, że jesteśmy tylko ludźmi.

Siedziałem w tym cholernym samochodzie i patrzyłem jak jej samolot odlatuje.

Wszystko bardzo źle się potoczyło.

Czułem na sobie wzrok moich ludzi, gdy szedłem prosto do mojego biura. Wszedłem do środka i było wszystko sprzątnięte. Po wybuchu Tracy nie pozostał nawet kurz.

Podszedłem do globusa i otworzyłem wieko. Byłem wdzięczny za to, że nie wiedziała o tej skrytce na alkohol. Moja whisky przynajmniej ocalała i teraz mogłem się cieszyć tym cytrusowym posmakiem jaki zostawiała na moim języku. Wziąłem łyk i z całej siły rzuciłem szklanką o ścianę, wszystko rozbiło się na małe kawałeczki.

Nie powinni tutaj sprzątać!! Wszystko powinno pachnieć nią i seksem!

Miałem ochotę przywrócić wszystko do wczorajszego stanu, udawać, że to jej dzieło, że nadal tu jest.

Ścisnąłem dłoń w pięść i ugryzłem mocno by powstrzymać krzyk.

To nie powinno tak wyglądać... Powinna być przy mnie.

Usiadłem za biurkiem i wyciągnąłem z wewnętrznej kieszeni marynarki zdjęcie USG. W tej chwili tylko nasze dziecko mogło mnie uspokoić.

Oczywiście, że o wszystkim wiedziałem. Jej ginekolog została poinstruowana, że po wyjściu Tracy ma mi przekazać wszystkie informacje. Pierwotnie skontaktowałem się z nią by przepisała jej tabletki, które Tracy by uważała, że działają, a tak naprawdę byłyby witaminami. Nie mogłem pozwolić by nasz seks był tak zabezpieczony, wystarczy, że parę razy straciliśmy szansę na dziecko przez prezerwatywy. Nigdy nie dawałem jej tabletek zapobiegających ciąże, wiem, że zdradziłem tym jej zaufanie, ale... Jestem tchórzem. Pierdolonym tchórzem. Tracy nie jest typową kobietą, nawet nie wiem, czy wierzy w miłość, ja przynajmniej nigdy nie wierzyłem.

Podpisałem z nią umowę, ponieważ nie mogłem pozwolić by mój brat przejął rodzinne interesy, wtedy nasze nazwisko byłoby skończone. Ojciec zamiast załatwić mi narzeczoną z naszego kręgu, zaczął pierdolić o uczuciach. Wtedy postanowiłem sam znaleźć kobietę i siostra Tracy była idealna. Głupia, słodka i dla pieniędzy zrobi wszystko. Nie miałem mieć z nią problemu, aż do momentu, gdy uciekła. Miałem gdzieś biżuterie, ale brakowało narzeczonej.

Tracy miała ją tylko zastąpić i wszyscy by mieli to czego chcieli. Miałem gdzieś tą kobietę, gdy została porwana przez Annę Perez, szukałem ją tylko po to by ojciec wierzył w moją miłość. Zmieniło się wszystko, gdy zobaczyłem nagranie jak rzuca nożem w innego człowieka. Nie wiem co mi się stało, ona... Ona była taka inna. Zrozumiałem, że jest silna i nim się obejrzałem, oszalałem na jej punkcie.

Lecz pozostała umowa i byłem pewny, że Tracy by odeszła po roku nawet nie oglądając się za siebie, a ja wtedy bym zwariował.

Gdy obserwowała wieże Eiffla, widziałem jak jej oczy świecą się z zachwytu i wtedy postanowiłem, że ta kobieta musi zostać ze mną na zawsze. Gdy urodzi mi dziecko, już nigdy nie będzie mogła się ode mnie uwolnić.

Uciekająca panna młoda (18 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz