5. „Powiedz a przestanę"

Zacznij od początku
                                    

— Pewka — uśmiechnął się Tadek, a ja odwzajemniłam gest, dziękując przy tym.

— Czemu mielibyśmy cię posłuchać? — usłyszałam trzeci głos. Ten najbardziej wkurwiający i nie do zniesienia. Przeniosłam wzrok na Matczaka, który bez koszulki stał na swoim tarasie. Oderwałam wzrok od jego nagiej klatki piersiowej.

— Bo ładnie proszę? — zamrugałam oczami.

Blondyn podszedł do płotu. Teraz to ja byłam wyższa od niego i to sporo. Bezczelnie spojrzał na moje piersi, okryte jedynie ledwo zakrywającym stanikiem. Przeklnęłam w myślach to, że się wcześniej nie ubrałam.

— Jak ładnie? — spytał przenosząc wzrok na moją twarz.

— Michał, po prostu ścisz tą pierdoloną muzykę! — krzyknęłam.

— Bo co, księżniczko?

Bezczelny dupek.

Bo jak zaraz się tam do ciebie przejdę...

Nie zdążyłam nawet kontynuować, bo poczułam jego zimne ręce na moich biodrach.

— Co ty robisz? — wrzasnęłam głośno.

Jednym ruchem chwycił mnie i dzięki temu, że ich posesja nie miała przy płocie krzaków złapał mnie i przerzucił na ich stronę. Nie wiedziałam jak, kurwa to zrobił, ale zrobił. Jednak jak już miałam w myślach go pochwalić za to ile siły ma i to, że przerzucił mnie z jednej strony płotu, na drugą, on się wyjebał. A ja z nim.

Na, kurwa, niego.

— Kurwa — jęknął kiedy leżeliśmy na ziemi.

— Mnie nawet nie bolało, twój brak twardych mieści pozwolił mi wyjść na tym dobrze — poklepałam go po klacie, bo leżałam cała na nim. — Po chuj ci to było, idioto? — spytałam.

Kiedy chciałam wstać z jego ciepłego ciała, on złapał mnie za biodra i przewrócił na trawę. Zawisnął nade mną i nachylił twarz do mojej. Ciepły miętowy oddech owiał moje policzki.

— Złaź ze mnie, Matczak — złapałam go za ramiona, aby go odsunąć. Jak na złość nagle miał w chuj siły!

— Co jak ci powiem, że musiałem sprawdzić jak miękkie są twoje cycki i to było jedyne rozwiązanie? — moja klatka piersiowa się gwałtownie unosiła i opadała, ale po tym zdaniu cały mój układ krążenia się zatrzymał.

— Powiem ci, że jesteś obleśny — chcąc nie chcąc sytuacja była zabawna, więc nie mogłam się powstrzymać od cichego śmiechu.

— Jak chcecie odegrać darmowe porno, to fajnie, ale poczekajcie muszę przynieść popcorn — usłyszeliśmy głos Franka. Oboje na niego popatrzyliśmy i oboje tak samo mocno się speszyliśmy.

Michał wstał i podał mi rękę, ale ja jej nie przyjęłam. Wstawiając usłyszałam znów głos. Tym razem mojej przyjaciółki.

— Co to, kurwa, było? — Adela nagle pojawiła się na tarasie chłopaków. Była cała zdyszana, co utwierdzało mnie w tym, że tu przybiegła. Parsknęłam cicho i wzruszyłam ramionami.

— Zapytaj jego — wskazałam na Michała, on jedynie krótko na mnie spojrzał i posłał mi swój cwaniacki uśmieszek.

— Taka zabawa — wzruszył ramionami niczym małe dziecko bawiące się w piaskownicy.

Naprawdę zadawałam sobie jedno pieprzone pytanie. Jakim cudem do mojego życia nagle wszedł ten chłopak? Nie było go w nim nigdy, pojawił się raz lata temu i zniszczył moją nadzieję na spełnienie marzeń. Pokazałam mu jak i światu, że potrafię, a po takim czasie on znów zagościł w moim monotonnym życiu. Na dodatek na więcej niż godzinę!

INNE ŚWIATY | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz