Serce... Jesteś głupcem. Czy ty nie możesz być normalny? Inne serca by szybciej biły obok kogoś bezpiecznego, stabilnego... Normalnego.
A ty? A ty bijesz dla Nicolasa... Dlaczego mi to robisz?
Miłość... Ja nie wiem czym jest miłość... Czy to już jest miłość? Nie, to jest zauroczenie. Znów mam 15 lat i podoba mi się ten starszy student, który jeździ motorem, a rok później mnie rozdziewicza. Już wolę wrócić do tych czasów, wydają się bezpieczniejsze. Moje serce wtedy nie było głupcem, a było jedynie naiwne.
Łapie się na myśli, że chciałabym zostać z Nicolasem. Mogłabym tak żyć... Jednak to nie byłby zdrowy związek, czyż nie? A czy ja kiedykolwiek w takim byłam? Normalne życie by mnie zanudziło...
Byłam zła na Tiffany za to, że postawiła za swój cel Nicolasa i go okradła... Gdyby nie ona to bym nigdy go nie spotkała. Udawałabym, że cieszę się nudnym życiem.
Leniwie podniosłam się z łóżka i sięgnęłam po koszulę Nicolasa, pachniała nim. Bez zastanowienia narzuciłam ją na siebie. Włosy związałam w koka i nie przejmując się brakiem makijażem, wyszłam na balkon.
Podeszłam do barierek czując na sobie wzrok Nicolasa i odetchnęłam świeżym powietrzem.
-Wow... W dzień ten widok jeszcze bardziej zapiera dech w piersi. – Powoli odwróciłam się w jego stronę. Siedział przy stole i leniwie popijał poranną kawę. - Musimy dzisiaj wyjechać? – Czy nasza błogość nie może potrwać trochę dłużej?
-Niestety, ale jeszcze cię tu zabiorę.
Uśmiechnęłam się na tą obietnicę. Chciałam usiąść na wolnym krześle, ale Nicolas pociągnął mnie do siebie i posadził na kolanach. Otulił mnie zapach kory drzewnej i skóry.
-Co robisz? – Zachichotałam, za co miałam ochotę palnąć się w czoło. Ja nie chichoczę...
-Proszę. – Podał mi mały talerzyk z białą tabletką.
-Co to? – Chyba nie chce dać mi narkotyków?
-Obiecałem, że zajmę się niechcianą ciążą.
-Och... - Natychmiast zrozumiałam co to jest. Bez zastanowienia połknęłam tabletkę, a dłoń mężczyzny wylądowała na moim udzie.
-Byłabyś wspaniałą matką... – Wypalił nagle, a ja otworzyłam szeroko oczy.
-Gdybym urodziła ci dziecko, to byś nie mógł się mnie pozbyć po roku...
-Kuszące, co? – Nawet nie wiesz jak...
Nagle zbliżył swoją twarz, poczułam, że chce mnie pocałować. Odsunęłam się, na co on niezadowolony moim ruchem, złapał mnie mocno za kark i unieruchomił.
-Nie myłam zębów... - Przyznałam cicho.
Dłoń, która była na moim karku, zacisnęła się wokół gardła i już po chwili nasze usta się zetknęły.
Nie mogłam oddychać z powodu jego dłoni wokół gardła. Czułam jak coraz bardziej brakuje mi powietrza, a jednocześnie moja bielizna powoli robiła się wilgotna od podniecenia.
Puścił mnie, gdy miałam wrażenie, że zaraz stracę przytomność. Natychmiast gorączkowo łapałam powietrze w swoich płucach.
Już zapomniałam jak jego dłoń wokół mojego gardła może być podniecająca.
Chciałam już prosić by ponownie mnie pocałował, ale na balkon wpadł Franz i jęknął na nasz widok.
-Nie macie już co robić? - Usiadł przy stoliku, śmierdział alkoholem, seksem i jaśminem, co było dość zaskakujące, ze względu na to, że jest to słodki zapach. – Kawy. - Mruknął i nalał sobie czarnego trunku do filiżanki.
CZYTASZ
Uciekająca panna młoda (18 )
RomanceTracy prowadzi normalne życie, aż do momentu gdy w sklepie w którym pracuje, pojawia się nieznajomy, który postanawia wywrócić jej życie do góry nogami. Bowiem upiera się on, że Tracy ma zostać jego żoną. Niestety nie ma w tym nic romantycznego, ni...