-Dobra idę, bo mi zaraz cały sklep wyrecytujesz.

   W tym momencie chłopak poszedł w stronę drzwi wyjściowych i zaczął zakładać buty, a ja w ostatnim momencie krzyknęłam:

-Tylko proszę cię nie bierz ostrych chipsów i pamiętaj o... - W tym oto momencie straciłam już oficjalnie głos.

Alex wybuchnął śmiechem i już sprzed domu, krzyknął:

-A widzisz? Wróżka Alexina nigdy się nie myli, a chipsy specjalnie wezmę ci ostre. Nie dziękuj, a no tak zapomniałem, że nie możesz kompletnie nic powiedzieć. Wreszcie będę miał od ciebie święty spokój.

   Przysięgam, że gdyby był niedaleko mnie to automatycznie bym dzwoniła do Nathaniela, aby szykował mu trumnę. Specjalnie bym wybrała różową, bo nienawidzi tego koloru, o i bym puściła jego ukochaną piosenkę, chociaż może lepiej nie, bo jeszcze by zmartwychwstał i nie dość, że bym musiała się z nim użerać to prawdopodobnie, baa na 101% bym oberwała zniczem. Może przynajmniej tym moim z hello kitty.

   ALEX


   Wsiadłem do mojego samochodu i po kilku minutach znajdowałem się już w sklepie. Zabrałem tę cholerną cytrynę oraz wziąłem też te słodycze i inne pierdoły, po czym wszedłem w alejkę obok i wziąłem jej ulubioną herbatę, bo jednak miałem trochę wyrzuty sumienia, że to moja wina, że teraz tak cierpi. Nie poszedłem do tego sklepu, ponieważ wystraszyłem się, że będę miał ochrzan, bo w tym momencie miałem w dupie starych i liczyło się tylko zdrowie Nami, a poszedłem tylko dlatego, że w tamtym momencie uświadomiłem sobie, że ona zawsze o wszystkich się troszczy i skoro jest przeze mnie chora to teraz ja, muszę się o nią zatroszczyć. Może i się nie lubimy, ale jeśli coś się jej dzieje to pomogę jej mimo wszystko. [...] Wszedłem do apteki i podszełem do kasy, gdzie znajdowała się aptekarka oraz poprosiłem o jakieś leki na kaszel, katar, ból głowy, ból brzucha, gorączkę i kilka innych. Aptekarka chwilę myślała, po czym zaczęła wymieniać wszystkie nazwy, a z racji na to, że nie chciało mi się jej słuchać, powiedziałem tylko, aby dała mi wszystko co ma najlepsze i aby dała termometr, bo pewnie nie mamy. Zapłaciłem i pojechałem w stronę McDonald's. Z racji na to, że Noemi nie powiedziała co konkretnie chciała, wziąłem jej, to co zawsze brała i kilka innych rzeczy. [...] Postawiłem wszystkie zakupy na wyspie w kuchni i zrobiłem jej herbatę oraz zabrałem McDonal's i poszedłem do mojego pokoju, po czym zabrałem z niego najcieplejszy kocyk i jakąś bluzę, tak na wszelki wypadek jakby jej było zimno. Zapukałem do jej pokoju i gdy po chwili rozległo się ciche, wręcz ledwo słyszalne ,,Proszę'', wszedłem do pokoju, a gdy dziewczyna przeniosła na mnie zszokowane spojrzenie, powiedziałem:

-Trochę mi się zeszło, ale jestem i zrobiłem ci herbatkę, jak dobrze pamiętam to twoja ulubiona. - Przerwałem, aby postawić herbatę na szafce obok jej łóżka. - Tutaj masz McDonald's.

-Co mi wziąłeś w maku? - Cicho zapytała.

-No właśnie nie powiedziałaś co chciałaś, więc wziąłem ci nuggetsy, frytki i cheeseburgera.

-Moje ulubione!!!!- Spróbowała krzyknąć, ale jej się nie udało.

-Tutaj masz kocyk jakby ci było zimno i tak na wszelki wypadek moją bluzę.

   Na bladej twarzy dziewczyny pojawił się szeroki i szczery uśmiech. Wstała z łóżka i do mnie podeszła, po czym mnie mocno przytuliła, a ja ten uścisk odwzajemniłem i po kilku sekundach dziewczyna zapytała:

-Dlaczego to dla mnie zrobiłeś?

   Bez zastanowienia odpowiedziałem:

-Zawsze jesteś dla wszystkich taka dobra i starasz się im pomagać, wręcz bym powiedział, że poświęcasz siebie, tylko po to, aby inni byli szczęśliwi, a teraz to ty potrzebujesz kogoś kto się o ciebie zatroszczy. Przepraszam, że cię wtedy zamknąłem na tym balkonie, nie pomyślałem o konsekwencjach i mam świadomość jakie to było głupie i nieodpowiedzialne. Jak mi nie wybaczysz i będziesz zła, to zrozumiem, ale chcę żebyś wiedziała, że nawet jak się obrazisz na amen, to i tak ci zawsze pomogę, zrozumiano? - W tym momencie dziewczyna jeszcze mocniej się we mnie wtuliła.

-Wybaczam ci i dziękuje za wszystko. Zgoda?

-Czekałem aż w końcu zapytasz, a teraz zjedz oraz wypij herbatę i idź spać, a jak czegoś będziesz potrzebowała, to wołaj mnie. Mierzyłaś sobie temperaturę?

-Nie, bo termometr jest zepsuty.

-Akurat byłem w aptece i kupiłem, zaraz przyjdę.

   Zabrałem z dołu termometr i siatkę z lekami, po czym sprawdziłem jej temperaturę, a gdy wyszło ponad 38 stopni dałem jej coś na zbicie jej. Dziewczyna dokończyła herbatę i jedzenie, po czym momentalnie zasnęła, a ja wyszedłem z jej pokoju i cicho zamknąłem drzwi oraz sam położyłem się spać. 

..............................................

Przepraszam za opóźnienie, ale niestety nie miałam pomysłu na ten rozdział, ale ważne , że już jest i mam nadzieję, że się wam spodobał.

Ps. Ciekawa jestem czy zauważył już ktoś taki malutki szczegół w tej książce? (Możecie pisać, jak się domyślacie.)

Together We Can Do Anything, Sunshine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz