28. Taryfa ulgowa

966 73 29
                                    


– Jeśli umrę podczas porodu, przysięgnij, że zaopiekujesz się naszym dzieckiem.

– Zaciążyłeś ją?! 

– Przestań straszyć Philipa – Nico złapał moje łydki i położył je na swoich udach – Nie jesteś w ciąży.

– Wolę myśleć, że jestem niż, że zostałam otruta.

– Otruta też nie zostałaś, masz nerwobóle.

A no właśnie. Oto krótki przepis, jak zepsuć romantyczną atmosferę w wykonaniu Emily Alison Scarlet.

Krok 1. Przerwać pocałunek, bo dopadła cię gorączka.

Krok 2. Ochłodzić zapał poprzez błaganie o otwarcie wszystkich okien w samochodzie, żeby powstrzymać mdłości.

Krok 3. Leżeć w poprzek na tylnym siedzeniu, jojcząc jakby cię rozrywali od środka.

Zamieszać, wsadzić do Aston Martin i gotowe! W efekcie zamiast pocić się w czynnościach 18 , realizujemy misję znalezienia całodobowej apteki.

Pewną zaletą bólu brzucha jest jednak to, że pożera całą moją energię i nie zostaje jej na rozmyślanie o tym, co stało się w ogrodzie. A może to w ogóle się nie wydarzyło? Mózg gotuje mi się w 39°C, więc możliwe, że miałam omamy. Uniosłam ociężałą rękę i dotknęłam ust. Spierzchnięte. O bogowie, czyli stało się. Ugryzłam zatrute jabłko i teraz...

– Umieram...

– Nie klepnąłem ci urlopu – stwierdził Nico, wodząc kciukiem po cienkim pasku mojej nagiej skóry przy nogawce – Jeśli masz zamiar teraz umierać, znajdę cię po drugiej stronie i opierdolę za samowolkę.

– Nawet na łożu śmierci musisz mi grozić?

– Chyba majaczy – stwierdził Philip, kontrolnie zerkając do tyłu. 

– Nie, ona ma tak zawsze, gdy się denerwuje.

– Wcale nie zawsze, tylko... – poderwałam dłoń do ust, cofając wzbierające tsunami – często.

– Ej, Phil, czy ta sytuacja czegoś ci nie przypomina?

– Co? – zdezorientowany spojrzał na Nico, który kiwnął znacząco głową – Aaaaa, wtedy gdy odkryliśmy kolekcję broni twojego starego?

– Myślałam, że aby dostać pozwolenie na broń, trzeba być zdrowym na umyśle – szepnęłam, skupiając się na trwaniu w bezruchu.

– Jego takie ograniczenia nie dotyczą. Ma setki strzelb i szabli wysadzanych kamieniami szlachetnymi. Dodaj do tego nastolatków z butelką brandy, a dostaniesz paniczną akcję dostania się do szpitala z raną kłutą.

– Kto kogo dźgnął? 

– Twój chłopak Aleksandra. 

– Nie jest... – podniosłam wzrok na Nico, który opuścił go na mnie. Jest czy nie jest? Nie doszliśmy jeszcze do tego tematu, a to nie są najlepsze okoliczności, aby go pogłębiać  – Ekhem, dźgnąłem Aleksa szpadą? 

– Wybrał kiepski moment, aby próbować nas powstrzymać – rzucił, puszczając mimo uszu mój mistrzowski unik. 

– To jeszcze nie jest najlepsze – zaśmiał się Philip – Wbijamy we trzech na izbę przyjęć: ja w stalowej zbroi, Nicolas w stroju Muszkietera, a między nami Aleksander z zalanym krwią rękawem szkolnego mundurka. Lekarze przerażeni, wszędzie panuje chaos.. 

– A Aleks zaczął dawać nam moralizatorski wykład, kiwając złowrogo palcem, podczas gdy z bicepsa wystawała mu pieprzona szpada. 

– A ja myślałam, że strzała w pośladku Szajbusa to było coś.

Buty do spierdalaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz