There are some people who live in a dream world, and there are some who face reality; and then there are those who turn one into the other.
Są ludzie, którzy żyją w świecie marzeń, są tacy, którzy stawiają czoła rzeczywistości, są też tacy, którzy zamieniają jedno w drugie.
- Douglas H. Everett- Mamo, widziałaś mój sweter?! - krzyknęłam z góry.
- Który, kochanie?
Westchnęłam, schodząc po schodach do kuchni. Mama właśnie gotowała obiad, nucąc pod nosem piosenkę, która leciała w radiu.
- Taki czarno biały. Wydawało mi się, że ostatnio dawałam go do prania.
- Gdybyś wreszcie posprzątała w szafie, to może byś go znalazła.
Prychnęłam, zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Mam czysto - oburzyłam się.
Odwróciła się, patrząc na mnie z surowością.
- Dziecko, w twoim pokoju dosłownie idzie się przewrócić o rzeczy leżące na ziemi - zganiła mnie. - A wiesz ile minut zajmuje posprzątanie pokoju? Pięć. Tylko tobie się nie chce.
- No przecież posprzątam zaraz. Poza tym, nie mam wcale takiego bałaganu. To nie wiesz gdzie jest ten sweter?
- Nie wiem, Cass. Jestem zajęta. Sprawdź u mnie, może niechcący wsadziłam go do swojej szafy.
Kiwnęłam głową, kierując się znowu na piętro. Rodzice nie mieli dużego pokoju ale na pewno był bardzo przytulny. Białe ściany dodawały mu przejrzystości, a czarne meble jakby to wszystko tonowały. Mieli duże dwuosobowe łóżko z wielkimi poduszkami. Oczywiście panowała tam bezwzględna czystość, a pościel została idealnie zaścielona. Czasem mi się wydawało, że moja mama była perfekcjonistką do bólu, jeśli chodziło o porządku. I akurat zawsze chciała sprzątać wtedy, kiedy ja na to nie miałam ochoty. Dosłownie, Loren potrafiła w środku dnia stwierdzić, że robimy gruntowe porządku i na nic zdawały się moje narzekania, musiałam się przyporządkować i robić wszystko o co poprosiła.
W sumie musiałam przyznać, że potem czułam się głupio. Tyle narzekałam, że nie chciało mi się sprzątać, że wolałam wyjść do znajomych i spędzić ten dzień lepiej. Potem zrobiło mi się szkoda mamy. Ona wracała zmęczona po pracy, robiła obiad i starała się utrzymać w całym domu porządek. Przecież mieszkaliśmy tam we trójkę, każdy z nas powinien przyłożyć do tego taką samą wagę. Dlatego starałam się pomagać na tyle ile byłam w stanie. Jeśli wracałam wcześniej do domu robiłam dla wszystkich obiad.
Mama nawet stwierdziła, że nigdy wcześniej tego nie robiłam. Cieszyłam się, że wprowadziłam więc coś nowego do naszego życia i chociaż trochę mogłam odciążyć rodziców.
W jej szafie jednak nie było śladu po moim ulubionym swetrze. Dostrzegłam jednak wiadomość, która przyszła kobiecie na telefon. Zmarszczyłam czoło, widząc, że była od niej od ciotki Josephine. Nagle zrobiło mi się gorąco. Doszło do mnie, że mijały właśnie jakieś trzy tygodnie od wypadku, a ja nawet z nią nie rozmawiałam. Ona nie dzwoniła do mnie, a ja nie dzwoniłam do niej. To wydało mi się dziwne. Skoro miałam do niej pojechać, musiałyśmy być blisko. Dziwne, że nie zadzwoniła do mnie, żeby zapytać o mój stan zdrowia.
Wciąż byłam ciekawa tego jak doszło do wypadku, dlaczego byłam w innym miejscu niż w tym, w którym umówiłam się z ciotką. Było jednak wiele niewiadomych, a nikt nie był mi w stanie udzielić odpowiedzi na wszystkie moje pytania.
I nie chodziło o to, że straciłam nadzieję i chęci do rozszyfrowania tego wszystkiego. Po prostu starałam się żyć życiem Cassie Wright i całkowicie mnie to pochłonęło. Prawdę mówiąc w pewien sposób się do tego przyzwyczaiłam.
CZYTASZ
FIND YOURSELF | I Część Trylogii Clover |
Teen Fiction❗ Zakończona 🍀 „Może los chciał, abym zapomniała o całym świecie, właśnie dlatego, żebym mogła poznać Ciebie na nowo".